137

1.1K 76 5
                                    

- Kochanie...tym też nie raczyłaś się pochwalić?

Kamila nie wiedziała o co chodzi. Usiadła do stolika, spojrzała na Dagmarę i po chwili na Basię. - O czym?

- O dziecku. - Odpowiedziała jej kobieta.

- Oh... - Żałowała, że prowadzi, bo właśnie nabrała ochoty na mocniejszy alkohol. - Miałam powiedzieć, gdy będziesz w ciąży. - Odpowiedziała stanowczym głosem.

- Jakoś nie mogę sobie ciebie wyobrazić z pieluchami. - Zaśmiała się Dagmara.

- Ja też. - Chwyciła Basię za rękę.- Ale ludzie się zmieniają.

- No tak. Cóż... może i mi będzie to dane.

- Może czas skończyć z byciem zimną i stanowczą suką. - Odpowiedziała Basia, co totalnie zaskoczyło jej narzeczona. Kamila zaniemówiła na jej słowa. - Może wtedy ktoś zwróci na ciebie uwagę, bo przestanie się ciebie bać?

- Boisz się mnie? - Zapytała zaskoczona Dagmara.

- Żartujesz? - Zaśmiała się Basia.
- Dlaczego miałabym się ciebie bać?

- No nie wiem...twoja obecna partnerka kiedyś ze mną sypiała, i to dosyć...intensywnie. Myślisz, że nie wrócimy do tego.

- Czy możemy.... - Kamila zamilkła, gdy blondynka uciszyła ją ręką.

- Ze mną sypiała już dużo wcześniej niż z tobą.

- Ha! No tego, to ja nie słyszałam.
- Kochanie? Może opowiesz? - Zwróciła się do Kamili.

- Nie ma o czym. - Uprzedziła ją Basia.
- Miałyśmy romans, gdy byłam jej nauczycielką.

- Uwiodłaś swoją uczennicę? - Zapytała zszokowana brunetka.

- To ja uwiodłam ją. - Odezwała się w końcu Kamila.

- Ale później się coś popsuło i wylądowałaś u mnie. - Zwróciła się do Basi. - Zawsze może dojść do tego ponownie. Czyż nie?

- Nie. - blondynka napiła się wina.
- Ty jesteś bardzo pewna siebie.

- Muszę taka być.

- Kiedyś cię to zgubi.

- Wątpię. Dzięki temu jeszcze żyję...
- Smacznego. - Powiedziała, gdy kelner przyniósł im dania.

- Chyba nigdy nie jadłam lepszego mięsa. - Skomentowała swoje danie Basia.

- Kamila też je zawsze zachwalała. Cieszę się, że smakuje.

- Musimy tu chyba częściej wpadać na kolację. - Zwróciła się blondynka do swojej narzeczonej.

- Dobrze. - Wzruszyła ramionami.

- Nie potrzebujesz Kamili, żeby wpaść na obiad. Serdecznie zapraszam. Bardzo chętnie ugoszczę cię ponownie, i chętnie z tobą porozmawiam. Szczerze powiedziawszy miałam o tobie troszkę inne zdanie, ale po dzisiejszym wieczorze zmieniłam je o sto osiemdziesiąt stopni.

Basia była zaskoczona słowami Dagmary. - To znaczy?

- Z góry założyłam, że jesteś zwykłą szarą myszką, a tymczasem niezła z ciebie kocica.

Kamila wybuchła śmiechem.
- Kurwa...skąd ty bierzesz te porównania?

- Bronisz swojego. - Kontynuowała wypowiedź brunetka. - Nie peszy cię moja osoba, i jest to dla mnie nowość.
Ludzie się mnie boją i ja to wykorzystuję. Gdybyś była inna, zapewne Kamila byłaby już w moim łóżku.

- Jesteś bezczelna. - Odpowiedziała jej krótko Basia.

- Jestem szczera. Zawsze.

- To może ja też będę... Jesteś zimną suką, i raczej się już nie zmienisz. Muszę cię tolerować, bo moja narzeczona uważa cię za swoją najlepszą przyjaciółkę i pewnie skoczyłaby za tobą w ogień. Ja nie.
Dziękujemy za miły wieczór. Mam nadzieję, że wyjaśniłyśmy sobie już wszystko? - Dagmara jedynie kiwnęła głową. - Pójdę jeszcze do toalety, i możemy się zbierać. - Powiedziała do swojej kobiety i odeszła od stolika.

- Co ty odpierdalasz? - Warknęła Kamila rzucając przy tym serwetką na stół.

Dagmara uśmiechnęła się szeroko.
- Twoja kobieta ma większe jaja, niż niejeden facet.

- Dagmara...

- Lubię ją. - Wzruszyła ramionami.
- Jestem nią oczarowana. Chyba będziesz zmuszona widywać mnie częściej.

- Gotowa? - Blondynka podeszła do kobiet.

- Tak kochanie. - Kamila wstała od stołu. - Do zobaczenia. - Zwróciła się do przyjaciółki i pocałowała ją w policzek.

Dagmara podeszła do Basi. Była od niej wyższa o głowę. Chwyciła ją za ramiona i uśmiechnęła się. - Z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnego spotkania z tobą. - Pocałowała ją w policzek na pożegnanie.

Basia odsunęła się odrobinę. - Ja również... A, jeszcze jedno. Nie mów do mojej przyszłej żony kochanie.

- Oczywiście moja droga. - Dagmara odprowadziła je do drzwi.
- Do zobaczenia. - Powiedziała, gdy kobiety przekroczyły już próg jej restauracji.

Droga minęła im w ciszy. Kamila nie wiedziała, czy Basia jest zła na ten wieczór. Postanowiła zostawić rozmowę na moment, gdy znajdą się już w domu.




Stara Miłość Nie RdzewiejeWhere stories live. Discover now