Rozdział 12

933 53 40
                                    

                Pierwszą rzeczą, jaką Louis zauważa, kiedy się budzi, jest to, jak anielsko Harry wygląda, gdy śpi. Po drugie, zauważa, że ramię Harry'ego wciąż jest ciasno owinięte wokół jego talii. W końcu, uświadamia sobie jak blisko są.

                Mruga dwa razy, żołądek trzepocze mu z nerwów. Myśli, że powinien smakować ten moment, dopóki trwa, ponieważ w rzeczywistości, prawdopodobnie nigdy więcej nie doświadczy czegoś takiego z Harrym. Nigdy więcej.

                Oddycha głęboko przez nos. A potem mentalnie kopie się, ponieważ Harry marszczy nos, wyglądając jak pieprzony królik.

- Lou. – Harry szepcze w końcu, brzmiąc na bardzo przebudzonego, nawet jeśli jego oczy wciąż są zamknięte. – Wstałeś? – Jego twarz jest tak blisko Louisa, że Louis czuje jego oddech na swojej skórze. Pachnie świeżą miętą i to sprawia, że Louis czuje się bardzo skrępowany.

                Przesuwa się na łóżku, więc zamiast leżeć twarzą do Harry'ego, wpatruje się w sufit. Potem decyduje, że jest bezpiecznie, by się odezwać.

- Nawet nie mam kaca. Wcale.

- Mam to samo. – Harry chichocze z głębi gardła. – Zastanawiam się dlaczego.

- Która godzina?

                Harry obraca się na łóżku, starając się odczytać godzinę. Louis natychmiast tęskni za ciepłem jego ciała. Ale zanim może zrobić się smutny, Harry znów go trzyma; tym razem wydaje się, że uścisk jest mocniejszy.

- Jest czwarta po południu. – Śmieje się. – Przespaliśmy jakieś trzynaście godzin.

                Louis wzdycha.

- Zatem przypuszczam, że powinienem umyć zęby.

- Mmm, okej – mówi Harry, chowając twarz w bok głowy Louisa.

                Mija chwila. Potem:

- Harry. Mogę wstać tylko, jeśli mnie puścisz.

- Musisz umyć zęby? Nie możesz tu zostać i się poprzytulać? – Harry brzmi, jakby się dąsał.

                Louis odwraca swoją głowę, by spojrzeć na Harry'ego i rzeczywiście, dolna warga Harry'ego wystaje, a jego oczy są zaczerwienione, okrągłe i błagalne. Odpycha klatkę piersiową Harry'ego, a ten skomle, ale mimo to pozwala mu odejść.

                Louis stacza się z łózka i podnosi swoją torbę z krzesła przy biurku. Idzie do łazienki, która jest w pokoju Harry'ego i szybko zamyka za sobą drzwi.

                Pierwszą rzeczą, jaką robi, to odkręcenie kranu. Kiedy woda płynie i już dłużej nie jest objęty ciszą, Louis czuje, że może w końcu prawidłowo oddychać nie martwiąc się, że będzie podsłuchiwany czy coś. Spogląda długo w lustro i wzrusza ramionami; wie, że zapewne mógłby wyglądać dużo gorzej.

                Po wysikaniu się i wyszczotkowaniu zębów, Louis rozważa, czy powinien zostać dłużej w łazience. Powinien przygotować plan gry? Lub po prostu wrócić do pokoju Harry'ego i płynąć z prądem?

                Szczerze, jest już po po prostu zmęczony wymyślaniem dziwnych planów i taktyk, aby Harry się w nim zakochał. (Także, ostatnio, jest zmęczony próbowaniem wypchnięcia Harry'ego ze swojej głowy.) Więc bierze kilka głębokich wdechów i zanim będzie mógł coś wymyślić, otwiera drzwi łazienki i wychodzi.

                Harry wciąż siedzi na łóżku, ale wściekle pisze na swoim laptopie. Louis – będąc szalonym idiotą, jakim jest – podbiega i rzuca się brzuchem na łóżko. Skutecznie straszy Harry'ego, który piszczy i omal nie zrzuca komputera na podłogę.

✔ You'll Never Know ✔- Tłumaczenie (Larry)Where stories live. Discover now