3

392 14 0
                                    

- Więc? - spytałam dziewczyny, siedzącej naprzeciwko mnie.

W końcu nadszedł dzień spotkania z Clary. Nie spotkaliśmy się ani w moim mieście, ani w u niej. Zależało jej na dyskrecji, gdyż Zayn nie wiedział o niczym. Dla mnie tak też było lepiej. W kawiarni oddalonej ponad godzinę drogi od naszych domów dawała nam gwarancję, że nie spotkamy tutaj żadnego znajomego. Może nie rozmawiam z rodzicami, ale nie byliby zadowoleni moją umową. Tym bardziej, gdyby wiedzieli, jaka jest stawka.

- To wszystko ciągnie się już kolejne pokolenie i myślę, że na tobie się nie skończyło. 

Spojrzałam na nią zdezorientowana, ale po chwili doszło do mnie, o czym mówiła. Była tylko jedna sprawa. Tylko ta jedna sprawa, przez którą losy naszych rodzin w pewnym sensie się złączyły. Myślałam, że ja i mój brat to jeden taki wyskok, ale widocznie się myliłam. Także z myślą, iż wszystko załatwiłam. Ale w jakimś sensie to się stało. Może nie tak jak oni chcieli, ale jednak. Jeśli jest, tak jak dziewczyna myśli, to ciekawi mnie na kogo tym razem to wypadnie. 

- Ale jak? - wzięłam w dłonie gorącą kawę. Zamiast jej pić, ogrzewałam nią zimne dłonie. Pogoda dzisiaj średnio dopisywała, ale też nie było bardzo źle. 

- Do końca sama nie wiem. - oparła się o krzesło. - Sam Zayn nie wie dokładnie. Znalazł tylko jakieś papiery, reszty się domyślił, ale nie wszystkiego. 

- Tylko to nie za bardzo mi pomoże. - jęknęłam sfrustrowana. 

Myślałam, że dowiem się czegoś przydatnego. Ta informacja dowodzi tylko o ogromnym pechu i bezradności mojej rodziny i jego. Jak można tyle czasu ciągnąć jedną i tę samą sprawę. Ciekawe jak inni wybrnęli z tego. Ja musiałam się nieźle postarać w przeciwieństwie do mojego brata, który nawet do końca mógł nie wiedzieć, że brał w tym udział. Jemu rodzice nie wyskoczyli z tym tak nagle. 

- Nie jestem pewna, czy Zayn powiedział mi całą prawdę. - wzruszyła ramionami. -Chyba przeczuwał, że skontaktuję się z tobą. Może powinnaś poszukać czegoś u rodziców.

- Jakbym miała jakąś okazję. - mruknęłam i upiłam łyk ciepłego napoju. - Chociaż niedługo może się jedna natrafić. 

Oboje mają ważną sprawę do załatwienia. Wyjadą z miasta na jakiś czas, co da mi szansę, aby przeszukać cały dom. W tym ich gabinet, który dla mnie, jak i mojego rodzeństwa zawsze był nieosiągalny. Teraz gdy cały dom zostanie pusty na pewien okres, mam szansę, aby znaleźć coś w taki sposób, żeby oni się o niczym nie dowiedzieli.

- Dzięki za ryzyko. - uśmiechnęłam się w stronę dziewczyny.

Nie byłyśmy ze sobą jakoś blisko. Do pewnego zdarzenia nawet nie rozmawiałam z nią ani razu. Dopiero później, gdy zbliżyłam się do Zayna, opowiedział mi o Clary. Chłopak podkochiwał się w niej już od dłuższego czasu, ale bał się do niej zagadać, co nie jest do niego podobne. W głównej mierze było to spowodowane związkiem dziewczyny. Wśród nas było kilka zasad w tym, że nie wolno podbijać do zajętych osób. 

- Coś byłam ci winna i dalej jestem. - odwzajemniła uśmiech. - Gdyby nie ty, ja i Zayn nie bylibyśmy razem. Chyba że w końcu przeciwstawił się ojcu.

Clary była jedną z najmilszych osób, jakie znam. W kręgu osób z rodzin podobnych do mojej, była to bardzo rzadka cecha. W szczególności u osób w naszym wieku. Każdy chciał być w czymś najlepszy, a przez bycie miłym dla wszystkich się to nie udawało. Poza tym nie da się być miłym dla osoby, która cię znienawidziła, bo na przykład przegrała z tobą, a miała szansę coś odnieść. Uprzykrzaliśmy sobie nawzajem życie, najbardziej jak było to możliwe. Jeśli ktoś nie miał grupy przyjaciół, był zgubiony. Ale to też zależało jaką władzę mieli rodzice i czy należeli do pewnego paktu. 

Start Of The GameUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum