- To nie źle, dziwie się ze się opanował.- Zrobiła skwaszoną minę różowo-włosa.
- Moge ci zadać pytanie?- Kiedy otrzymała potwierdzająca odpowiedź, zapytała. - Co robisz w tej mafii, wydajesz się zbyt miła.-
- Wiesz, pozory mylą. Ty tez się wydajesz miła, właściwie całkiem cię lubie. Ale jestem tu przez przyjaciela, moja mama miała problemy finansowe a ja musiałam jej pomóc, Wilbur mi to zaproponował. Niestety teraz moja mama już nie żyje ale mi się tu podoba, właściwie ci wszyscy ludzie zastępują mi rodzine. Jesteśmy taką małą rodzinką.- Zachichotała lekko. - Chociaż nie jestem bezużyteczna, pomagam bardziej w papierach jednak radzę tez sobie w hackowaniu*, nie jestem tak dobra jak Luke ale daje sobie radę.- Skończyła opowiadać. Ona znała już historie Ivy, teraz ona poznała jej.
- Z tego co widze macie dużo par.-
- Nie koniecznie, tylko trzy.- Niki odłożyła pusty już kubek na szafkę nocną.
- Co? A Wilbur i tubbo?- Powiedziała ze zdziwieniem blondyna co wywołało śmiech u Nihachu.
- Głupia, Wilbur, tubbo i George to nasze ukochane rodzeństwo.
Jedynie, George i Dream, Karl i Sapnap, Bad i skeppy są razem.-- Aha, a ja myślałam ze oni są razem. Tak swoją drogą to nie kojarzę tego ostatniego, hm.. chyba skepp'iego.-
- Dużo osób możesz nie znać, jest nas dużo.- Powiedziała spokojnie jednak Ivy widziała błysk w jej oku.
- A ten bad? On jest specem od wszelkiego rodzaju broni, nie?-
Spytała blondynka tylko dla upewniania czy się nie myli.- Nooo..- Dziewczyna chciała powiedzieć coś jeszcze ale przeszkodziło jej głośne trzaśnięcie drzwiami. - O rzesz kurwa, zapomniałam.-
Na jej twarzy malowało się przerażenie które zaraz przeszło w rozbawienie.- Co się stało?-
- Wrócił George, a Wilbur dostanie opierdol od starszego braciszka.- Roześmiała się.
- Uh współczuje mu.- Miała złe doświadczenie z typem o imieniu George, co prawda spotkała go tylko raz ale co z tego. Mogła spokojnie określić ze go nie lubi.
- Zajebie cię Wilbur i ciebie tubbo tez!- Rozległ się donośny krzyk brązowowłosego.
- Chodź pójdziemy zobaczyć co tym razem zrobi Wilbur żeby się wymigać.- Zaproponowała niższa na co Anderson się zgodziła.
Obie wyszły z pokoju Niki, zamykając drzwi za sobą i stając za barierka przy schodach żeby obserwować co się dzieje na parterze. Dla Niki jak i reszty mieszkańców wrzeszczący George był normalnym widokiem, jak i codziennością.
- No chyba sobie żartujesz, Dream jak ja cię kurwa kocham ale czemu jej nie zabiłeś?- Czekoladowooki wskazał palcem na dziewczynę stojącą nad nim.
- Uwierz mi tez nie pasuje jej obecność tutaj ale Techno tak zarządził.- Zanim Clay zdążył się odezwać, niewiadomo skąd za dziewczynami przeszedł Punz po sekundzie schodząc po schodach. - Bez urazy Niko** bo widze ze się zakolegowałyście ale z chęcią sam bym ją zabił wiec jak widzisz nie mamy wyboru George.- Nie wiedzieć czemu, słowa które wypłynęły z ust blondyna zabolały Ivy. A nie powinny.
*chuj wie jak to się pisze
**Punz (i pare innych osób) czasem mówi tak na Niki w mojej książce ok? OkWeź mi ktoś poleć jaka dobra książkę bo nie mam co czytac
![](https://img.wattpad.com/cover/295307027-288-k305005.jpg)
YOU ARE READING
𝚂𝚑𝚎 𝚒𝚜 𝚖𝚒𝚗𝚎 || Punz
FanfictionBo mimo wszystko wielbiliśmy się nawzajem Książka o punzie