~🧡29🤎~

175 9 1
                                    

Dochodziła bodajże godzina pierwsza rano, kiedy zaczynałem już mieć serdecznie dosyć aktualnego stanu. Wstałem jakieś dwie godziny temu i ta towarzysząca mi samotność zaczynała mnie już irytować, bo w tym czasie jedynie wyszedłem na chwilę na zewnątrz, żeby unieszkodliwić wszystkie zabezpieczenia i trafiłem z powrotem do łóżka obok nadal uparcie śpiącego rudowłosego.

Czy będę ostatnim potworem jeśli go jednak obudzę?

Odgarnąłem ostrożnie jego włosy za ucho, po czym potrząsnąłem delikatnie jego ramieniem:

- Minnie~ - podjąłem słodko licząc na to, że obejdzie się bez agresywniejszych ruchów i krzyków - Słyszysz mnie? - westchnąłem trochę mocniej trzęsąc jego ciałem - Jeon Jimin, nie mam ochoty kontemplować życia w samotności, wstawaj,

- Nigdzie nie idę - mruknął zrzucając moją dłoń,

- Jak tam chcesz - prychnąłem i wtedy otworzył oczy chyba przeczuwając to, co ma się stać. Podsunąłem dłonie pod jego ciało zrywając go do góry i przerzucając przez swoje ramię,

- Jeongguk, odstaw mnie! - pisnął łapiąc się mocno mojej koszulki zupełnie jakby ta miała go ochronić przez ewentualnym upadkiem,

- Czemu? Przecież nigdzie nie chciałeś iść, to sam cię zaniosę. - oznajmiłem jakby nigdy nic idąc z tym naburmuszonym dzieciakiem w kierunku kuchni, gdzie posadziłem go na blacie - Dzień dobry kochanie, jak się spało?,

- Dobrze, dopóki pewien idiota nie zdecydował się mnie budzić - mruknął zakładając ręce na piersi,

- Jaki okropny typ, moje ty biedactwo. - zaszczebiotałem w jego stronę otrzymując w nagrodę uśmiech - Proponuję zjeść coś dobrego,

- Nie mam siły gotować - westchnął przysuwając się bliżej blatu, aby rozchylić nieco szerzej nogi, co odebrałem za wręcz oczywiste zaproszenie układając dłonie na zewnętrznych stronach jego ud ustawiając się pomiędzy nimi,

- Zastanawiam się co oznaczał ten ruch. - rzuciłem nachylając się bliżej jego twarzy - Rekompensata za wyganianie mnie do garów czy sugestia, że to ty jesteś deserem?,

- Chyba już nigdy nie dorośniesz. - zachichotał zaplatając ręce wokół mojego karku przyciągając mnie do pocałunku. Zacisnąłem mocniej dłonie przyciągając jego ciało jeszcze bliżej siebie, aby móc bez problemu pogłębić pocałunek. Poczułem jak jego nogi zaciskają się wokół mojego pasa, a bezczelna dłoń odrywa od karku szukając na oślep mięśni pod bluzką i już chciałem złośliwie mu ją wyjąć nazywając zbereźnikiem, kiedy przerwał nam odgłos cholernego pukania do drzwi. Ostatni raz zamówiłem cokolwiek z dostawą - Kto to? - mruknął zawiedziony, ale o dziwo spokojny. No tak, w końcu to już nie mógł być nasz przyszły morderca,

- Przed deserem niektórzy jedzą obiad kochanie - puściłem mu oczko idąc odebrać zamówioną jakiś czas temu pizzę wręczając przy tym dobrodusznie nadmiar gotówki dostawcy. Naprawdę czekanie na resztę było ostatnim na co miałem teraz ochotę,

- Wolisz placek z serem ode mnie? - prychnął opierając się bokiem o framugę drzwi kuchennych, aby z niekrytym zirytowaniem przyglądać się mojej osobie,

- Czyli nie chcesz? - wbiłem spojrzenie prosto w jego oczy, które stopniowo traciły dotychczasową chęć walki,

- Daj - wymamrotał podbiegając i podkradając kawałek z otwartego już pudełka.

   Wspólną decyzją uznaliśmy, że dźwięk jakiegoś filmu czy serialu będzie znacznie lepszy od przeżuwania i mlaskania, dlatego zamiast pójść z naszą nocną przekąską do kuchni zatrzymaliśmy się z salonie na kanapie włączając odcinek jakiejś dramy, który akurat trwał nieco ponad pół godziny czyli praktycznie idealnie. Czy była to dobra decyzja? Tak sobie. Niestety wybraliśmy chyba największy szajs spośród dostępnych na liście, przez co zamiast zostawić tę pozycję w katalogu ,,do dokończenia" usunęliśmy ją z listy raz na zawsze. Przynajmniej nie towarzyszyła nam cisza.

Under Protection | JiKook | j.jg x p.jmWhere stories live. Discover now