Sick

31.7K 2K 297
                                    

Wey heyyy! Mam duuużo lekcji, ale jestem cholernym leniem, więc macie tu nowiutki, jeszcze ciepły rozdzialik xd.

 


Tuż po szkole poszłam do parku, gdzie miałam się spotkać z Nickiem. Miałam dużo lekcji i ciężki plecak, więc droga nie była najprzyjemniejsza, ale bardzo chciałam z nim porozmawiać.  Może wyjaśni mi wszystko? Kto wie. Albo będzie chciał to skończyć…

Przeszłam przez furtkę i znalazłam się w parku. Było parę minut po 16, więc nie było tłumów. Właściwie, to chyba nie było nikogo. Szłam wydeptaną ścieżką przed siebie. Nie umówiliśmy miejsca spotkania, więc nie wiedziałam gdzie iść, ale postanowiłam zaufać intuicji. Był marzec, więc już o tej godzinie można było zobaczyć zachód słońca, ale latarnie jeszcze się nie zapalały. Więc im głębiej wchodziłam do parku tym bardziej było ciemno.

Po kilku minutach wędrówki pod jednym z drzew zauważyłam jakąś postać. Mężczyznę. Miał ręce w kieszeniach i był wysoki, ale twarzy nie widziałam. Mimo małego cykora podeszłam bliżej. No bo co on może mi zrobić? Nie jestem nikim ważnym, mój ojciec nie jest mafiozą ani prezydentem. Nie wpakowałam się w żadne brudne interesy, byłam czysta.  

Zobaczyłam, że ten facet zrobił krok w moją stronę. Więc musiał mnie rozpoznać. To pewnie Nick.

- Hej- przywitałam się cicho podchodząc do niego.

Spojrzał na mnie głębokimi niebieskimi oczyma i się uśmiechnął. Ale to nie był miły uśmiech, bardziej… morderczy.

Nie zdążyłam nic zrobić, gdy on wyciągnął nóż. Jego ostrze błysnęło w ostatnich promieniach słońca. Wydałam z siebie cichy krzyk przerażenia, ale było za późno. On wbił mi go prosto w serce. Poczułam przeszywający ból. Cała się trzęsłam. Upadłam na kolana. Resztkami sił spojrzałam na mordercę. Stał i z zafascynowaniem mi się przyglądał.  

Yeah nie za fajnie, co?

Hah. A tak na serio, to…

 Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić on przyciągnął mnie do siebie. Poczułam jego zapach. Tak, to był Nick.

- Przepraszam- powiedział w moje włosy. Przytuliłam się do niego mocniej. Wow nie widziałam go raptem jeden dzień, a tak mi go brakowało.

-Powiesz mi wszystko? – zapytałam z nadzieją odsuwając się od niego, by spojrzeć mu w oczy.

  Spojrzał w bok.

- Dobrze, ale najpierw chodźmy do mnie.- zaproponował. Westchnęłam zrezygnowana.

Wiedziałam, że to była wymijająca odpowiedź, ale zważając na to, że było ciemno, zimno i ogólnie nie przyjemnie o tej godzinie w parku, a moja chora wyobraźnia szalała, zgodziłam się.

UprowadzonaWhere stories live. Discover now