— Ten, cholera jasna, przestań się ruszać — zwrócił mu uwagę Johnny, starając się wykonać dobre ujęcie. Chłopcy znajdowali się właśnie w pobliskim parku, bo nie mieli czasu szukać innego miejsca, które zapewniłoby im ładne tło. Właściwie, to na nic nie mieli czasu. Johnny musiał na piętnastą wrócić na wykłady, a na wyświetlaczu jego smartfona jawniała godzina 14:17, tymczasem żadne ze zrobionych przez niego zdjęć nie zadowalało go na tyle, aby mógł zakończyć sesję.
— Daj spokój, przecież na pewno coś już się nadaje — przekonywał go znudzony Ten, po czym oparł się plecami o drzewo.
— No właśnie nie — jęknął zrezygnowany szatyn, a następnie bez ostrzeżenia wcisnął guzik w aparacie i sfotografował marudnego modela. Ten zmarszczył się zdezorientowany, a Johnny natychmiast uchwycił jego skrzywioną minę na kolejnym zdjęciu.
— Co ty odpierdalasz? — spytał wyraźnie niezadowolony z faktu, że blondyn właśnie uwiecznił jego twarz pod zapewne niespecjalnie korzystnym kątem. Fotograf obejrzał szybko zdjęcia, które właśnie zrobił, po czym uśmiechnięty spojrzał na młodszego.
— Mamy to — oznajmił Seo, na co brwi czarnowłosego gwałtownie powędrowały do góry.
— Pokaż — zażądał Ten, na co starszy natychmiast uniósł rękę trzymającą aparat nad głowę. — No weź, Johnny, to nie jest zabawne.
— Śmiem twierdzić inaczej — odparł blondyn, którego widok podskakującego w nieudanych próbach zabrania mu aparatu chłopaka najwyraźniej niesamowicie cieszył, bo na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, który próbował zatuszować przez przygryzanie dolnej wargi zębami.
— Wiesz co, Johnny? Jesteś zwykłym dupkiem — skwitował po chwili Ten, gniewnie patrząc w oczy starszego.
— O, to mamy ze sobą coś wspólnego — zauważył Seo, opuszczając rękę i nieznacznym ruchem głowy zachęcił go do podejścia bliżej, żeby pokazać mu zdjęcia, uznając, że publiczne ośmieszenie Tena było wystarczająco satysfakcjonujące.
— O nie, nie ma mowy, że komukolwiek to pokażesz — skomentował czarnowłosy, patrząc na swoją krzywą minę na niewielkim wyświetlaczu aparatu. — Usuwasz to i to w tej chwili.
— Obawiam się, że jednak nie, złotko — odparł Johnny nonszalancko.
— Johnny, ja nie żartuję — powiedział Taj, próbując brzmieć groźnie, ale starszy nie wyglądał na specjalnie przerażonego. — Skasuj to albo pożałujesz.
— Ta? Co mi niby zro-
Johnny'emu nie było dane dokończyć, bo z jego ust wyrwało się głośne "auć", na skutek bezlitośnie wbijających mu się w biceps zębów, które, rzecz jasna, należały do Tena.
— Kurwa mać, Ten! — przeklął blondyn, natychmiastowo odsuwając się od swojego oprawcy. — Dobrze się czujesz?
Ten, wciąż wyraźnie niezadowolony, przez chwilę jedynie wbijał swoje przenikliwe i zirytowane spojrzenie w twarz starszego, aby w końcu odpowiedzieć:
— Następnym razem odgryzę ci chuja.
_____________
a/n: KURWA NIE WIERZE ZE OPUBLIKOWALEM TO Z NAZWA "ten and his biting kink begins" SORY CHLOPAKI ZAPOMNIALEM ZMIENIC TYTUL XDD
CZYTASZ
no bitches? ↳johnten
Fanfictiongdzie johnny i ten nienawidzą się tak bardzo, że kończą jako przyjaciele z korzyściami. tags: chat, smut, friends with benefits, powerbottom!ten, enemies to friends, qpr if you squint, aro!ten, ponglish, slow updates start: 05/05/22 end: on hiatus a...