rozdział 𝓉𝓇𝓏𝓎𝓃𝒶𝓈𝓉𝓎

120 7 1
                                    

Od rana unikałam Edmunda. Nie wiedziałam czy coś się zmieniło po naszej rozmowie.

Wiedziałam, że mi się on podobał.

A teraz bałam się do niego odezwać.

Przed południem przyszła do mnie Zuzanna, informując o spotkaniu przy Wielkim Stole.

Zaprowadziła mnie tam.

Szłam za nią ciągiem korytarzy. Wyszłyśmy do wielkiego pomieszczenia, sklepienie było podtrzymywane przez wielkie kamienne kolumny. Po środku stał pęknięty kamienny blok.

Światło padało jedynie od pochodni, zawieszonych przy każdej z kolumn.

Była już tam trójka pozostałych Władców oraz mój kuzyn.

Trzej chłopacy rozmawiali, z nich najbardziej wykłócali się Piotr i Kaspian. Miałam wrażenie, że tylko obecność Edmunda powstrzymuje ich od bójki...

No właśnie... Obecność Edmunda odebrała mi pozostałą uwagę. Teraz mogłam tylko patrzeć na niego i pragnąć by on również na mnie popatrzył. Wystarczył by mi uśmiech, albo zmrużone oczy od uśmiechu...

- Już są - przemówiła po raz pierwszy Łucja, która znudzona przysłuchiwała się "rozmowie" braci i księcia. Siedziała na skraju pękniętego, kamiennego bloku. W ręku trzymała sztylet i obracała go w dłoni, pewnie starając się zająć czymś innym niż kłócącymi się chłopcami.

Trójka uzbrojonych chłopaków odwróciła się do nas, przerywając dyskusję. Nadal na ich twarzach gościły nieostygłe emocje.

Przerzuciłam szybko spojrzenie na kuzyna, bojąc się bycia przyłapaną na patrzeniu na młodszego króla.

- Mamy wieści od leśnych zwierząt, Miraz ściąga wojska do zamku, niedługo zaatakuje z większą siłą - powiedział nam, posępnym głosem, Kaspian.

- Mamy jeszcze szanse wygrać - mruknął Piotr.

- Taaak... Oczywiście! - zaśmiał się z ironią książe - Podziel się ze wszystkimi swoim błyskotliwym pomysłem!

Założył ręcę, patrząc na króla wyczekująco.

Piotr spojrzał na niego piorunującym wzrokiem.

- Wezwiemy Miraza na pojedynek.

Wyrwał mi się niewesoły śmiech.

Teraz patrzył na mnie, tym samym wściekłym spojrzeniem.

- Przepraszam Królu - chciałam się wytłumaczyć - Nawet gdybyś wygrał, nie powinieneś zakładać, że mój ojciec dotrzyma słowa - spoważniałam.

- Pozwolę sobie zaryzykować - powiedział przez zęby.

- Może trzeba mu to zaproponować przy większej publiczności? Napewno jest kilku honorowych Talmarów - podchwyciła pomysł brata Edmund.

- Jest to jakiś pomysł - zgodziła się Zuzanna.

- A jak zamierzacie go przekonać, że jest to dla niego opłacalna opcja? - zapytał Kaspian, dalej z kpiącym tonem.

- Wystarczy powołać się na dumę i honor przy jego generałach - powiedziałam, angażując się w plan.

- Znasz go najlepiej Johanno, czy Pójdziesz z naszą strażą do Miraza by dać mu nasze wyzwanie? - zwrócił się do mnie Wielki Król.

- Piotrek - syknął Edmund - Przecież wiesz, że...

- Oczywiście pójdę - przerwałam brunetowi.

On spojrzał na mnie zdziwiony.

- Ja też pójdę - powiedział tylko i poklepawszy brata po plecach, nie wiem czy ten gest był pokrzepiający, czy karcący, wyszedł z pomieszczenia.

Nie racząc mnie ani jednym spojrzeniem.

- Kiedy będą tu wojska? - zapytałam rzeczowo.

- Spodziewamy się ich jutro z rana - odpowiedział mi Piotr - Pójdę ogarnąć miejsce na pojedynek...

- Powinieneś OGARNĄĆ miejsce na wielką bitwę - powiedział wściekły Kaspian - Pójdę więc je OGARNĄĆ - smakował się w nowym słowie, które doprowadzało go do szału.

Wyszedł, przechodząc obok mnie, powiedział nadal zły:

- Już zapatrzona w nowego ojca?

Spięłam się na jego słowa.

Za sobą słyszałam cichnące kroki.

- Powiedz swojemu kuzynowi, żeby się ogarnął. Ja już dłużej z nim nie wytrzymam - zwrócił się do mnie Król.

- Przejdzie mu - odpowiedziałam, pragnąc samej sobie dodać w to pewności - Czy jestem jeszcze potrzebna?

- Nie, możesz iść gdzie chcesz - powiedział Piotr, siadając przy Łucji. Wydawał się zmęczony.

Lekko się skłoniłam i odwróciłam się do wyjścia.

Wchodząc już w ciemny korytarz, usłyszałam jak dwie siostry pocieszały starszego brata.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 09, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Sojuszniczka KrólaWhere stories live. Discover now