13. Początek czy koniec?

1.3K 76 101
                                    


PRZYPOMINAJKA
----------------------------------------------------------------
Po zjedzeniu śniadania wreszcie postanowiliśmy że muszę poćwiczyć nogę więc poszliśmy na długi spacer po mieście. 
----------------------------------------------------------------

<Time Skip>

<Pov Gogy>

Szliśmy przez park kierując się do centrum miasta. Pogoda była piękna, słońce świeciło bardzo mocno przez co było gorącą ale na szczęście towarzyszył nam też lekki wiatr, który tłumił duchotę.

-Gogy...?
-Tak?
-Czyli jesteśmy razem?
-Tak! -powiedziałem szczęśliwie. -no chyba że— -chłopak mi przerwał.
-Czy ty jesteś głupi?
-Co?
-myślisz że całowałem cię dla zabawy? -zdziwiło mnie to pytanie. Na szczęście było retoryczne wiec nie musiałem na nie odpowiadać.
-wiesz...nie znamy się zbyt długo i— -blondyn po raz kolejny mi przerwał.
-uwierz mi że znamy sie bardzo długo.
-co masz na myśli?
-Ahh... musze ci to powiedzieć....byłbym dupkiem gdybym tego nie zrobił.  -ja już nic nie powiedziałem tylko słuchałem siadając powoli na ławke co rownież uczynił Dream.

-Słuchaj. Ja wiem że możesz mnie znienawidzić ale— -nie dokończył swojej wypowiedzi.
-HEJ GOŁĄBECZKI. -Will?
-H-hę? -zdziwił się Dream.
-Wy się znacie? -zadałem bardzo istotne pytanie.
-Tak przeci—ykhym poznaliśmy się przez internet. A że Dream powiadomił mnie o przyjaździe do ciebie to chciałem się z nim spotkać. -oznajmił. To odchrząknięcie mnie niezapokoiło.

-Hehe. tak dobrze cie widzieć Wilbur!. -mój chłopak wstał z ławki i skierował się w stronę Wilbura.
-A więc jak wam życie mija? -zapytał blondyn.
-Wiesz o prócz tego że Gogy musi rehabilitować nogę przez jeszcze kilka dni. To wszystko git. -uśmiechnął sie sarkastycznie do blondyna.

-jak to? Co się stało? -On jeszcze nic nie wie. W sumie to przez te kilka tygodni rozmawiałem tylko z Dream'em. Nawet Karl czy Clay się do mnie nie odzywają....
Rozumiem. Mają też swoje życia... lecz ja w ich życiach tez uczestniczyłem.

Czas powrócić do rzeczywistości.
-Wiesz była Clay'a myślała że mnie coś z nim łączy i dźgnęła mnie w udo nożem. -Twarz Dreama zbladła, a Wilbura oblał się zakłopotaniem.
-No co? -zapytałem.
-Wiecie co....to ja was zostawię samych.     Cl—Dream powiedz mu to wreszcie. - zdziwiony spojrzałem na biały uśmiech.
Chłopak zakłopotany z powrotem usiadł obok mnie.

-Gogy...pamiętasz Claya?
-Tak, nie odzywa się do mnie odkąd ty przyjechałeś....
-Ahhh. Ja mam na imię Clay... -i to wszystko?
-Ale to nic strasznego że masz takie same imię jak on. -stwierdziłem fakt.
-Nie, to nie tak. Tylko....ja jestem Clay'em to ja cię nękałęm.... -chłopak zciągnął maskę pokazując twarz.
-że Co?!? To ja... Nie! Jesteś idiotą! Jak mogłeś mi to zrobić!!? Dlaczego nie powiedziałęś mi o tym wcześniej...? -łzy zaczęły mi spływać ciurkiem po policzkach.
-ja..
-TY CO?
-Jak wtedy gdy przestałem cie wykorzystywać zakochałem się w tobie! Ja naprawdę dzięki temu że poznałeś 'Dreama' mogłem ciebie lepiej poznać!!
-I ja się zakochałem w takim debilu jak ty?

-Przepraszam....Georgie do cholery! -nerwy mu chyba puszczały.
-No co! Co mi zrobisz?! Pobijesz mnie?! No widzisz tak chyba będzie lepiej! -wyglądałem na pewnego siebie ale tak naprawdę bałem się w chuj że mnie uderzy.
-JA CIE KURWA KOCHAM! ROZUMIESZ!? -No właśnie widzę! Prędzej to uderzyć mnie chcesz! -oznajmiłem krztusząc się łzami. Clay rzucił się na mnie, agresywmie mnie całując. Nie oddałem pocałunku. Blondyn zaczął płakać gorzej odemnie. W jego oczach widziałem smutek i złość.

Również rozpłakany pobiegłem w stronę w którą, chyba kierował się Will. Próbowałem powstrzymać płacz lecz to na nic. Biegłem ile sił w nogach.

W końcu po paru minutach intensywnego szukania udało się. Wilbur stał i rozmawiał z jakąś dziewczyną o różowych włosach. Bez zastanowienia podbiegłem do nich i rzuciłem się na blondyna przytulając go. Mimo tego że się praktycznie nie znamy wyższy oddał uścisk.

-Co się stało? Kto to jest? -zapytała różowo włosa. Po tych pytaniach zachciało mie sie jeszcze bardziej płakać.
-To jest George, mój przyjaciel. -mówił gładząc mnie po plecach.
-George co się stało? -zapytała czuło.
-Nie chcem o tym rozmawiać....
-Podejrzewam że wiem o co chodzi. -odczepiłem się od Willa i spojrzałem na dziewczynę.
-przepraszam...wiem że to głupio wygląda. Chłopaki nie płaczą...
-Przestań każdy ma prawo się wypłakać. Jestem Niki. -wyciągnęła do mnie rękę.
-Domyślam się że nie chcesz teraz iść do niego więc zapraszam was do mnie. -Przytulił mnie jeszcze raz. Ja już nic nie mówiłem tylko skierowałem się za nim a obok mnie szła Niki.

Gdy byliśmy już pod domem chłopaka zobaczyłem dwie osoby całujące się. Pewnie nie zwracał bym na to uwagi gdyby nie fakt że znam te osoby. Zachciało mi się piszczeć ze szczęścia.
-a tobie co? Chuśtawka emocjonalna? -spojrzał na mnie blondyn.
-podejdźmy bliżej. -zaproponowałem wskazując palcem na moich przyjaciół.
Reakcja Wilbura była w niemałym stopniu podobna do mojej.

Podbiegliśmy kawałek i zacząłem robić im zdjęcia.
- Jak wyśle to do Karla to chyba mnie zabije. Nie! Ja to wstawię na tweetera! -oznajmiłem szczęśliwy. I tak nie mam zbyt wielu obserwujących więc co mi szkodzi?

~~~

<Pov Dream>

Dalej płacząc poszedłem do domu. Od razu po wejściu rzuciłem się na kanapę i rozmyślałem nad sensem...właściwie to, wszystkiego.

Jeśli George nie wróci dziś do domu to chyba zwariuje. Będę wydzwaniał do jego znajomych czy go nigdzie nie widzieli.

830 słów

Pogrążeni {DNF} {KARLNAP}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz