stokrotka

6 0 0
                                    

Zgubiłam małą dziewczynkę.
Szukałam jej wszędzie, słyszałam jej stłumiony krzyk ze wszystkich stron świata.
Nadlatywał z niebios, z piekieł i ziemi
i mówił

Znajdź mnie.

Szukałam wiele lat, z pomocą szarości, brązów, niebieskiego i zielonego.
Płacząc donośnie i wrzeszcząc, zakłócając spokojny sen.
I choć widziałam jak kręci się ze swoją gitarą
w wyśnionej sukience,
nie mogłam jej złapać.

Nie brakuje mi łez, by zapłakać nad jej losem, lecz nie muszę tego robić, bo
myślałam, że nigdy jej nie dosięgnę.

Znalazłam małą dziewczynkę
wśród zielonych pól arsenu.
Ze spalonymi blond włosami i łzami w oczach.
Spojrzała na mnie smutna i wydała bezgłośny dźwięk.
Wiedziałam, że ją znajdę.

Nie brakuje mi słów, których mogłabym użyć, by opisać to, jak się czuję.

Odbicie w lustrze najlepszym, co widzę,
a łzy radością i zrozumieniem.
Moją miłością i zabawą
w uldze rozpaczy.

Kochaniem i nienawiścią,
lecz tym pierwszym mocniej.
Zainteresowaniem i bezinteresownością,
lecz tym drugim zbyt mocno.

Bez zielonych ostów problemów i żartu.
Już bez chwastów, na wieczność razem.
Nie pozwolę zieleni Cię pochłonąć.

Bo Cię znalazłam, wykopałam z grobu.
W ostatniej chwili wyrwałam z rąk Welesa, który sadził z Tobą kwiaty na swej łące.

Zerwałam zamkniętą stokrotkę.
Teraz już Cię nie zgubię, piękna.

08/06/23

bezdenna pustkaWhere stories live. Discover now