23🏋🏻‍♀️

2.2K 117 13
                                    

*Alma*

Jak doszło do tego, że moje życie wymykało mi się z rąk? Stałam w korytarzu przy głównych drzwiach, a towarzyszył mi Nero oraz mój ojciec. Ten pierwszy przyszedł do mnie z pretensjami i żeby mnie zwyzywać, a ten drugi z kolei, chciał naprawić błędy przeszłości.

Wielokrotnie obiecałam sama przed sobą, że nie pozwolę żadnemu mężczyźnie wejść sobie na głowę. Przez te wszystkie dwadzieścia pięć lat mojego życia, wystarczająco dużo razy mnie upokorzono przez płeć przeciwną.

Miałam ich nie wpuszczać już do swojego świata, miałam trzymać ich na dystans, nie dostosowywać się do ich zasad czy reguł.

Jak więc znalazłam się w tej mało przyjemnej sytuacji, w której Ner nazywa mnie tłuściochem, a mojego ojca moim kochankiem?

- Ogłuchłaś? - warknął, wyrywając mnie tym z własnych myśli - To twój kochanek?

Przeniósł na niego swój ostry wzrok. Zrobiłam to samo, aby zobaczyć jak Patric zareaguje na szalone zachowanie Nero.

- Przypuszczam, że to jakiś twój znajomy, Almo? - odezwał się mój ojciec - Cóż, chyba nie przypadnie mi do gustu.

To na pewno, pomyślałam. Nero nie pokazał się z dobrej strony, wręcz przeciwnie. Zaskoczył nawet mnie tym chorym, niezrozumiałym wybuchem.

- Nie muszę przypaść ci do gustu - rzucił Hillton z niesmakiem - Kto to jest? - ponownie zwrócił się do mnie - Odpowiadaj, bo nie mam całej nocy dla ciebie.

- Ner - westchnęłam - To mój...

- Myślę, skarbie - wtrącił ojciec - Że ten pan już sobie wyjdzie z tego mieszkania.

- Skarbie? - Ner robił się coraz bardziej nieznośny - Skarbie? - powtórzył z kpiną - Więc to naprawdę twój kochanek... - nagle ton jego głosu zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Przestał się śmiać, a zamiast tego, zacisnął usta w wąską linie i wziął głęboki wdech - Nie wierzę.

Przypominał tym co robił zazdrośnika, lecz to było niemożliwe, bo o co miałby być zazdrosny? O mnie? Jakoś w to nie wierzyłam. Nie po tym, jak nie tak dawno temu zabronił mi komukolwiek o nas mówić. On się mnie wstydził i tego, że się ze mną przespał. Nie chciałam więc robić sobie kolejnych nadziei, że mu na mnie zależy.

- Wyjdziesz? - kontynuował mój ojciec - No chyba, że mamy wezwać policję?

- Straszysz mnie policją? - przybrał bojową postawę - Ty mnie?

- Ostrzegam - ojciec wzruszył neutralnie ramionami, nie dając mu się wyprowadzić z równowagi - Jesteś agresywny, niewychowany i nie masz szacunku do Almy. Dlatego tam są drzwi - wskazał palcem na wyjście - Życzę dobrej nocy.

Byłam zdumiona jego stoickim spokojem. W przeszłości zapewne rzuciłby się na niego i sam siłą wypchnąłby go za drzwi. Teraz natomiast, po tylu latach, dość mocno mnie zaskoczył sposobem rozwiązywania trudnych konfliktów.

- Wiecie co? - Ner zmrużył oczy, a potem po raz ostatni na mnie spojrzał - Pierdolcie się - na moment złapaliśmy kontakt wzrokowy, od którego dostałam palpitacji serca - Oboje.

Odwrócił się na pięcie i dopiero wtedy podszedł do drzwi. Chwycił za klamkę, a potem je otworzył i wyszedł na korytarz.

TreNerWhere stories live. Discover now