45 (epilog)

2.5K 153 93
                                    

— Hyunjin, czy ja... Mogę cię pocałować? — te słowa odbiły się w uszach Hwanga jak echo. Jego serce i żołądek wariowały, nie mógł nad tym zapanować. Na dole jego brzucha mógł wyczuć setki małych motyli, a to wszystko tylko przez jedno, głupie pytanie.

— Uh, nie mówisz nic długo... Przepraszam... Jejku, zrobiłem z siebie wielkiego idiotę. — blondyn westchnął i zakłopotany chciał odsunąć się od ciała starszego, jednak dłonie bruneta mocniej zacisnęły się na talii piegowatego, a następnie został przyciągnięty bliżej przez niego, przez co młodszy automatycznie wstrzymał powietrze w płucach.

— Tak, Felix. Możesz to zrobić. — brunet spojrzał w oczy młodszego chłopaka, a kolejno jego wzrok zjechał na różowe, delikatne usta blondyna. Nie mógł zaprzeczyć, ale chciał tego.

Piegowaty z bardzo szybko bijącym sercem, niepewnie zbliżył się do wyższego chłopaka i najdelikatniej jak potrafił musnął jego wargi. Nie chciał zrobić zbyt dużego kroku, nie był aż tak odważny. Już sam ten czyn był dla niego wielkim osiągnięciem. Hyunjin tylko przymknął oczy i ułożył jedną dłoń na ciepłym policzku blondyna, a następnie ich usta złączyły się w dłuższym pocałunku, przepełnionym mieszanką uczuć. To była dla nich najbardziej czuła chwila, całowali się powolnie, chcąc nacieszyć się wzajemną obecnością i troską obu z nich.

Felix czuł się w tym momencie, jakby unosił się kilkanaście centymetrów nad ziemią. Był szczęśliwy, uradowany i czuł, że naprawdę jest dla kogoś bardzo ważny. Nie mógł opisać jednym słowem swoich emocji, chciał przytulić Hwanga i nie puszczać go nigdy więcej, bo to on dawał mu najwięcej powodów do uśmiechu. Za to Hyunjin cieszył się, że w jakikolwiek sposób ma kogoś takiego jak Felix. Dawał mu szczęście i poczucie bezpieczeństwa, mimo, że to on był tym, który mu to dawał. Nie przeszkadzało mu w tym nic, chciał po prostu zostać przy młodszym chłopaku i nadzorować go i jego zdrowie, aby w końcu stanął na nogi i nie przejmował się ludźmi dookoła niego.

Po długiej chwili w końcu ich usta rozłączyły się, a oni oboje spojrzeli w swoje oczy. Każdy z nich wyrażał coś innego, jednak w obu przypadkach było to szczęście spowodowane sobą nawzajem.

— Felix, masz we mnie wsparcie. Pomogę ci odzyskać szczęście i odciągnę cię od wszelkiego zła...

— Czy istnieje na tym świecie ktoś bardziej czuły i kochany od ciebie? Bo mi się nie wydaje... — piegowaty uśmiechnął się w stronę Hwanga, który odwzajemnił gest, nie wiedząc jak zareagować na te słowa, które sprawiły, że jego serce uderzało jak oszalałe.

Hyunjin dokonał w swoim życiu osiągnięcia, którego marzył odkąd tylko skończył 16 lat, czyli posiadanie kogoś, kogo darzy się szczerą bliskością. I właśnie przed nim stała osoba, dzięki której wszystkie cele w życiu Hwanga zostały odhaczone. Teraz musi tylko zadbać, aby ten drobny chłopiec czuł się przy nim jak najlepiej.


Koniec

----
a/ Woah dotrwaliście do końca. Jestem pod wrażeniem, że ta książka aż tak się przyjęła, bo nie sądziłam, że to będzie miało chociażby 2k wyświetleń. Dziękuję wam wszystkim, którzy to przeczytali i zostały im dobre, albo chociaż trochę dobre wrażenia po tej książce!

Widzimy się w może przyszłym, nowym dziele 😌

Be Strong [HyunLix]Where stories live. Discover now