Epilog

89 7 1
                                    

2 lata później

– To już ostatni karton kochanie. – mówi Aiden, stawiając niewielkie pudło w salonie.

– W sumie nie jest ich tak dużo. – stwierdzam, przyglądając się pudełkom.

– Nie tak dużo?! – pyta oburzony. – Zajmują połowę salonu, który nie jest wcale taki mały i głównie to twoje ubrania i jakieś duperele.

– Ej! – wygrażam palcem. – To wcale nie są duperele, wszystkie te rzeczy są niezbędne. – Krzyżuję ręce na piersi.

Może spakowałam kilka pierdółek, ale nie tyle, ile on twierdzi. Znaczna większość tych rzeczy jest bardzo potrzebna.

– Teraz tylko trzeba to wszystko rozpakować. – opuszcza ramiona z głośnym westchnieniem. – To nam zajmie wieczność.

– Niekoniecznie.

Staję obok kartonów, unoszę ręce i wypowiadam specjalne zaklęcie, a po chwili wszystkie rzeczy z pudełek lądują na odpowiednich półkach. Robię jeszcze kilka ruchów dłonią i gotowe.

– Skoro rozpakowywanie mamy z głowy, to mam pomysł, jak możemy wykorzystać nasz wolny czas. – uśmiecha się tajemniczo, co trochę mnie niepokoi.

Chwyta mnie za uda i jednym ruchem unosi w górę. Oplatam go nogami w pasie, a ręce zarzucam na jego kark tak, by nie upaść.

Wychodzimy z domu prosto do ogrodu i natychmiast przyspiesza kroku.

– Aiden nie! – krzyczę, kiedy zdaję sobie sprawę z tego, co się zaraz stanie. – Aiden!

Próbuję się wyrwać, jednak jest zbyt silny. Chcę użyć czarów, ale jest już za późno, bo oboje lądujemy w basenie.

Odgarniam swoje mokre włosy i morduję bruneta wzrokiem, ale on nic sobie z tego nie robi i tylko uśmiecha się dumnie. Ze wszystkich sił próbuję pokazać, że jestem zła, ale nie potrafię. Gdy tylko widzę, jak się uśmiecha, moje kąciki ust mimowolnie unoszą się ku górze, tworząc szeroki i szczery uśmiech.

Dwa lata temu, kiedy zgodziłam się zamieszkać z Aidenem i stadem w lofcie, wszystko się zmieniło. Zaczęłam dogadywać się z Mattem i staliśmy się całkiem dobrymi znajomymi, pomagałam mu zapanować nad sobą, co całkiem nieźle mu wychodziło i teraz nie ma żadnych problemów.

Po kilku tygodniach opanowałam swoje moce i jeszcze przed pełnią nauczyłam się kontrolować przemianę, od tamtej pory nie przemieniłam się ani razu i jak na razie nie planuję tego zmieniać.

W międzyczasie ukończyłam szkołę z całkiem dobrymi wynikami. Szczerze, byłam nastawiona, że będę musiała powtarzać klasę przez to ile dni, a raczej tygodni opuściłam. Na szczęście udało mi się nadrobić zaległości i tydzień temu odebrałam dyplom ukończenia liceum w Beacon Hills.

No i najważniejsza zmiana, jaka nastała to przeprowadzka do nowego domu. Kilka miesięcy temu Aiden zapytał, czy nie chciałabym z nim zamieszkać w jakimś ładnym domku z wielkim ogrodem, w którym będziemy spędzać letnie wieczory, czasami sami, a czasami z przyjaciółmi.

Oczywiście się zgodziłam i w tej chwili kąpiemy się w basenie, który znajduje się przy naszym wspólnym, nowym domu.

– Kocham cię skarbie. – mówi nagle Aiden, przyciągając mnie jak najbliżej siebie.

– Ja ciebie też kocham Aiden. 

New lifeWhere stories live. Discover now