- Dziękuję. - Kamila odłożyła sztućce na talerz i wytarła usta serwetką.
- To było przepyszne.- Zwykła sałatka... - Odpowiedziała Basia i dokończyła swoją porcję.
- Zawsze lepiej smakuje, jak ktoś poda. - Uśmiechnęła się i upiła odrobinę wina. Oparła brodę o ręce.
- Odzwyczaiłam się od takiej ciszy.- A będzie tylko głośniej...
- Dużo małe dzieci płaczą? - Zapytała i zaraz dodała, widząc minę blondynki.
- No co? Nie wiem przecież.- Ty nigdy nie miałaś nic wspólnego z niemowlakami, prawda?
- Nie. Nawet nie trzymałam takiego dziecka na rękach. To źle?
- Nie, po prostu to...dziwne.
- No nie wiem...nigdy nie ciągnęło mnie do dzieci a w szczególności takich małych. Co się w ogóle z nimi robi?
Basia zaśmiała się. - Nic się nie robi. Noworodki większość czasu śpią i jedzą. Dopiero po miesiącu, czy dwóch zaczynają się rozglądać. Ogólnie to leżą, albo trzeba je nosić, przewijać, karmić i tak w kółko. Później dochodzą jakieś maty, leżenie na brzuchu, łapanie zabawek, pierwszy uśmiech... i różne takie. - Basia zamrugała kilka razy, aby Kamila nie zobaczyła jej łez wzruszenia.
- No dobrze...zaczynam się denerwować.
- Czym?
- Dzieckiem.
- No nie żartuj. - Ponownie zaczęła się śmiać. - Przecież ja jestem.
- No ale i tak... Skończy się długie spanie, spokój, oddawanie dzieci do dziadków, kolacyjki...
- To, co wymieniasz to pikuś w porównaniu z dzieleniem łóżka z dzieckiem. - Uśmiechnęła się.
- Co?
- A co ty myślisz, że ja będę co chwilę wstawać, wyciągać i odkładać dziecko do łóżeczka? Może jeszcze do drugiego pokoju?
- Będzie z nami spało? - Zapytała zaskoczona.
- Tak kochanie. Między nami dokładnie. Także...seks możesz wybić sobie z głowy...
- Czy możemy....
- Nie, nie możemy wstrzymać się z dzieckiem. - Pogroziła jej palcem i powiedziała z rozbawieniem. - Ja już wiem, co ci chodzi po głowie. Czas dorosnąć moja droga.
- Dobrze, tylko sprawdzam, czy się nie Rozmyśliłaś...
- Nie, nie rozmyśliłam. Mogę pozbierać? - Wskazała na stół.
- Ja to zrobię. Możesz iść już na górę.
- A przygotowałaś wszystko? Bo ja nie wiem, jak to się tam robi.
- Trzeba odczekać dwadzieścia minut, żeby się rozmrozilo, a później kolejne piętnaście na zużycie.
- To kiedy wyciągniesz?
- Jak posprzątam. - Podeszła do blondynki i pocałowała ją w szyję.
- Zanim się wykąpię, zanim cię wycałuję, będzie akurat. - Musnęła jej usta i odeszła do kuchni.- To ja czekam... - Basia zostawiła talerze i poszła na górę.
Kamila sprzątnęła po kolacji i ruszyła za swoją kobietą. Blondynka wykąpana siedziała na łóżku i wpatrywała się w ścianę. - Wszystko okej? - Podeszła do niej i uklękła przy łóżku.
- Tak. - Uśmiechnęła się. - Zamyśliłam się tylko.
- No dobrze. - Kamila wstała i poszła po zestaw. Zrobiła sobie miejsce na szafce nocnej. Wszystko rozłożyła.
- A może dwie dawki wezmę?
- Nie wiem kochanie. Pani doktor nic takiego nie mówiła.
- Popatrz, jak tego mało jest. - Wskazała na fiolkę.
- Dobrze. Wyciągnę dwie. Pani doktor powiedziała, że nasienia tego dawcy jest jeszcze w banku, więc nie mamy się co martwić. - Kamila słyszała, jak Basia oddycha głęboko. Odwróciła się i spojrzała na nią. - Denerwujesz się?
- Tak.
- Dlaczego?
- Nie wiem. Po prostu....jakoś tak. Idź do łazienki.
- Dobrze... - Kamila poszła wziąć szybki prysznic. Po dziesięciu minutach była już obok swojej kobiety. - Położysz się? - Zapytała całując jej szyję.
- Mhm... - Basia położyła się. Próbowała skupić całe swoje myśli na tej chwili, na jej narzeczonej. Kamila dziś była wyjątkowo czuła i delikatna, co odrobinę bawiło blondynkę. Zaczynała zastanawiać się, jak to będzie, gdy będzie już w ciąży. Czy Kamila będzie się nią jakoś specjalnie opiekować, jak to miała w zwyczaju, czy może jej ciąża będzie powtórką dwóch poprzednich. Żadnej pomocy i wsparcia. Dzisiejszego wieczoru była kompletnie nieobecna, co oczywiście zauważyła jej kobieta.
- Basiu... Ty tu jesteś?
- Tak. Przepraszam. Nie umiem się skupić... chyba.
- Możemy to przełożyć...
- Pójdzie w śmieci. - Wskazała na fiolki.
- Trudno...
- Nie. Możemy już przejść do tego? I tak nie mam ochoty na seks. - Zakryła głowę rękoma i próbowała powstrzymać płacz.
- Możemy. A powiesz mi w końcu, co się dzieje?
- Nie umiem... Później... Proszę.
- Dobrze. - Kamila zeszła z łóżka i zaciągnęła nasienie do strzykawki.
- Odwróć się i oprzyj nogi o zagłówek.- Co?
- No dawaj. Szybciej pójdzie. - Basia zrobiła to, o co Kamila ją poprosiła. Ułożyła się wygodnie i czekała. - Będzie zimne. - Uprzedziła ją.
- W porządku...
- Odpręż się... - Uśmiechnęła się delikatnie i pocałowała swoją kobietę. Wprowadziła wężyk i wstrzyknęła jej nasienie. - Musisz tak leżeć jakieś...trzydzieści minut. - Sprzątnęła wszystko z szafki, umyła sprzęt i wróciła do Basi. Usiadła na łóżku i oparła się o zagłówek. Widziała, że blondynka bardzo się stresuję. - Wszystko dobrze? - Zapytała gładząc i całując jej nogi.
- Trochę mi zimno...
Kamila zarzuciła na nią cienka narzutę pod którą spały. - Lepiej?
- Tak. Dziękuję.
- Kupiłam testy...
- Jakie testy? - Zapytała zdezorientowana.
- No ciążowe.
- Już? Kamila... - Zaśmiała się. - Przecież jeszcze czas.
- Ale ja chciałam już. - Przytuliła się do jej nogi, ręką wciąż gładziła jej wewnętrzną stronę uda. - Kocham cię.
- Ja ciebie też. - Odpowiedziała Basia i zamknęła oczy.
YOU ARE READING
Stara Miłość Nie Rdzewieje
RomanceKamila jest świetnie zarabiającą Panią Dyrektor w prężnie rozwijającej się firmie kosmetycznej. Uwielbia pieprzyć kobiety, co robi w wolnych chwilach sama lub ze swoją sex-przyjaciółką Dagmarą. Pewnego dnia, przez czysty przypadek dowiaduje się, że...