40

2K 126 146
                                    

Kolejnego dnia

Hyunjin siedział na parapecie w swoim pokoju ze szkicownikiem i ołówkiem na kolanach. Wypatrywał przez okno, szukając inspiracji na nowy rysunek. Niestety pustka w jego głowie dawała o sobie znać, bo od długich dziesięciu minut nie potrafił nic wymyślić, a co dopiero narysować. Westchnął głośno i sięgnął po telefon, sprawdzając godzinę. Wyświetlacz pokazywał siedemnastą trzynaście, czyli jednak spędził tutaj dłużej niż dziesięć minut.

— Ah, nie da się. — wywrócił oczami i odrzucił od siebie materiały rysownicze.

Wstał i najzwyczajniej w świecie zaczął chodzić po pokoju. Nudziło mu się, a jego mózg nie był w stanie zorganizować czegoś do zajęcia czasu, więc postanowił, że zrobi sobie długi spacer po pokoju z telefonem w ręku. Miał ostatnio dużo wolnego czasu, więc mógłby wyjść gdzieś na miasto, spotkać się z przyjaciółmi, ale zdecydowanie bardziej wolał przesiadywanie w domu. Chociaż był jeden wyjątek, a mianowicie Felix. Lubił się z nim spotykać, mimo, że widzieli się dwa, czy trzy razy, ale w duchu mógł stwierdzić, że przywiązał się do chłopca. Był dla niego wyjątkowy, a nie trudny. Z Felixem wystarczy obchodzić się delikatnie, w kochany sposób, a wszystko dalej pójdzie jak z górki. Naprawdę lubił tego chłopaka, lubił jego hipnotyzujące oczy, przeurocze, słoneczne piegi, które z chęcią chciałby policzyć, ale najbardziej chciałby je pocałować...

— Ahh Hyunjin, stop. Nie tak. — skarcił się w myślach. Spojrzał na swój telefon i stwierdził, że może napisanie do blondyna nie byłoby najgorszym pomysłem.

Usiadł na fotelu i włączył Instagrama, wpisując odpowiednią nazwę w pole wyszukiwania.

Nie znaleziono użytkownika.

— Co? Nah, pewnie zrobiłem literówkę. — wymamrotał do siebie i wpisał ponownie nazwę piegowatego.

Nie znaleziono użytkownika.

— Co do cholery. — zmarszczył brwi i trochę zaniepokojony kolejny raz spróbował wyszukać konta chłopaka, jednak wynik był ten sam.

Może chwilowo jego konto zostało zawieszone albo coś innego... Miał jeszcze ostatnią deskę ratunku, czyli numer chłopca. Wyszukał odpowiedni kontakt i kliknął zieloną słuchawkę.

— Przepraszamy. Wybrany numer nie istnieje. — odezwał się damski głos po drugiej stronie, a brunetowi zmiękły nogi. Coś się musiało stać, to nie jest przypadek, że dwa sposoby skontaktowania się z chłopakiem nie działają.

— Felix, co ty zrobiłeś... — wyszeptał do siebie. Nie wiedział co ma teraz zrobić. Był w kropce. Gdyby nie te wszystkie niepokojące oznaki, nie byłby tak zestresowany, ale coś jest nie tak. On to wie, bo Lee na pewno nie zrobiłby takiego czegoś bez powodu. Chyba.

Hyunjin nawet nie wiedział, gdzie dokładnie mieszka blondyn, więc jego sytuacja jeszcze bardziej była beznadziejna.

— Cholera! — krzyknął i chwycił się za włosy, wzdychając głośno. Nie miał pojęcia co ma zrobić, chciał szybko odnaleźć chłopca i dowiedzieć się co było przyczyną usunięcia jego numeru oraz konta, ale nie wiedział jak się do tego zabrać. Nie miał już opcji skontaktowania się z nim, nie znał jego adresu i nie znał nikogo, kto by znał Felixa i mógłby mu podać adres lub sprawdzić co u niego.

Chodził nerwowo po pokoju, co jakiś czas gryząc swoje paznokcie. Bał się o tego uroczego blondyna, martwił się. To było dziwne, ale nie mógł nic na to poradzić, że to właśnie Felix zajmował mały kawałeczek w jego sercu. Czy to się zmieni? Może. Na razie jest zbyt zdenerwowany, by o tym rozmyślać.

Wybrał szybko numer swojego dobrego kumpla. Może on da mu jakieś rady, chociaż wątpił w to.

— Changbin! Proszę, pomożesz mi?

— Zależy w czym, ale myślę, że tak.

