- Więc? - spytałam dziewczyny, siedzącej naprzeciwko mnie.
W końcu nadszedł dzień spotkania z Clary. Nie spotkaliśmy się ani w moim mieście, ani w u niej. Zależało jej na dyskrecji, gdyż Zayn nie wiedział o niczym. Dla mnie tak też było lepiej. W kawiarni oddalonej ponad godzinę drogi od naszych domów dawała nam gwarancję, że nie spotkamy tutaj żadnego znajomego. Może nie rozmawiam z rodzicami, ale nie byliby zadowoleni moją umową. Tym bardziej, gdyby wiedzieli, jaka jest stawka.
- To wszystko ciągnie się już kolejne pokolenie i myślę, że na tobie się nie skończyło.
Spojrzałam na nią zdezorientowana, ale po chwili doszło do mnie, o czym mówiła. Była tylko jedna sprawa. Tylko ta jedna sprawa, przez którą losy naszych rodzin w pewnym sensie się złączyły. Myślałam, że ja i mój brat to jeden taki wyskok, ale widocznie się myliłam. Także z myślą, iż wszystko załatwiłam. Ale w jakimś sensie to się stało. Może nie tak jak oni chcieli, ale jednak. Jeśli jest, tak jak dziewczyna myśli, to ciekawi mnie na kogo tym razem to wypadnie.
- Ale jak? - wzięłam w dłonie gorącą kawę. Zamiast jej pić, ogrzewałam nią zimne dłonie. Pogoda dzisiaj średnio dopisywała, ale też nie było bardzo źle.
- Do końca sama nie wiem. - oparła się o krzesło. - Sam Zayn nie wie dokładnie. Znalazł tylko jakieś papiery, reszty się domyślił, ale nie wszystkiego.
- Tylko to nie za bardzo mi pomoże. - jęknęłam sfrustrowana.
Myślałam, że dowiem się czegoś przydatnego. Ta informacja dowodzi tylko o ogromnym pechu i bezradności mojej rodziny i jego. Jak można tyle czasu ciągnąć jedną i tę samą sprawę. Ciekawe jak inni wybrnęli z tego. Ja musiałam się nieźle postarać w przeciwieństwie do mojego brata, który nawet do końca mógł nie wiedzieć, że brał w tym udział. Jemu rodzice nie wyskoczyli z tym tak nagle.
- Nie jestem pewna, czy Zayn powiedział mi całą prawdę. - wzruszyła ramionami. -Chyba przeczuwał, że skontaktuję się z tobą. Może powinnaś poszukać czegoś u rodziców.
- Jakbym miała jakąś okazję. - mruknęłam i upiłam łyk ciepłego napoju. - Chociaż niedługo może się jedna natrafić.
Oboje mają ważną sprawę do załatwienia. Wyjadą z miasta na jakiś czas, co da mi szansę, aby przeszukać cały dom. W tym ich gabinet, który dla mnie, jak i mojego rodzeństwa zawsze był nieosiągalny. Teraz gdy cały dom zostanie pusty na pewien okres, mam szansę, aby znaleźć coś w taki sposób, żeby oni się o niczym nie dowiedzieli.
- Dzięki za ryzyko. - uśmiechnęłam się w stronę dziewczyny.
Nie byłyśmy ze sobą jakoś blisko. Do pewnego zdarzenia nawet nie rozmawiałam z nią ani razu. Dopiero później, gdy zbliżyłam się do Zayna, opowiedział mi o Clary. Chłopak podkochiwał się w niej już od dłuższego czasu, ale bał się do niej zagadać, co nie jest do niego podobne. W głównej mierze było to spowodowane związkiem dziewczyny. Wśród nas było kilka zasad w tym, że nie wolno podbijać do zajętych osób.
- Coś byłam ci winna i dalej jestem. - odwzajemniła uśmiech. - Gdyby nie ty, ja i Zayn nie bylibyśmy razem. Chyba że w końcu przeciwstawił się ojcu.
Clary była jedną z najmilszych osób, jakie znam. W kręgu osób z rodzin podobnych do mojej, była to bardzo rzadka cecha. W szczególności u osób w naszym wieku. Każdy chciał być w czymś najlepszy, a przez bycie miłym dla wszystkich się to nie udawało. Poza tym nie da się być miłym dla osoby, która cię znienawidziła, bo na przykład przegrała z tobą, a miała szansę coś odnieść. Uprzykrzaliśmy sobie nawzajem życie, najbardziej jak było to możliwe. Jeśli ktoś nie miał grupy przyjaciół, był zgubiony. Ale to też zależało jaką władzę mieli rodzice i czy należeli do pewnego paktu.
CITEȘTI
Start Of The Game
Ficțiune adolescențiGra posiada wiele definicji. Jednak w każdej jakaś strona jest bardziej usatysfakcjonowana. Zawsze staramy się być tą zwycięską. Do tego samego dąży Aylin, która rzadko smakuje porażki. Ale, co jeśli na jej drodze pojawi się osoba, która sprowadzi j...