100

1K 77 4
                                    


- Nie wiem co mam ci odpowiedzieć. Nie umiem.

- Zajęłam się chłopcami....

- Wiem. - Przerwała jej. - Ja...ja tak na prawdę obudziłam się chwilę po twoim wyjściu, rano. Mama chciała pobiec za tobą, ale ją zatrzymałam. Zadzwoniła po Gosię. Prosiłam, żeby mi opowiedziały wszystko...
Wiem, że mieszkacie w domu....

- Chłopcy mieszkają.

- Co?

- Nie przeprowadziłam się tam. To jest dom dla was. Zostawię ci go.

- Co!? Co ty mówisz?

- Zostawiłaś mnie. Wiem, że nie macie gdzie mieszkać, a ja tam bez was nie chcę, więc weź ten dom.

-Ale ja nie chcę się z tobą rozstawać.

- Oh... - Kamila podrapała się po głowie. - Bo...bo ja już zaplanowałam sobie wyjazd do Anglii.

- Miałaś nie jechać.

- Miałaś mnie nie zostawiać...
- Zrobiłam coś jeszcze...

- Co?

- To znaczy, nie zrobiłam tego do końca ja..

- Mów.

- Sabina przyleciała. Niby chciała dowiedzieć się, jak się czujesz. Później powiedziała, że przyleciała dopilnować, żebym z nią wróciła. No i mnie pocałowała, a ja tego nie przerwałam. - Powiedziała na jednym wdechu, nawet nie patrząc na Basię.

- Spałaś z nią.

- Nie! No coś ty.

Basia oparła się i zamknęła oczy. Kamila widziała, jak kilka łez spływa jej po policzku. - Jak śmiesz mówić mi o zaufaniu. Jak ja mam ci ufać... - Otworzyła oczy i spojrzała na nią. Były pełne łez.

- Nie wiem co mam ci powiedzieć. Wiedziałam, że wyjeżdżam. Było mi wszystko jedno. Wiem, jak to wygląda i zastanawiałam się, czy powiedzieć ci o tym, ale ja nie chcę mieć przed tobą już tajemnic. Nie chcę, żeby ktoś mieszał w naszym związku.

- W związku? - Prychnęła.

- Basia, kocham cię, ty kochasz mnie...- Kamila usiadła na łóżku i wzięła Basi rękę. - Wszystko się ułoży. Będzie inaczej. Będziemy razem. Mam urlop. Pojedziemy gdzieś.

- Przywieź mi dzieci.

- Dobrze. Już jadę. - Nachyliła się, pocałowała Basię w głowę i wyszła.

- Nie dogadałyście się? - Zapytała Gosia, widząc minę swojej siostry.

- Wszystko się popieprzyło. Ja spieprzyłam, a ona.....ona się chyba faktycznie nigdy nie zmieni.

Gosia usiadła przy łóżku. - Co zrobiła?

- Gdzie mama?

- Rozmawia z lekarzem.

- Podobno Sabina przyjechała?

- A kurwa...to jest większa suka, niż myślałam.

- No... Jak przyszłam na otwarcie waszego salonu, to z nią rozmawiałam.

- O czym?

- Powiedziała mi, że jest pełna uznania dla mnie za to, że tak rozkochałam w sobie Kamilę. Zazdrości nam planów na przyszłość, i jeśli kiedykolwiek ją skrzywdzę, bądź się rozstaniemy, to będzie interweniować bo chce z nią być.

- Pizda.

- Powiedziała przynajmniej prawdę, a nie bawi się w podchody jak Dagmara.

- One obydwie są siebie warte...

- Pocałowała Kamilę...

- Sabina!?

- Tak.

- No i? Co ty na to?

- Nie wiem. Kocham ją. Nie umiem tak bez niej. Może faktycznie będzie inaczej, jak zamieszkamy razem?

- Mama!! - Chłopcy wpadli do sali. Mateusz rzucił się na łóżko. Kamila wsadziła Filipa i usiadła w milczeniu pod ścianą.
Bożena stanęła w drzwiach i kiwnęła Kamili, aby wyszła do niej na korytarz.

- Co się stało?

- Rozmawiałam z lekarzem. Wypiszą ją jutro. Zrobili wszystkie badania i jest w porządku. Lekarz zostawił zalecenia. - Podała plik kartek Kamili.
- Jeżeli chce utrzymać wagę, musi iść do dietetyka i przyjmować witaminy.
Będziesz tego pilnować?

- Oczywiście, że będzie. - Podeszła do nich Gosia i z bardzo poważną miną oznajmiła. - Ja już tego dopilnuję.

- Dobrze, w taki razie tu masz wszystko napisane. - Bożena dała Kamili zalecenia i weszła do wnuków.

- Co ty odpierdalasz? - Zapytała wściekła Gosia.

- Nie wiem. - Usiadła na krześle przy innej sali. - Jestem zła na siebie. Nie chciałam tego, a może i chciałam. Sama nie wiem. Jestem zła bo nie przerwałam. Dopiero gdy zadzwonił mój telefon otrzeźwiałam. A gdyby nie zadzwonił? - Spojrzała na Gosię ze łzami w oczach. - Kocham ją najmocniej na świecie. Nie chcę jej krzywdzić.

- To nie rób tego. Po prostu ją kochaj i dbaj o nią jak to robiłaś dotychczas.

Stara Miłość Nie RdzewiejeWhere stories live. Discover now