six

326 34 1
                                    

— Ten, cholera jasna, przestań się ruszać — zwrócił mu uwagę Johnny, starając się wykonać dobre ujęcie. Chłopcy znajdowali się właśnie w pobliskim parku, bo nie mieli czasu szukać innego miejsca, które zapewniłoby im ładne tło. Właściwie, to na nic nie mieli czasu. Johnny musiał na piętnastą wrócić na wykłady, a na wyświetlaczu jego smartfona jawniała godzina 14:17, tymczasem żadne ze zrobionych przez niego zdjęć nie zadowalało go na tyle, aby mógł zakończyć sesję.

— Daj spokój, przecież na pewno coś już się nadaje — przekonywał go znudzony Ten, po czym oparł się plecami o drzewo.

— No właśnie nie — jęknął zrezygnowany szatyn, a następnie bez ostrzeżenia wcisnął guzik w aparacie i sfotografował marudnego modela. Ten zmarszczył się zdezorientowany, a Johnny natychmiast uchwycił jego skrzywioną minę na kolejnym zdjęciu.

— Co ty odpierdalasz? — spytał wyraźnie niezadowolony z faktu, że blondyn właśnie uwiecznił jego twarz pod zapewne niespecjalnie korzystnym kątem. Fotograf obejrzał szybko zdjęcia, które właśnie zrobił, po czym uśmiechnięty spojrzał na młodszego.

— Mamy to — oznajmił Seo, na co brwi czarnowłosego gwałtownie powędrowały do góry.

— Pokaż — zażądał Ten, na co starszy natychmiast uniósł rękę trzymającą aparat nad głowę. — No weź, Johnny, to nie jest zabawne.

— Śmiem twierdzić inaczej — odparł blondyn, którego widok podskakującego w nieudanych próbach zabrania mu aparatu chłopaka najwyraźniej niesamowicie cieszył, bo na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, który próbował zatuszować przez przygryzanie dolnej wargi zębami.

— Wiesz co, Johnny? Jesteś zwykłym dupkiem — skwitował po chwili Ten, gniewnie patrząc w oczy starszego.

— O, to mamy ze sobą coś wspólnego — zauważył Seo, opuszczając rękę i nieznacznym ruchem głowy zachęcił go do podejścia bliżej, żeby pokazać mu zdjęcia, uznając, że publiczne ośmieszenie Tena było wystarczająco satysfakcjonujące.

— O nie, nie ma mowy, że komukolwiek to pokażesz — skomentował czarnowłosy, patrząc na swoją krzywą minę na niewielkim wyświetlaczu aparatu. — Usuwasz to i to w tej chwili.

— Obawiam się, że jednak nie, złotko — odparł Johnny nonszalancko.

— Johnny, ja nie żartuję — powiedział Taj, próbując brzmieć groźnie, ale starszy nie wyglądał na specjalnie przerażonego. — Skasuj to albo pożałujesz.

— Ta? Co mi niby zro-

Johnny'emu nie było dane dokończyć, bo z jego ust wyrwało się głośne "auć", na skutek bezlitośnie wbijających mu się w biceps zębów, które, rzecz jasna, należały do Tena.

— Kurwa mać, Ten! — przeklął blondyn, natychmiastowo odsuwając się od swojego oprawcy. — Dobrze się czujesz?

Ten, wciąż wyraźnie niezadowolony, przez chwilę jedynie wbijał swoje przenikliwe i zirytowane spojrzenie w twarz starszego, aby w końcu odpowiedzieć:

— Następnym razem odgryzę ci chuja.

_____________
a/n: KURWA NIE WIERZE ZE OPUBLIKOWALEM TO Z NAZWA "ten and his biting kink begins" SORY CHLOPAKI ZAPOMNIALEM ZMIENIC TYTUL XDD

no bitches? ↳johntenWhere stories live. Discover now