Rozdział 8

947 56 18
                                    

               Nienawidzę tej klasy, myśli Louis, gdy wyobraża sobie siebie, rzucającego się z urwiska.

                Jest poniedziałek rano, a pierwszą lekcją Louisa jest przedsiębiorstwo, odbywające się w tej bardzo wilgotnej klasie. Co więcej, głos pana Adamsa jest tak monotonny, że czuje się, jakby za każdym razem, gdy zamyka oczy, miał zasnąć.

                Więc zamiast pozwolić sobie zasnąć, Louis zajmuje swoje myśli. Ale nie skupia się na lekcji, och nie.

                Wraca myślami do tego świętego czasu trzy tygodnie temu, gdy on i Harry zasnęli razem, przytulając się.

                Pamięta to ciepłe i wystarczająco dziwne uczucie bezpieczeństwa w ramionach Harry'ego. Pamięta urocze rumieńce na policzkach Harry'ego, gdy Lou obudziła ich, szturchając i popychając, i upokarzająco gruchając „Aww, jesteście dwoma najsłodszymi małymi gołąbkami!"

                A potem, kiedy Lou podrzuciła ich do domów, posłała Louisowi to znaczące spojrzenie, gdy wysiadał z samochodu. To spojrzenie mówiło twoje uczucia do niego są wypisane na twojej twarzy. A ponieważ Lou najpierw wyrzuciła Harry'ego, Louis myśli, że jemu także posłała to samo spojrzenie, gdy odchodził. Ale mógł się mylić; nie sądził, by świat kochał go wystarczająco mocno, by pozwolić, by coś tak dobrego mu się przydarzyło.

                Wzdycha i wierci się na krześle, zirytowany tym, że nie ma okularów, by nimi kręcić. Harry utrzymuje swoją rolę jako „skrzydłowy" Louisa. Wciąż upewnia się że Louis jest dobrze ubrany – właściwie, lepiej niż dobrze; sprawia, że Louis jest ubrany tak wspaniale, że szczęki każdego opadają – codziennie. I niestety dla Louisa, dobry wygląd obejmuje także noszenie kontaktów, z jakiegoś nieznanego mu powodu.

                Ale pewnego dnia, gdy Louis zapytał Harry'ego o to, dlaczego nie może po prostu nosić okularów, Harry odpowiedział:

  - Musisz pokazać te piękne, niebieskie perełki, Louis.

                I serce Louisa prawdopodobnie zatrzymało się na kilka uderzeń. Więc Louis nie narzeka więcej na ten temat (za dużo).

                Pan Adams, który milczał przez chwilę, mówi:

- Dobra wszyscy. Dobierzcie się w pary z kimś koło was i odpowiedzcie na pytania od jeden do pięćdziesiąt.

                Uczniowie jęczą jednocześnie. Nienawidzę tego człowieka, myśli Louis. Harry szybko odwraca się twarzą do Louisa.

- Nienawidzę tego człowieka – mówi przez zaciśnięte zęby.

                Louis prycha, a Harry się odwraca.

- To, czego nie skończycie, zrobicie w domu. Chcę to w poniedziałek, na początku zajęć. – Nauczyciel wzdycha i siada przy biurku, przeglądając papiery.

                Louis wyciąga notes i pisze swoje imię i datę na górze strony, podczas gdy Harry obraca swoje biurko do Louisa. Nie otrzymują już żadnych dziwnych spojrzeń. Wydaje się, że szkoła w końcu pogodziła się z faktem, że są teraz przyjaciółmi. Jedzą teraz nawet lunch prawie codziennie, z Shelby i Niallem. Wyjątkiem są dni, gdy Harry zmusza się, by zjeść z Taylor i swoimi innymi przyjaciółmi. A nawet w tych dniach krzywi się do Louisa i prosi go, by wymyślił powód, dla którego mógłby po prostu ominąć lunch z Taylor.

                Ale Louis, tak bardzo, jak to boli, macha Harry'emu i mówi mu, że jedzenie ze swoją dziewczyną raz na jakiś czas to dobra rzecz. Nie lubi tego robić, ale czasami przypomina Harry'emu, że jeżeli nie lubi spędzać czasu z Taylor, powinien z nią zerwać.

✔ You'll Never Know ✔- Tłumaczenie (Larry)Where stories live. Discover now