25

2.4K 137 43
                                    

Felix postanowił posłuchać rady swojego przyjaciela i wyjść na powietrze się przejść. Z lekkim grymasem na twarzy zszedł z łóżka i podszedł do szafy, wyciągając ciepłą bluzę. Był początek września, a pogoda niestety nie była już za ciepła, tym bardziej, że na zegarku widniała godzina dwudzeista trzecia czterdzieści trzy. Chłopak ubrał ciuch, wziął telefon oraz słuchawki, chowając je do kieszeni bluzy i wyszedł z domu, krzywiąc się lekko na nieprzyjemny wiatr muskający jego osobę.

Założył słuchawki i puścił playlistę ze spokojnymi piosenkami, by móc wyciszyć umysł i odpłynąć w świecie muzyki. Luźna i usypiająca melodia zawsze go odprężała, luzowała wszystkie jego mięśnie i pozwalała być sobą. To uwielbiał w swoim życiu.

Po niedługim spacerze wszedł do niewielkiej i przytulnej kawiarni otwartej całą dobę. Na szczęście. Rozejrzał się nad interesującym go miejscem, a następnie usiadł na wygodnej kanapie w rogu pomieszczenia. Cieszył się, że w całej kawiarni były tylko dwie osoby, razem z nim. Nie cierpił tłumów w takich miejscach, w ogóle nie lubił nieznajomych ludzi, więc ten fakt go uszczęśliwiał, jakkolwiek to brzmi.

Blondyn usadził swój łokieć na drewnianym stoliku, opierając głowę na dłoni i zaczął wpatrywać się na świat za oknem. Na jego bladej i zmęczonej twarzy pojawił się niewielki uśmiech, kiedy jego oczom ukazały się pojedyńcze krople deszczu uderzające o szybę. Lubił taką pogodę, a raczej lubił jej dźwięk i wygląd, bo przebywanie na zewnątrz podczas deszczu nie było dla chłopaka ciekawym doznaniem. Przymknął oczy, wsłuchując się uważnie w piosenkę lecącą w jego słuchawkach. Aktualnie wszystko go usypiało, dźwięk deszczu, powolna i cicha melodia, przez co jego powieki stawały się coraz cięższe.

Niestety albo i stety, szybko otworzył oczy i rozejrzał się wokół, słysząc dzwoneczek, oznaczający, że ktoś wszedł do kawiarni. Mimo cichej muzyki docierającej do jego uszu, zdołał usłyszeć zagłuszający jego ciszę dźwięk. Westchnął i wyciągnął słuchawki z uszu, chowając je do kieszeni bluzy. Jego wzrok powędrował do lady, przy której stał zapewne kelner jak i jakiś chłopak. Felix zmarszczył lekko brwi, wpatrując się dogłębniej w klienta. Chłopak był wysoki, szczupły oraz miał atrakcyjną sylwetkę. Chwila, co?... Miał ciemnobrązowe włosy do ramion, a z tyłu można było zauważyć małą kiteczkę. Ubrany był w zwykłą dresową bluzę i lekko szersze, ciemne spodnie. Na jego palcach u dłoni widniało mnóstwo różnych pierścionków, które idealnie pasowały do jego chudych i długich palców. Blondyn kiedy zdał sobie sprawę ile czasu przygląda się nieznajomemu, szybko odwrócił wzrok i powrócił nim do okna. Dziwne, miał wrażenie, że gdzieś już widział tego chłopaka... Nie, on był pewny, że gdzieś go widział, ale niestety nic nie przychodziło mu do głowy. Przetarł dłonią twarz, a kiedy powrócił usłyszał kolejny dźwięk dzwoneczka, spojrzał w tamtą stronę, a tego faceta już nie było. Wzruszył tylko ramionami i wstał ze swojego miejsca. Nie miał już ochoty na siedzenie tutaj, tym bardziej, że zmęczenie dawało mu znać. Wyszedł z budynku i szybkim krokiem skierował się w stronę swojego domu. Uderzające o wszystkie powierzchnie krople deszczu nasilały się, więc Felix został zmuszony do biegu.

Kiedy znalazł się w swoim domu, zdjął z siebie lekko przemoczoną bluzę i rzucił ją na szafkę. W tej chwili interesowało go tylko jego łóżko i sen, którego teraz pragnął najbardziej. Założył pośpiesznie spodnie i bluzę od piżamy, zagłębiając się w pościeli. Ułożył się wygodnie, wzdychając z przyjemności. Zdziwił go fakt, że po raz pierwszy cieszył się z odpoczynku i miękkiego łóżka. Wcześniej nawet nie zwracał uwagi na sen, zmęczenie czy jakość swojego mebla. Teraz, kiedy leżał zakopany w ciepłej pościeli, jego kąciki ust lekko się uniosły.

Be Strong [HyunLix]Where stories live. Discover now