— Jak znaleźć kogoś, nie znając jego adresu?

— Emm, nie wiem, podpytaj kogoś?

— Ughh, nie znam nikogo, kto może go znać. Szczerze, znam go przez internet, widzieliśmy się dwa razy, ale znamy się trochę dłużej. Nie mogę odnaleźć go na Instagramie, numeru też już tego nie ma i się martwię.

— Ah, niestety nie wiem jak ci pomóc. Oczywiście, że wiem, ale nie upadłem tak nisko, żeby ci pomagać. — ostatnia część wypowiedzi została dodana w myślach Changbina.

— Cholera, dobra, w takim razie to tyle. Pa. — nie czekając na nic więcej, rozłączył się i przeczesał włosy.

Zadzwonił jeszcze raz do Felixa, a przynajmniej kliknął w jego numer, jednak znowu usłyszał ten sam komunikat, o rzekomo nieistniejącym numerze. Ale chwila. Przecież blondyn na Instagramie miał takiego jednego przyjaciela, do którego Hyunjin mógł się zgłosić. Jednak musiał przypomnieć jego nazwę.

— Bang, Bang, Bang... Bang... Ugh co to było! — wpisywał wszystkie możliwe opcje, jednak żadna z tych nie pasowała. Szczerze, widział kilka postów tego chłopaka, więc mógłby go rozpoznać, ale musiał przypomnieć sobie w tej chwili jego nazwę. — Oh, wiem! — uradowany wpisał ostatnią możliwą opcję i na jego szczęście to był on. Uśmiechnął się z ulgą i od razu kliknął na słuchawkę w prawym górnym rogu. Nie chciał tracić czasu na pisanie.

— Em, tak? Kto mówi?

— Oh, nareszcie, jakiś ratunek.

— Słucham? To chyba pomyłka...

— Nie, nie, nie! Zaczekaj! Nie znamy się chyba, ale wiem, że znasz Lee Felixa. Jestem jego... em, kolegą, poznaliśmy się przez Instagrama, ale nieważne. Próbowałem się do niego dodzwonić, ale jego numer został wykasowany, tak samo jak jego konto. Proszę, podasz mi jego adres?

— Co ty za głupoty wygadujesz... Kim ty jesteś?

— Sam to sprawdź! Ale proszę, martwię się o niego i chcę sprawdzić, czy u niego wszystko gra. Błagam, podaj mi jego adres, potrzebuję tego... Halo? Słuchasz mnie?!

— Ej! Ignorujesz mnie? Ughh to poważna sytuacja, proszę. Nie robię sobie żartów!

— Oh, faktycznie nie mogę go wyszukać, to dziwne, bardzo... Uh tak, już daję. ******** **

Dziękuję. Jak się czegoś dowiem, dam ci znać. Pa. — po tym szybko się rozłączył i wybiegł z pokoju jak poparzony, nie dbając o to, czy wziął ze sobą jakąś kurtkę.

***

Po około piętnastu minutach znalazł się pod domem Felixa. Przynajmniej miał taką nadzieję. Otworzył drzwi, zapominając, że należałoby zapukać, ale górował nim stres, więc to dlatego. Zaczął rozglądać się po pomieszczeniu, ale nastąpił na coś, co przypominało... Piasek? A może małe kamyczki? Spojrzał w dół i ujrzał rozsypane wszędzie szkło oraz małą plamę krwi na podłodze. Jego oczy się rozszerzyły, a serce zaczęło mocniej bić.

— Felix?! Felix! — posprawdzał pomieszczenia na dole, ale nie zastał tam chłopaka, więc pobiegł schodami w górę, tam przeglądając wszystkie pokoje. Niestety, chłopaka nie było w domu, co oznaczało, że może być teraz wszędzie.

— Felix! Proszę cię! — zszedł na dół i usiadł zrezygnowany na podłodze przy kanapie, chowając twarz w dłoniach. Piegowaty zniknął, a Hyunjin nie miał bladego pojęcia, gdzie może być. Równie dobrze mógłby być teraz na końcu świata.

Brunet zaczął głośniej oddychać, obawiając się o swojego... Przyjaciela? Chyba tak mógł go nazwać, prawda? Jednak po chwili usłyszał gwałtowne otwieranie drzwi, a później ich huk.

— Hyunjin? — czerwone, załzawione, ale lśniące oczy spoczęły na smukłej sylwetce bruneta, który automatycznie uniósł głowę do góry.

---
a/ to miał być najkrótszy rozdział a jest najdłuższy ze wszystkich co jest 🧍

Be Strong [HyunLix]Where stories live. Discover now