44

1.8K 116 92
                                    

Felix siedział sam w swoim mieszkaniu, nie mając pojęcia co ze sobą zrobić, dlatego jakiś czas temu zaprosił do siebie Hyunjina, nie mając na nic weny ani chęci. Chciał tylko przytulić się do bruneta i znowu poczuć jego czarujący i anielski dotyk. Potrzebował czułości starszego chłopaka, pragnął znowu go dotknąć i trzymać się w jego ramionach tak długo jak to możliwe.

Czy się zakochał? Trudno było ocenić. Nie było to zakochanie, jeszcze... Jednakże blondyn darzył Hyunjina specjalną i bardziej czułą więzią, bo przy nim czuł się jak mały, beztroski chłopiec, który może polegać na zaufanej osobie. Był nim zauroczony, jego postawą, charakterem oraz wyglądem. Wszystko w tym anielskim chłopaku sprawiało, że Lee miał drobne motylki na dole brzucha. Jego słodki, ciepły uśmiech, przez który piegowatemu miękły nogi, błyszczące i hipnotyzujące oczy, w które miał ochotę patrzeć godzinami, a i tak nigdy by się nie znudził. Felix wariował na punkcie tego chłopaka, po prostu był nim oczarowany i nie wiedział jakim cudem to właśnie taki anioł jak Hyunjin stoi u boku Lee.

Po długim rozmyślaniu o Hwangu, przez co u blondyna można było dostrzec małe wypieki na policzkach, w końcu zadzwonił dzwonek do drzwi. Uradowany Felix zszedł szybko na dół, a następnie wpuścił starszego chłopaka do domu. Nie dając mu nawet wypowiedzieć żadnego słowa, czy też zdjąć butów, przytulił się od razu do jego ciepłego i przytulnego ciała.

— Felix... — brunet uśmiechnął się tylko i ujął młodszego w swoje ramiona, przytulając go mocno do swojego ciała. On także był stęskniony za całym piegowatym chłopcem.

Przytulali się tak dłuższą chwilę, aż w końcu blondyn odsunął się odrobinę od ciała starszego i zerknął w jego ciemne, lśniące tęczówki. Czy tak właśnie wyglądał raj pełen szczęścia? Bo według Felixa zdecydowanie tak.

— Hyunjin, jak ja mam ci podziękować? — wypowiedział to szeptem, a swoje dłonie ułożył na ramionach starszego chłopaka.

— Nigdy się nie poddawaj, Lixie. Tyle mi wystarczy, to będą najlepsze i jedyne jakie wynagam od ciebie podziękowania. — brunet ujął twarz młodszego w swoje dłonie i spojrzał na niego z troską w swoich oczach. Felix miał ochotę upaść na podłogę i rozpłakać się jak dziecko. Nigdy nie sądził, że usłyszy kiedykolwiek takie słowa.

— Ja... Dobrze Hyunjin, zrobię to. Dla ciebie.

I żadne słowa po tym więcej nie nastąpiły, tyle silne ramiona kolejny raz zamknęły w sobie ciało drobnego chłopaka. Przytulał go tak do siebie, nie mając nawet zamiaru go puszczać. Potrzebował mieć go obok siebie, potrzebował się nim zaopiekować i dać mu tyle szczęścia ile tylko będzie pragnął.

Brunet nawet się nie zorientował, kiedy w jego oczach stanęły łzy, spowodowane tym uroczym chłopakiem, którego poznał przez internet. Niestety musiał się po chwili odsunąć, kiedy poczuł jak młodszy chłopak lekko odpycha go od siebie.

— Huh? Felix, coś nie tak? — brunet zerknął na blondyna trochę zakłopotany, kiedy zauważył jak wzrok chłopca unika go.

— Hyunjin, czy ja... Mogę cię pocałować?

Be Strong [HyunLix]Where stories live. Discover now