oddech

47 8 1
                                    

pracowała na każdy oddech
pobierając cholernie ogromne porcje powietrza.

parzący pot płynął po jej skórze jak świeża, skwiercząca lawa, przenikając do każdej komórki jej ciała.

bała się.

strach, że koniec, którego tak gorączkowo pragnęła
nadszedł.

umierała
a każdy kolejny oddech był wyzwaniem,
kolejnym pieprzonym niezdobytym szczytem

kolejną porażką

kolejną nieprzyswojoną lekcją.

zamknęła oczy, wierząc, że otworzy je po tej drugiej, lepszej stronie

spadała coraz niżej, przecinając powietrze
z głośnym świstem

modliła się, do Tego, w którego istnienie nie wierzyła
bo może gdzieś tam jest,
bo może ją ocali,
bo może wyciągnie do niej swą dłoń.

poczuła Go! poczuła błogość
spokój
radość
ukojenie

poczuła

swoje sumienie.

grzech najcięższy
najstraszniejszy

...

i ten ostatni oddech,
który wywalczyła
oddała.

18/12/21

bezdenna pustkaWhere stories live. Discover now