42

2K 125 20
                                    

Hyunjin dalej był w pozytywnym szoku po usłyszeniu tych słów z ust Felixa. On właśnie tego potrzebował. Być przy młodszym i zapewniać mu wszelkie bezpieczeństwo, czuł wewnętrzną potrzebę chronienia blondyna i opiekowania się nim. Hwang mógł przyznać, że ten chłopiec powoli zajmował jego serce, bo w końcu był pierwszą osobą, na której brunetowi tak zależało. Nie mógł dopuścić do kolejnej sytuacji, gdzie piegowaty ponownie zostałby skrzywdzony, chociaż wiedział, że może być ciężko, ale będzie starał się ponad wszystko, aby samopoczucie i zdrowie młodszego chłopaka polepszało się.

— Felix, nie musisz się obawiać. Zostanę przy tobie tyle ile będziesz potrzebował, a nawet jeszcze dłużej. — szept bruneta sprawił, że na twarzy piegowatego pojawił się lekko widoczny uśmiech. I tak. Według Hwanga był to najpiękniejszy widok pod słońcem.

Młodszy nie odpowiedział nic, tylko wtulił się mocno w ciało Hyunjina, ciesząc się tym momentem. Nie wiedział jak to działa, ale obecność i dotyk bruneta sprawiał, że Felix czuł się wolny i odcięty od wszystkiego. Była to dla niego jedyna i najlepsza strefa komfortu, nie widział innej możliwości zastąpienia tego.

— Hyunjin... Zostań ze mną trochę dłużej, proszę... Chcę odpocząć od wszystkiego, ale potrzebuję ciebie tutaj. — brązowe tęczówki pełne nadziei spojrzały w te ciemniejsze, błyszczące oczy Hwanga, który uśmiechał się na obecną sytuację.

— Oczywiście. Chodźmy do twojego pokoju, położysz się, a ja zrobię ci coś ciepłego do picia. Poprzytulamy się chwilę i pójdziesz się zdrzemnąć, potrzebujesz tego. — ciepła dłoń starszego chłopaka delikatnie musnęła wrażliwą skórę chłopca na jego policzku, a blondyn tylko skinął głową z małym uśmiechem, będąc zaczarowany osobowością Hyunjina.

Po dłuższej chwili oboje siedzieli w pokoju blondyna, który w dłoniach trzymał kubek parującej herbaty przygotowanej przez starszego. Siedzieli w ciszy i nawzajem cieszyli się swoją obecnością i swoimi spojrzeniami, tylko tyle im było trzeba, aby wywołać na ich twarzach uśmiechy. Felix wiedział, że przy chłopaku może czuć się komfortowo i nie będzie go oceniał za to jak się zachowuje czy kim jest. Mógł po prostu siedzieć w milczeniu i wpatrywać się w te piękne, ciemne tęczówki. Nigdy nie sądził, że w jego życiu pojawi się ktoś, przez kogo będzie szczęśliwy i będzie mógł być sobą, bez żadnego zbędnego udawania. Za to właśnie uwielbiał Hyunjina. Był dla niego miejscem oddalonym od świata zewnętrznego, chroniącym od zła fruwającego w powietrzu i miejscem, gdzie za każdym razem czuł się dla kogoś ważny.
Za to Hyunjin cenił w Felixie jego charakter i to, że nie boi się okazywać uczuć wobec niego. Zauważał każdy jego gest i ruch, przez co był niesamowicie szczęśliwy, bo wiedział, że piegowaty chłopiec mu ufa. To znaczyło dla niego naprawdę dużo i chciałby, aby to utrzymało się jak najdłużej. Dla Hwanga, blondyn był bardzo cenną i wrażliwą osobą, której trzeba poświęcać czas i dawać jej dużo drobnych czułości, aby go uszczęśliwić. Uważał, że jest jak małe, najbardziej promienne słońce, które trzeba tylko wciągnąć z powrotem na środek nieba. Przez otaczających go ludzi stał się zamknięty w sobie, bojąc się wypowiadać chociażby słówka. Ale przy Hyunjinie było inaczej. Chłopiec się otwierał, przez co brunet był z niego dumny i obiecał sobie, że zrobi wszystko, aby uszczęśliwić Felixa.

Be Strong [HyunLix]Where stories live. Discover now