rozdział 𝓭𝔀𝓊𝓷𝓪𝓼𝓽𝔂

85 4 0
                                    

𝖕𝖔𝖉𝖉𝖆𝖓𝖎𝖊

Pov. Edmund

W trakcie jak opowiadałem, Johanna słuchała, przerywając mi tylko kilka razy, by zapytać, czy coś dobrze zrozumiała.

- Przepraszam, ale nie rozumiem - wtrąciła - Jak to Aslan nie umarł? Przecież... No wiesz... - nie była w stanie pojąć.

Tak. Dla mnie Aslan też jest wielką zagadką...

- Jest na tyle potężny, że nawet śmierć jest Mu posłuszna - tłumaczyłem.

- Widziałeś go po tym jak Czarownica go zabiła? - nie dała się przekonać.

- Tak - zaśmiałem się - Wiele razy, słowo! - przyżekłem, widząc jej podejrzliwą minę.

- Widziałeś Go teraz? Od kiedy tu przybyliście - zapytała.

- Nie... - westchnąłem - Widziała Go Łucja...

- Myślisz, że też będę mogła Go zobaczyć?

- Napewno - odpowiedziałem przekonany.

Wróciłem do opowiadania.

Dziewczyna, czy to ze zmęczenia, albo innego powodu, położyła mi głowę na ramieniu.

Wtedy po moim ciele przebiegły ciarki.

Spojrzałem na nią.

Patrzyła w przestrzeń przed nami.

Nieśmiało położyłem rękę na jej ramionach, by ją objąć i przysunąć bliżej do siebie.

Nie zaoporowała.

Po chwili wachania, też mnie objęła.

Juz dawno przestałem opowiadać.

Teraz byłem zajęty patrzeniem na Johanne.

Od samego początku wiedziałem, że była piękna. Co ja mówię?! To najpiękniejsza dziewczyna na świecie!

Zacząłem głaskać jej włosy, założyłem jej pasmo z czoła zza ucho.

Przy każdym ruchu serce biło mi coraz szybciej.

Ona wtedy na mnie popatrzyła.

Przysunęła się, jeszcze bliżej...

Teraz opierała głowę pod moją brodą, tak że pewnie słyszała jak serce mi mocno waliło.

Sojuszniczka KrólaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz