5

739 42 27
                                    

Ignorowali się przez całe dnie. Mijali się na korytarzu jak całkiem obce sobie osoby. Stało się tak, jak chciał sam chłopak. Z bólem przeżywał kolejne godziny lekcyjne, a na przerwach starał się na nią nie patrzeć.

Co mu strzeliło do głowy?

Dzień trzydniowej wycieczki rozpoczął się pogodnie, przynajmniej dla innych uczniów. Jednak nie dla Mingyung.

— Zobaczysz, że będzie fajnie. Nie możesz cały czas być takim gburem, Mingyung — lamentowała Soohyun, stojąc obok ciemnowłosej przyjaciółki — Zobacz! To ten nowy opiekun. Rety, jaki on przystojny — zachwyciła się starsza, szturchając ramieniem dziewczyny.

Mingyung chcąc, czy nie chcąc uniosła głowę i spojrzała na dwudziestoczteroletniego chłopaka. Faktycznie był przystojny nawet dla siedemnastolatki. Jego kruczoczarne włosy idealnie odzwierciedlały mleczną skórę i ciemne tęczówki. Mały pieprzyk pod okiem dodawał mu tylko uroku.

— Nie patrz się tak na niego tylko właź do środka — Mingyung się ocknęła i popchnęła śliniącą się Soohyun do środka autokaru.

"Na litość boską, ile tu jest ludzi..." rozejrzała się po wnętrzu i zauważyła jedynie dwa wolne miejsca. Chciała już przekazać przyjaciółce, że znalazła miejsce, lecz nie była skłonna do zrobienia tego. Soohyun miała zajęte miejsce obok Australijczyka na samym końcu autokaru.

— Wybacz mi, Mingyung — poklepała przyjaciółkę po ramieniu z niezręcznym uśmiechem i oddała się w ręce Jake'a.

Mingyung przełknęła głośno ślinę i zrobiła się czerwona. Ze wstydu i oczywiście złości.

"Zabiję tą małą-" zrozumiała, że stała cały czas na środku autokaru. Usiadła na wolnym miejscu przy oknie, ignorując czarny, markowy plecak na siedzeniu obok. Nie miała gdzie usiąść dlatego łapała się wszystkiego.

— Nauczyciel nie mówił mi, że z kimś siedzę — do uszu Mingyung dotarł przyjemny, męski głos. Spanikowana oderwała głowę od widoku szkoły i spojrzała na osobnika.

— O mój- Przepraszam. Nie widziałam innego wolnego miejsca, dlatego tutaj usiadłam. Mogę przenieść się gdziekolwiek, jeżeli to Panu przeszkadza — zlękła się na pierwszy rzut oka. Wstała z siedzenia i nieprzyjemnym trafem uderzyła się w głowę o sufit autokaru, czym wywołała u starszego opiekuna śmiech.

— Rety, niezdarna jesteś. Z chęcią z tobą usiądę, ale następnym razem uważaj na siebie i...swoją głowę — zachichotał, dotykając głowy Mingyung. Cały autokar zamarł, rozmowy ucichły. Poza Soohyun, która zapiszczała — No tak, poczekaj chwilkę. Uczniowie, proszę o spokój podczas drogi. Nie wychodźcie ze swoich miejsc i postarajcie się nie śmiecić — speszył się opiekun.

Czarnowłosy zajął miejsce obok siedemnastolatki i położył plecak na ziemi. Przechylił głowę i zapatrzył się na dziewczynę. Jego zdaniem była naprawdę ładna i naturalna. Nie miała na sobie żadnego makijażu.

Jay nie mógł znieść tego widoku. Gdy tylko ją mijał na korytarzu była przygnębiona i nawet na niego nie patrzyła, a w autokarze? Zachowywała się jak totalnie inna osoba. Na jej ustach zagościł uśmiech i nieśmiałość spowodowana obecnością opiekuna.

"Dupek" nie wiedział do końca o kim mówił. O samym sobie, czy może kobieciarzu siedzącym parę siedzeń przed nim.

— Boli ten widok, co? — szepnął Jake, celowo podpuszczając przyjaciela — Sam ją zraniłeś to masz. To tak zwana karma, Jongseong — uśmiechnął się, po czym wrócił do rozmowy z Soohyun.

"Jeszcze jedno słowo, a dostaniesz w mordę, cwaniaku" przewrócił oczami na słowa Australijczyka i oparł się o szybę.

— Cholera, zapomniałem się przedstawić. Jestem Hwang Hyunjin. Przez trzy dni będę twoim opiekunem — uśmiechnął się szarmancko, zawstydzając Mingyung — Na przyszłość. Nie mów do mnie per pan, czuję się starszy z dwadzieścia lat — zażartował.

RAINY DAYWhere stories live. Discover now