13

562 41 2
                                    

Domówka u Jimin rozkręcała się w najlepsze. Goście porozdzielali się w grupki, alarmując, że nikt nie może im przeszkadzać. Kolorowe światła w bogato urządzonym domu Jimin, idealnie odbijały się na twarzach imprezowiczów.

Jay odsunął się na drobny kawałek od ciała dziewczyny, kiedy ona dotknęła palcami jego usta, oddalając ich ciała. W pomieszczeniu roznosiły się tylko ciężkie oddechy, a atmosfera była gęsta.

— Parą? — wydukała Mingyung, przyglądając się mu ze zdziwioną miną. Powoli pocierał kciukami biodra Mingyung — Nawet nie zapytałeś się, czy zostanę twoją dziewczyną — parsknęła, dostając ochoty na drażnienie się z Jay'em.

— Nie marudź — zachichotał, uroczo się uśmiechając. Oczywiście, że Kim się cieszyła, w końcu podobał jej się i liczyła tylko kiedy chłopak jej się zapyta o związek. Ponownie zbliżył się twarzą i przechylił ją, dotykając jej policzka swoim nosem — W takim razie chcesz spędzić tą domówkę jako moja dziewczyna? — cmoknął ją w policzek.

— Park, odsuń się — wymsknęło jej się niepohamowanie, przez co na ustach chłopaka zagościł chytry uśmiech — Cały czas masz krew na twarzy — schowała swoją głowę w zagłębieniu szyi chłopaka.

— Ani trochę mi to nie przeszkadza — odpowiedział szybko, kładąc brodę na jej głowie — Nie odpowiedziałaś na moje pytanie, Mingyung — przeszły ją dreszcze, kiedy dziewiętnastolatek wypowiedział jej imię.

— Chcę, Jay — wyszeptała z małym uśmiechem, którego chłopak nie widział, ale poczuł — Ale! Teraz daj mi to zmyć, bo kiepsko wygląd- — w momencie kiedy Mingyung podniosła swoją głowę, Jay przylgnął do jej ust. Spodobało mu się, gdy siedemnastolatka oddała pocałunek, nie robiąc tego szybko — Jay-

— Za chwilę — warknął, przenosząc jedną dłoń na plecy dziewczyny, natomiast Mingyung przyłożyła swoją do policzka Jay'a.

Całowali się, nie licząc czasu. Trwali tak dopóki ktoś nie zapukał w drzwi. Spanikowana Mingyung odsunęła się od ciała chłopaka, przygryzając wargę z nerwów. Jay jedynie stał z dumą z boku i chichotał pod nosem.

— Zaraz! — odkrzyknęła Mingyung, zbierając z umywalki chusteczki i waciki, ubrudzone krwią — Daj to szybko — szepnęła w irytacji i przetarła mokrą chusteczką, brew chłopaka.

— Kochanie, nie denerwuj się tak — zaśmiał się, patrząc na szybkie poczynania Mingyung. Dziewczyna odwróciła się do niego z karcącym wzrokiem, lecz w jej brzuchu toczyła się wojna. Na samo słowo „kochanie" jej policzki stały się różowe.

— Przecież jak wyjdziemy we dwóch to pomyśli sobie coś głupiego — pisnęła zarumieniona, wyrzucając waciki do kosza.

— Nie panikuj — odetchnął Jay, na luzie otwierając drzwi od łazienki. Siedemnastolatka chciała uderzyć się w czoło.

Wyszła za nim z delikatnym, niezręcznym uśmiechem. Unikała ciekawskiego wzroku jednej dziewczyny, która czekała za zwolnieniem łazienki. Nie zauważyła kiedy weszła w plecy Jay'a. Uderzyła w nie głową.

— I co? Było tak strasznie? — zaśmiał się z jej reakcji. Spojrzał na jej usta, które chciał pocałować, jednak powstrzymał się, kiedy na korytarzu pojawił się Jake.

— Jongseong, chodź na chwilę — zaalarmował Australijczyk, poprawiając swoje włosy. Jay spojrzał na Mingyung, która cały czas miała przybrany niezręczny uśmiech.

— Poszukam Soohyun — powiedziała, widząc niezdecydowaną minę chłopaka. Jay nie chciał jej zostawiać w tłumie pijanych osób.

Mingyung zeszła na dół. Nie chciała przeszkadzać chłopakom. W końcu to była ich prywatna rozmowa, inaczej Jake nie wołałby Jay'a. Siedemnastolatka odgoniła swoje wszystkie myśli i wzrokiem rozpoczęła poszukiwania przyjaciółki. Blondynka siedziała przy "barku", a w dłoni miała szklankę z kolorowym napojem. Mingyung szybko się do niej dosiadła.

RAINY DAYWhere stories live. Discover now