VIII.

344 21 10
                                    


Na miejscu byliśmy po niecałej godzinie. Wysiedliśmy z samochodu i pierwsze co ujrzałam to piękna łąka, mnóstwo zieleni i kwiatów. Niedaleko - jakieś trzy metry dalej - było jezioro, a przy jeziorze różowe drzewo - Sakura.

Tu jest przepięknie - pomyślałam rozglądając się dokoła. Przez cały ten czas nie zwracałam uwagi na Uchihe. Byłam zbyt zajęta oglądaniem otaczającej mnie przyrody. Kto by pomyślał, że może być taka piękna?

Pogoda nam dopisywała - świeciło słońce, które swoimi oślepiającymi promieniami nie przeszkadzało, w tamtym momencie. Wiatr był ciepły i prawie tak, jakby go nie było, a na niebie nie było prawie żadnej chmury.

Ocknęłam się, gdy poczułam czyjeś ręce na swojej tali - Sasuke przytulił mnie od tyłu. Słyszałam jego spokojny oddech i czułam bicie serca przez łopatki.

-Podoba ci się? - Usłyszałam przy uchu jego głos, a po chwili położył brodę na moim ramieniu. Odwróciłam się twarzą w jego stronę i spojrzałam mu w oczy.

-Jest pięknie - Posłałam mu delikatny uśmiech, a ręce ułożyłam na jego własnych. -Często tu przyjeżdżasz?

-Ostatnio rzadziej, ale tak. To jedyne miejsce, w którym mam trochę spokoju - Odwrócił wzrok i spojrzał przed siebie na jezioro.

-To dlaczego mnie tu przywiozłeś? Nie boisz się, że zabiorę ci ten spokój? - Zapytałam z cwaniackim uśmiechem na twarzy. Uchiha chwilę się zastanowił za nim coś odpowiedział.

-Co jak co, ale to mi nie przeszkadza - Odparł najwyraźniej pewny swoich słów.

-Akurat, a co jeśli jestem jakąś twoją psychofanką, która będzie cie nachodzić i nie da ci normalnie żyć? - Powiedziałam z nutką dramatu w głosie, ciekawa jego reakcji.

Spojrzał na mnie z swoją naturalnie poważną miną, która tym razem wyrażała rozbawienie.

-I co cię tak śmieszy? - Uniosłam brwi udając oburzoną. Uchiha tylko się na mnie patrzył. Przez moment myślałam, że ujrzał Gorgonę i zamienił się w kamień, ale ta myśl była po prostu śmieszna i równie szybko, jak się pojawiła tak i zniknęła.

-Wiesz, że raz przeszło mi to przez myśl? - CO. To są chyba jakieś jaja. Mam rozumieć, że najprawdopodobniej przez pewien czas Uchiha mógł się domyślać, że Cherry to ja? Czy może nie konkretnie o to chodzi?

-Serio? Dlaczego? Wyglądam ci na psychofanke?

-Po takich, jak ty można się wszystkiego spodziewać - Odparł wykrzywiając usta w złośliwym uśmiechu. Że co, przepraszam bardzo?

-Takich, jak ja? Czyli jakich? - Nie rozumiałam co miał na myśli, mimo iż próbowałam. Wysiliłam swój mózg na randce. Wow. Ale za bardzo chciałam wiedzieć, dlatego zapytałam.

-Czyli tajemniczych, cichych, skromnych, atrakcyjnych i pewnych siebie - To co usłyszałam z jego ust mile mnie zaskoczyło. Naprawdę tak o mnie myślał?

-Wszystko poza dwoma ostatnimi się zgadza - Odparłam niewiele myśląc i zaraz dostałam po głowie. Uchiha poczochrał mi włosy ewidentnie nie zadowolony tym co powiedziałam.

-Dobra, może w kwestii wyglądu brakuje ci pewności siebie, ale da się to zmienić - Puścił mnie i stanął naprzeciw. Położył swoje ręce na moich ramionach nie spuszczając ze mne wzroku. -Patrz na mnie i słuchaj uważnie, bo nie wiem kiedy następnym razem to powtórzę.

Skinęłam głową w odpowiedzi zestresowana jego słowami. Co on właściwie chciał mi powiedzieć? I dlaczego tak szybko teraz bije mi serce?

-Jesteś piękną dziewczyną. Cała ta twoja tajemniczość strasznie mnie intryguje, jesteś kochana, może i trochę zagubiona, ale nie da się ciebie nie lubić. - Po tych słowach położył dłonie na moich polikach i zaczął się powoli schylać. Był coraz bliżej i bliżej, aż w końcu nasze usta spotkały się w pocałunku. Przymrużyłam oczy, ręce ułożyłam na jego szyi i oddawałam każdy pocałunek.

Dowiem Się Kim Jesteś  | sasusaku |Where stories live. Discover now