8

658 40 6
                                    

Odsunęli się od siebie szybciej niż było to możliwe. Siedemnastolatka opuściła dłonie z szyi Jay'a i spojrzała z przerażeniem w oczy Soohyun. Amerykanin zdawał się być nie tyle co przestraszony, a zdenerwowany. Miał ochotę rzucić się na Jake'a, bo przerwał mu jeden z ważniejszych momentów.

— Akurat musiałeś przyleźć w takim momencie — syknął w stronę przyjaciela. Australijczyk pomrugał kilka razy oczami i niezręcznie się uśmiechnął. Krótkowłosa blondynka szturchnęła ramię Mingyung i próbowała nie wybuchnąć śmiechem.

— Macie szczęście, że to nie ci co szukali. Nie dąsajcie się, będzie jeszcze czas na mizianie się — przerwała Soohyun, jednak po chwili została zgromiona wzrokiem Mingyung — Ktoś idzie. Chowajcie głowy — pisnęła, słysząc szelest i śmiechy.

Mingyung ukucnęła i zetknęła się spojrzeniem z Jay'em. Ze wstydem uniknęła wzroku i przełknęła ślinę. Zdołała ukryć rumieńce za bluzą.

Jake wychylił się i rozejrzał po otoczeniu. Był na tyle nieuważny, że szukająca grupa go zobaczyła, tym samym zdradził kryjówkę reszty.

— Jake Sim! — krzyknęła jedna z dziewczyn, która akurat szukała.

— Kurwa, Jake — warknął Jay — Idźcie tam. Nie znajdą was — szepnął do Mingyung i Soohyun. Dziewczyny kiwnęły głową i uciekły z kryjówki.

— Park Jay też jest! — zawrzeszczał chłopak z grupy szukających. Czarnowłosy zmrużył oczy i wyszedł tuż za przyjacielem.

Soohyun razem z Mingyung biegły do budynku recepcji. Miały ogromną nadzieję, że na miejscu nikogo nie było. Choi w drodze uśmiechała się do przyjaciółki, co druga od razu zrozumiała.

— Boże, daj mi spokój. Nigdy całujących się ludzi nie widziałaś? — oburzyła się Kim, ledwo unikając zawstydzenia.

— Widziałam. Ale, że ty i Jay? Nie spodziewałam się — wybuchła śmiechem — Już bardziej podejrzewałam Hyunjin'a.

— Że co? Opiekuna? Ty upadłaś na głowę! Dlaczego ja się z tobą zadaję?...— załamała się młodsza. Gdy dotarły na miejsce, pozwoliły sobie odpocząć.

— Bo mnie kochasz — Soohyun uwiesiła się na szyi Mingyung — No daj buzi, Mingyung! Buzi, buzi. Całuska daj! — zachichotała i za wszelką cenę chciała pocałować przyjaciółkę. Robiła to specjalnie, by ją zdenerwować, tak jak robiła to z Jay'em.

— Złaź! Zaraz nas ktoś znajdzie przez to twoje wygłupianie się. Żebym tylko ja ci nie wypominała jak cię kiedyś nakryję na "buzi buzi" z Jake'iem! — uderzyła krótkowłosą w ramię, a po chwili obie wybuchły śmiechem ze swojej głupoty. 

— O matko. Słyszałaś?

— To przez ciebie! Zaraz będziemy nakryte — pisnęła Mingyung i pociągnęła Choi za ścianę budynku recepcji.

— Mówiłem, że ktoś tam jest — odezwał się męski głos — Soohyun i Mingyung! — wydarł się z uśmiechem — Jesteście ostatnie, wygrałyście!

"Wygrałyśmy?" Mingyung mrugnęła kilka razy i przetworzyła słowa kolegi z klasy.

— Wygrałyśmy! — krzyknęła Soohyun i rzuciła się na przyjaciółkę. Mingyung z radością objęła blondynkę i pokręciły się w kółko — Jaką dostaniemy nagrodę? — spytała bruneta, który je znalazł.

— Tego wam nie powiem, bo nie wiem. Chodźcie, wszyscy czekają — machnął ręką i pospieszył dziewczyny.

— Widzisz jaka z nas zgrana drużyna — szepnęła Soohyun, mało nie wybuchając śmiechem.

RAINY DAYWhere stories live. Discover now