Rozdział 16

1.3K 70 92
                                    

★゜・。。・゜☆゜・。★。・゜☆ ゜・。。・゜★ ゜・。。。・゜☆ ゜・。★ 。・゜☆ ゜・。。・゜★

Pięć lat później

★゜・。。・゜☆゜・。★。・゜☆ ゜・。。・゜★ ゜・。。。・゜☆ ゜・。★ 。・゜☆ ゜・。。・゜★

- Ryan. – Louis jęczy, odwracając się, tak więc teraz leży na brzuchu. Chowając twarz w poduszce, mamrocze. – Wyłącz to.

                Jego słowa są stłumione, niezrozumiałe; pochłonięte przez pierzaste wnętrze poduszki.

- Co? – Ryan skrzeczy.

                Louis wzdycha głęboko – to jest dość trudne, zważając na to, iż jego twarz jest pogrzebana w poduszce – i wskazuje w kierunku swojego stolika nocnego, szczególnie w miejsce gdzie, jak ma nadzieje, wciąż jest jego telefon. Podłączył go na noc do ładowarki, ale – cóż. Sprawy zrobiły się trochę intensywne, delikatnie mówiąc. Kto wie, gdzie skończył.

                Louis czuje, jak łóżko ugina się obok niego, kiedy Ryan przysuwa się bliżej, starając się sięgnąć do stolika. Przerzuca się nad w połowie nagimi plecami Louisa, a potem chwyta telefon i wyłącza jego alarm.

- Jezu. – Ryan oddycha i Louis może wyczuć słowa przyciśnięte do swojej skóry, gdy gardło mężczyzny spoczywa gdzieś w okolicach dolnej części jego kręgosłupa. – Jestem cholernie zmęczony – skrzeczy, nie ruszając się.

  - Tak, cóż. Ja jestem zmęczony i obolały. – Louis mamrocze w poduszkę.

                Ryan śmieje się i klepie tyłek Louisa.

- Teraz wynoś się z łózka, ty gnojku. Czas, abyś zarobił trochę kasy.

- Nie mogę zadzwonić i powiedzieć, że jestem chory czy coś? – pyta Louis, obracając głowę, więc w końcu może właściwie oddychać.

                Widzi nogi Ryana, ale górna część ciała mężczyzny jest ukryta, wciąż spoczywając gdzieś na ciele Louisa.

- Nie, nie możesz. – Beszta go Ryan. – Masz dzisiaj to mega-super ważne spotkanie czy coś.

- Cholera – skrzeczy Louis, a jego ciało się spina. – Kurwa! Złaź ze mnie, Ryan, muszę iść!

                Ryan prycha i robi, co mu powiedziano (chociaż raz).

- Cokolwiek powiesz, boobear.

                Louis przewraca oczami, jednocześnie zwlekając się z łózka. Spieszy się do łazienki, chcąc wziąć prysznic, ale krzywi się za każdym razem, gdy jego stopy dotykają ziemi. Ryan śmieje się i woła za nim:

- Nie zapomnij odebrać dzieci po pracy, kochanie! I musimy zrobić zakupy! I-

- Zamknij się, ty dupku! – krzyczy Louis, kiedy jest pod prysznicem.

                Ponownie przewraca oczami, ale czule. Nie chciałby mieć innych poranków.

                (Może.)

***

- Więc, jak wszyscy wiecie....

                Kontynuuje pan Branwell, przeglądając jakieś papiery. Siedzi u szczytu długiego, szklanego stołu, tuż pod ekranem projektora, który pokazuje główne pomysły całego spotkania. Gdy pan Branwell podnosi się szybko ze swojego wygodnie wyglądającego skórzanego fotela, ekran ponad nim zmienia się natychmiast by pokazać więcej notatek.

✔ You'll Never Know ✔- Tłumaczenie (Larry)Where stories live. Discover now