1

3.3K 153 129
                                    

PO INSTALACJI INTERACTIVEFICS [Y/N] ZMIENICIE NA WŁASNE IMIE!


Dzwonek. W końcu koniec lekcji. Wzięłam swoje notatniki, spakowałam je do torby i wyszłam z klasy. Idąc korytarzem usłyszałam szybkie kroki za mną, nie zdążyłam się odwrócić.

Shao [Y/N] - chaaaan! Idziemy na zakupy?

Dziewczyna rzuciła się na moje plecy. Prawie się wywróciłam. Shao jest moją najlepsza przyjaciółką. Znamy się od piaskownicy. Jednak jakoś nie miałam ochoty na wielogodzinne zakupy i rozmowy z nią...

Ja wybacz, dzisiaj nie dam rady.

Zielonooka westchnęła i zeszła z moich pleców.

Shao ostatnio w ogóle nie masz dla mnie czasu, cały czas odmawiasz mi na wszelakie wyjścia. Co się dzieje?!

Szczerze mówiąc to nic szczególnego się nie działo. Wiem ile ona potrafi przewalić na takich zakupach i wiem, że nie mam tyle pieniędzy aby codziennie z nią na tego typu przyjemności sobie pozwolić. Zaczęłam odchodzić od szatynki.

Ja po prostu nie mam ochoty i tyle...

Nie odwróciłam się ale czułam jej wzrok na sobie. Wyszłam ze szkoły i kierowałam się w kierunku mojego mieszkania. Już miałam ochotę się położyć w moim łóżku i obejrzeć sobie jakiś film. Boże dopiero były wakacje... Kiedy to tak szybko zleciało? Z moich zamysleń wyrwał mnie nieznośny ból w ramieniu. Potem poczułam jak zostaje rzucona o ścianę. Ból przeszywał moje plecy. Popatrzyłam przed siebie. Cholera chuligan! I to z jakiegoś gangu...  Jestem w opustoszałej uliczce, nikt mnie nie usłyszy. Wołanie o pomoc tutaj byłoby bezsensowne... Mam przesrane! Wyciągnął krótki nóż.

Chuligan oddawaj pieniądze, później ściągnij koszulkę i majtki. Spódnice i podkolanówki zostaw!

Można się było tego spodziewać. Powoli szukałam w torebce portfela. Mam przecież gaz pieprzowy! Powoli sięgnęłam po niego ręką.

Chuligan nawet nie próbuj, bo zabije!

Przybliżył do mojej szyi nóż. Nie mam szans... Odłożyłam pomysł z gazem na bok. Pozostaje mi tylko go słuchać, może jakoś przeżyję. Wyciągnęłam portfel i mu podałam. Mężczyzna zabrał go ode mnie i sprawdzał jego zawartość. Ucieszył się na widok 5000 jenów i włożył je do kieszeni. Portfel rzucił gdzieś w bok. Patrzył na mnie z dziwnym wzrokiem.

Chuligan teraz się rozbieraj!

Wystraszyłam się. Nigdy z nikim tego nie robiłam. Ale musiałam się rozebrać, może po tym da mi żyć... Powoli zaczęłam odpinać koszulkę i ja ściągnęłam. Wstydziłam się stać w samym staniku przy obcym patusie. Łzy pojawiły się w moich oczach Miałam ściągać już stanik kiedy nagle przyszło dwóch blondynów. Jeden był bardzo wysoki a drugi był w moim wzroście.

Mikey  kurde zjadłbym coś może... Co tu się dzieje, hm?

Stanęli przodem do nas. Sądząc po ubiorze pewnie należą do jakiegoś gangu. Nowe problemy? Więc taki jest mój koniec? Zaczęłam płakać. Blondyni podeszli bliżej.

Mikey dlaczego doprowadzasz dziewczynę do płaczu?

Ten łotr zaczął się śmiać.

Chuligan a co dzieciaki z Tokyo Manji mogą mi zrobić?

Blondyn z warkoczem uderzył go w tył głowy. Ten drugi kopnął go w brzuch przez co upadł na kolana prosto przede mną. Złapał go za włosy i uniósł jego głowę nieco do góry.

Mikey a teraz jeżeli chcesz jeszcze pożyć tym gównianym życiem przeproś ją.

Chuligan przepraszam...

Wymamrotał. Blondyn przy nim szarpnął go za włosy.

Mikey ładniej!

Chuligan przepraszam!

Blondyn rzucił jego głową. Chuligan leżał nieprzytomny pod moimi nogami. To było trochę odrażające. Popatrzyłam na chłopaków. Wysoki wziął na plecy nieprzytomnego patusa a ten drugi podszedł bliżej.

Mikey nic ci nie jest? Potrzebujesz pomocy czy coś?

Ja nie... Bardzo dziękuje...

Spuściłam wzrok. Zdałam sobie sprawę, że stoję przed nim w samym staniku. Chłopak się zorientował o co mi chodzi i ściągnął z siebie dużą koszule w kratkę po czym mi ją założył. Poczułam, że policzki mi się rumienią. Chłopak się do mnie uśmiechnął. 

Mikey jestem Sano Manjiro ale mów mi Mikey, a to mój najlepszy przyjaciel Ken-chin

Chłopak z warkoczem się odwrócił.

Draken MÓWIŁEM CI BYŚ TAK DO MNIE NIE MÓWIŁ! JESTEM DRAKEN!

Zaśmialiśmy się. Mikey popatrzył się prosto w moje oczy. Znowu się zarumieniłam.

Mikey chodź, odprowadzimy cię do domu.

Wystawił malutkiego palca w moją stronę. Zrozumiałam o co mu chodzi więc położyłam mojego małego palca na jego. Chłopak zacisnął lekko palec, ja czułam, że jeszcze bardziej się rumienię. 


(coś takiego jak ktoś nie umie sobie wyobrazić XD)

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

(coś takiego jak ktoś nie umie sobie wyobrazić XD)

Rozmawialiśmy całą drogę o różnych rzeczach dopóki nie doszliśmy do mojego mieszkania.

Ja to już tutaj, dzięki!

Pomachałam im na pożegnanie i weszłam do mieszkania. Za dużo dzisiaj przeszłam.. Wzięłam szybki prysznic i w końcu położyłam się na łóżku.

Two of Us [Mikey x Reader] ZAKOŃCZONEDonde viven las historias. Descúbrelo ahora