Rozdział 22

43 6 0
                                    

Poprzedni wieczór był jednym z gorszych dni. Niemal zginęłam przez moją krewną, która okazała się wariatką, ale jak to mówią, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Dzięki tej sytuacji zrozumiałam, jak bardzo Aiden jest dla mnie ważny. Wiem, że ja dla niego też. Kocha mnie, a ja kocham jego.

– Jak się czujesz? – pyta po raz kolejny Aiden.

– Tak samo jak kilka minut temu, gdy mnie pytałeś – uśmiecham się z czułością. – bardzo dobrze. – dodaję

Dzięki miksturze, która przygotowała dla mnie Freya, już po kilku minutach poczułam się o wiele lepiej. Tłumaczyłam to brunetowi, jednak on twierdzi, że powinnam dalej leżeć w łóżku i odpoczywać.

– Hej – mówi niepewnie Freya, wychylając się zza drzwi. – przeszkadzam?

– Nie no co ty, wchodź – odpowiadam z uśmiechem.

Odwzajemnia uśmiech i siada na łóżku obok mnie z trzema książkami w rękach.

– Chciałabym z tobą porozmawiać Harper.

– To ja was zostawię. – wtrąca Aiden, całując czubek mojej głowy. – tylko pilnuj, żeby nie wstawała z łóżka, musi odpoczywać. – dodaje, na co przewracam oczami.

To urocze, że się tak martwi, ale czuję się już na tyle dobrze, żeby w końcu wyjść z łóżka, w którym spędziłam zdecydowanie za dużo czasu.

– To o czym chcesz porozmawiać? – pytam, kiedy Aiden wychodzi z pokoju.

– O twojej mocy. – odpowiada. – Mam tu kilka ksiąg, które pomogą ci zrozumieć magię i nauczą cię podstawowych zaklęć.

– Nie wiem, czy będę potrafiła się czegokolwiek nauczyć sama. – mówię zgodnie z prawdą.

Nigdy nie miałam żadnej styczności z czarami, więc jak mam nauczyć się jej z książki?

– Spójrz – Bierze jedną z ksiąg i otwiera na losowej stronie. – tu są opisane krok po kroku zaklęcia, które powinnaś znać na początek, musisz jedynie uwierzyć w siebie i w swoją siłę. Masz naprawdę potężną moc Harper – kładzie swoją prawą dłoń na mojej. – poradzisz sobie lepiej, niż myślisz.

Patrzę na otwartą księgę przede mną i kompletnie nic nie rozumiem, mimo że faktycznie jest dokładnie opisane, co i jak trzeba zrobić.

Coś czuję, że jednak nie poradzę sobie tak dobrze, jak mówi Freya.

– Mam pomysł. – mówi nagle blondynka.

Bierze poduszkę leżącą za mną i ją rozrywa, a ja patrzę na nią jak na wariatkę.

– Co ty robisz? – pytam zdezorientowana.

– Musisz się teraz skupić, zamknij oczy i wyobraź sobie, jak te piórka się unoszą.

Ona oszalała.

– Musisz uwierzyć, że masz nad nimi kontrolę, spójrz. – Zamyka oczy, a następnie unosi dłonie w górę. Nie mija chwila, a piórka zaczynają się unosić.

To jest niesamowite. Przyglądam się z zachwytem i wymalowanym uśmiechem na ustach.

– Twoja kolej.

Wzdycham głośno.

Początkowo nie jestem co do tego przekonana, ale postanawiam spróbować. Zamykam oczy i skupiam całą uwagę na piórach. Robię tak, jak mówiła Freya, wyobrażam sobie, jak unoszą się za pomocą mojego ruchu dłoni. Powoli unoszę ręce, jednak niczego nie czuję.

– To chyba nie działa. – odzywam się cicho.

– Jesteś pewna? – pyta zadowolona.

Otwieram oczy i nie mogę w to uwierzyć.

New lifeΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα