27

1.4K 115 15
                                    

Jimin

- Jaki jest w ogóle plan? - zapytał mnie Jeongguk kiedy wyszliśmy z metra i kierowaliśmy się w stronę kręgielni. - Ten typ wiem, że my też będziemy? - skinąłem jedynie głową w odpowiedzi. - Mówiłem już, że wcale mi się to nie podoba? Głupie to, powinni się spotkać sami, uważam, że będzie strasznie niezręcznie.

- Proszę Cię, nie chcę się kłócić, udawaj po prostu, że cieszysz się na to spotkanie, to już będzie dobry początek i może nie będzie tragedii.

Starszy westchnął tylko w odpowiedzi i przyciągnął mnie do siebie, dając buziaka w skroń. Uśmiechnąłem się delikatnie na ten gest. Po kilku minutach spaceru znaleźliśmy się na miejscu. Taehyung już na nas czekał i był ewidentnie zestresowany. Miałem nadzieję, że faktycznie nasza obecność coś da.

Taehyung dostał wiadomość, że chwilę się spóźni, bo są straszne korki, napisał też żebyśmy weszli do środka i odebrali rezerwacje, a on postara się być jak najszybciej. Ostatecznie dotarł po około dwudziestu minutach. Przedstawił się nam i poszedł coś zamówić, bo my zdążyliśmy już to zrobić. Donghyun okazał się być bardzo sympatycznym i kontaktowym studentem medycyny. Obecnie był w trakcie robienia doktoratu i ewidentnie lubił to co robił.

Jeonggukowi na początku chyba nie przypadł do gustu, ale po pewnym czasie się do niego przekonał. Nie byłem pewny czy faktycznie coś mu nie pasował czy chciał być lojalny wobec przyjaciela więc stwarzał takie pozory, ale za długo i tak nie wytrzymał.

- Idę do toalety - powiedziałem do Jeongguka, ale Taehyung to usłyszał i stwierdził, że pójdzie ze mną. Nie skomentowałem tego, tylko skinąłem głową. - Co jest? - spytałem jak tylko zamknęły się za nami drzwi.

- Po kręglach możecie z Jeonggukiem iść - powiedział, a ja tylko zaśmiałem się i pokręciłem głową. - No co? Fajny jest, dobrze mi się z nim gada i nie wydaje się być wariatem, no i na pewno nie jest mu wstyd, że ze mną tu jest. Poza tym pewnie z Jeonem masz lepsze rzeczy do roboty niż bycie przyzwoitką.

- No może, okaże się - powiedziałem, wycierając dłonie ręcznikiem papierowym. - Napisz tylko jak wrócisz do domu, okej?

- Pewnie - skinął głową i zanim wyszliśmy poprosił, żebyśmy w miarę możliwości szybko się zmyli. Przepraszał mnie też, że trochę mu głupio, ale chce sam z nim zostać i porozmawiać, co rozumiałem.

Szansa na zostawienie ich samych pojawiła się szybciej niż myślałem, bo zaledwie kilka minut po powrocie z łazienki. Donghyun zaproponował, że iść coś zjeść, a wtedy ja powiedziałem, że nie czuję się najlepiej dlatego my już raczej będzie się zbierać. Podejrzewałem, że wyszło to trochę dziwnie i może podejrzanie, ale ważny był efekt. Jeongguk oczywiście się przejął i po wyjść z budynku, kiedy zostaliśmy sami, musiałem mu wytłumaczyć, że tak naprawdę wszystko jest okej.

- Nie rób tak, następnym razem mnie uprzedź - fuknął. - Martwiłem się.

- Okej - skinąłem głową. - Na przyszłość zapamiętam.

- To co teraz robimy? - spytał starszy i złapał mnie za dłoń, wcześniej zostawiając na niej buziaka.

- W sumie to nie wiem - wzruszyłem ramionami.

Ostatecznie wylądowaliśmy z jedzeniem z pobliskiego fast fooda w parku na trawie pod drzewem. Powoli robiło się ciemno, ale temperatura była naprawdę przyjemna. Po tym jak zjedliśmy, Jeongguk oparł się o drzewo, a ja położył się, głowę umiejscawiając na jego udach. Starszy bawił się moimi włosami, co przyprawiało mnie o uśmiech, ale jednocześnie sprawiało, że mógłbym tam zasnąć.

- Kocham Cię bardzo, wiesz? - zapytał, a ja uchyliłem powieki. Patrzył na mnie ze wzorkiem skupionym na mojej twarzy i lekkim uśmiechem.

To nie był pierwszy i nie drugi raz kiedy mi to powiedział, ale działało za każdym razem tak samo. Odbierało mi dech i mowę, rumieniłem się, a serce prawie przestawało bić, aby po kilku sekundkach zacząć bić w szalonym tempie.

- Też Cię kocham - zapewniłem i sięgnąłem po jego wolną dłoń.

- Serio nie wyobrażam sobie bez Ciebie życia - zapewnił i nachylił się aby dać mi buziaka. - zdajesz sobie sprawę, że pewnego dnia będziesz moim mężem?

- Nie możesz mi mówić takich rzeczy w miejscu publicznym - jęknąłem, chowając twarz w dłoniach. Czułem jak bardzo pali mnie twarz, a serce obija mi się o żebra. W odpowiedzi usłyszałem tylko szczery śmiech, który wcale nie pomógł w mojej sytuacji.

- Jak chcesz to ci mogę to powtórzyć w domu, w sypialni - stwierdził, za co dostał w klatce piersiową.

- Jesteś bardzo pewny siebie, skąd wiesz, że ja chcę i że jakby przyszło co do czego to się zgodzę na małżeństwo?

- Nie będziesz miał specjalnie wyboru - stwierdził całkowicie poważnie.

Podniosłem się do siadu, twarzą do niego.

- To groźba?- zaśmiałem się, nachylając się nad jego twarzą, zatrzymując się zaledwie kilka centymetrów przed jego ustami.

- Traktuj to jak chcesz, dla mnie ważny jest efekt końcowy - powiedział i przyciągnął mnie za szyję, łącząc nasze usta razem.

Pocałunek nie był długi i co mniej najbardziej zdziwiło to fakt, że to nie ja go przerwałem. Całkowicie zapomniałem, że dalej znajdujemy się w miejscu publicznym, ale na szczęście Jeongguk zdawał sobie z tego sprawę.

- Wracamy do domu? - spytał, kciukiem przejeżdżając po mojej dolnej wardze. W odpowiedzi posłałem mu tylko znaczący uśmiech i skinąłem głową.




jakby były błędy to dajcie znać!

miłego dnia!!

too different | jjg+pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz