Heyyyy miśki!!! Od razu przepraszam, że musieliście tak długo czekać. Jakoś nie miałam pomysłu, co napisać. Ale już wszystko sb ułożyłam i wyszło, że mam pomysły na następne części :DMam nadzieję, że wam się spodoba rozdział, a następny wstawie tuż po sylwestrze i pewnie domyślacie się jaka bedzie jego tematyka ;)
Patrzyłam jak płatki śniegu powoli spadają na ziemię. Od paru dni padało coraz więcej śniegu i każdego dnia było coraz zimniej. W końcu już jutro wigilia. Spojrzałam na zaparowaną szybę od mojego oddechu i narysowałam na niej palcem serduszko.
- przyjdziesz jutro do mnie na kolację?- zapytałam Nicka. Siedziałam u niego i graliśmy z nudów w statki. To była jedyna gra, jaką niego znalazłam. Nie miał też gier komputerowych. Tylko need for speed. Nic więcej.
Pewnie pochował je, żebym pomyślała, że taki z niego porządny facet.
- czemu nie- wzruszył ramionami. Czyli się zgadzał- A9- dodał
Spojrzałam na planszę. Prawie natknął się na najdłuższy z moich statków.
-Pudło. A Alex? Jedzie gdzieś?- zapytałam- D1
- trafiony- mruknął, ha! Mam jego statek- tak, jedzie do rodziny
- rodziny? Co roku zostawia cię w święta sam? D2
- Trafiony. Czasami, ale oni co roku proponują mi, żebym do nich przyszedł. B10
Ha znów pudło. Przestawiłam biały klocek na B10. Nick jak do tej pory zbił mi tylko jeden statek, a ja już zaczęłam jego drugi.
- i przychodzisz?- zapytałam
- też- mruknął
Nie mogłabym sobie wyobrazić świąt spędzonych samotnie. To po prostu dziwne i strasznie smutne. Tak samemu jeść kolację świąteczną, która pewnie u nich składała się z chipsów i coca coli.
- cóż w tym roku zabieram cię do mojej hałaśliwej rodzinki- wyszczerzyłam się na myśl o wspólnie spędzonych świętach. – tylko będziesz się musiał stosownie ubrać- stasowałam go spojrzeniem. Miał na sobie czarny tiszert opinający jego mięśnie brzucha, Nie były jakiś przesadnie wielkie, ale też na tyle duże, że można je było zobaczyć przez materiał.
- masz na myśli koszulę i krawat?- zapytał.
Nawet nie zauważyliśmy, że przestaliśmy grać.
- dokładnie- skwitowałam, za to on parsknął.
- na pewno coś masz- no bo jaki facet nie ma na wszelki wypadek jakiegoś eleganckiego stroju w szafie? Tak samo jak każda kobieta powinna mieć małą czarną- ona zawsze się sprawdza.
- zobaczymy- mruknął- o której mam przyjść?
- 0 17 zaczyna się kolacja- oznajmiłam modląc się w duchu, żeby wszystko wyszło dobrze. Moi rodzice nie za często widywali Nicka, ciągle pracują, więc nie mieli kiedy. A bardzo mi zależało, żeby go polubili.
Po godzinie, gdy skończyliśmy grę (oczywiście ja wygrałam- jestem mistrzem) zjedliśmy obiad.
- nie kupujesz choinki?- zapytałam patrząc na puste miejsce przy kanapie. Tak jakby było specjalnie zrobione dla drzewka.
- no tak choinka!- nagle się ocknął. Przełknął szybko jedzenie i wstał od stołu. Ja nie musiałam się spieszyć z jedzeniem, bo już dawno wszystko zjadłam. Miałam to po tacie. Jedliśmy jakby ktoś miał nam to zaraz zabrać.
CZYTASZ
Uprowadzona
RomanceCo byś zrobiła, gdyby sexowny brunet nagle wparował do twojego samochodu i pod groźbą strzelenia ci między oczy wymagał od ciebie byś go pocałowała? W jednej chwili całe dotychczasowe życie szesnastoletniej Jane i jej wrodzony optymizm zostaje podd...