XII.

328 23 8
                                    

Otworzyłam oczy i poczułam, jak coś, a raczej ktoś trzyma mnie w tali. Przechyliłam lekko głowę w tamtą stronę i uśmiech sam ozdobił moją twarz, kiedy przyglądałam się śpiącemu chłopakowi. Oddychał spokojnie, miarowo. Czułam się szczęśliwa budząc się obok niego i chciałabym, aby było tak już zawsze, no ale chcieć to ja mogę dużo, a o resztę trzeba się postarać. Gdyby to było zależne tylko ode mnie to już nigdy bym go nie opuściła. 

W jednym momencie, zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, zostałam przewrócona i przygnieciona przez Uchihe, który dziwnie się uśmiechał wisząc nade mną.

-Co robisz? - Zapytałam nie mogąc powstrzymać śmiechu. Mężczyzna położył się na mnie, a głowę schował w zgięciu szyi. Czułam na skórze jego ciepły oddech i nie powiem, zrobiło mi się gorąco.

-Przytulam swoją dziewczynę, a co myślałaś? - Podniósł swoją łepetynę ukazując mi ten swój zadziorny uśmieszek. Przegryzłam wargę zastanawiając się co odpowiedzieć. 

-Nic nie myślałam, ale miałam nadzieję na chociaż jednego buziaka - Odarłam udając zawiedzioną i robiąc z ust śmieszny dziubek. Sasuke zaśmiał się ułożywszy ręce po obu stronach mojej głowy.

-Tylko jednego? Nie za dużo? - Wiedziałam, że się ze mną droczy, a sarkazm w jego głosie był wyczuwalny chyba na kilka ładnych metrów, ale ja się nie dam wyprowadzić z równowagi i dostanę to czego chcę.

-Masz rację. Jeden to chyba za dużo nawet dla takiego Sasuke Uchiha - Prychnął pod nosem, a ja patrzyłam na niego oczarowana i pełna satysfakcji. Otworzyłam buzię, aby coś jeszcze dopowiedzieć, ale nie było mi to dane, gdyż, iż, ponieważ mój kochany chłopak w końcu mnie pocałował. Takiej szansy nie można zmarnować i od razu odwzajemniłam pocałunek.

Trwało to chwile, zdecydowanie za krótką, ale odsunął się ode mnie cały czas wpatrując się w moje oczy. Czasem kasował wzrokiem całą moją twarz, ale zdecydowanie najbardziej interesowały go oczy. Zapewne widział w nich niezadowolenie, które towarzyszyło mi z powodu nienasycenia się jednym i takim krótkim pocałunkiem. Byłam niezadowolona i zamierzałam mu to pokazać. 

Skrzyżowałam ręce na piersi, oczy lekko zmrużyłam, a usta, nie wypuszczając z siebie żadnego dźwięku, mówiły "mam focha". Jego twarz nie wyrażała żadnej emocji, co mnie trochę zbiło z pantałyku. Nie wyglądał już tak, jak jeszcze paręnaście sekund temu. Miałam wrażenie, że był zły, a mnie się to nie podobało. Ta mina to było coś, czego nie chciałam zobaczyć nigdy więcej.

Wiedziałam, że bawiło go moje nienasycenie i to, że nie owijam w bawełnę, ale gdzieś głęboko w środku. Nie wiem, może chciał mnie wystraszyć nie pokazując tego?

Nie umiałam się dłużej na niego gniewać. Nie, kiedy patrzył na mnie... tak. Moje spojrzenie natychmiast zmieniło się diametralnie. Miałam wrażenie, że zaraz nie wytrzymam i się rozryczę.

-Co się stało? Nie patrz tak na mnie - Mówiłam drżącym i łamiącym się głosem - co było niekontrolowane, ale miałam nadzieję, że dałam mu tym do zrozumienia, że się boję, w tym wypadku akurat jego. 

Słysząc tę nutkę mojego strachu w głosie jego spojrzenie złagodniało. Może nie zdawał sobie sprawy z tego co czułam, gdy przeszywał mnie tym wzrokiem na wskroś. Lub nie był nawet świadomy tego, że ową minę przybrał.

-Przepraszam - Położył dłoń na moim policzku, a na ustach złożył kolejny krótki pocałunek. -Nie mogę przestać myśleć o tych ranach na twoich nogach. To nie daje mi spokoju. Co się dzieje? - Może to odpowiedni czas, aby mu powiedzieć? Bardziej bałam się, że uzna mnie za jakąś wariatkę, a potem zostawi. Tylko, czy aby na pewno było się czego bać? To, że mu się wyżalę będzie świadczyć o moim zaufaniu do niego. W końcu zdradzę mu jakąś część mojej przeszłości.

Dowiem Się Kim Jesteś  | sasusaku |Where stories live. Discover now