37 🏋🏻‍♀️

1.5K 127 16
                                    

*Alma*

Tak jak powiedziałam, tak i zrobiłam.

Następnego dnia wstałam o piątej. I już wstawałam tak codziennie, nawet w niedziele, która była dniem wolnym od pracy.

- Dokąd idziesz? - zapytała zaspanym głosem moja młodsza siostra.

Miałyśmy sypialnie obok siebie i kiedy zmierzałam do wyjścia, Chloe wyłoniła się ze swojej, tasując mnie leniwym wzrokiem.

- Biegać.

- Biegać? - niedowierzanie było czuć na kilometr z jej ust - O tej godzinie?

Przetarła palcami oczy i popatrzyła na mnie wyraźniej, marszcząc przy tym brwi.

- Wszystko w porządku?

- Tak - uśmiechnęłam się sztucznie żeby dała mi spokój - Dokładnie o tej godzinie.

I poszłam.
A ona wróciła do łóżka, żeby móc dalej spać. Zazdrościłam jej, bo sama chętnie okryłabym się kołdrą i odpłynęła do krainy Morfeusza. Jednak nie zamierzałam odpuszczać już pierwszego dnia, bo miałam pierdolony cel do zrealizowania.

Ner zapłaci mi za to jak mnie upokorzył. Jeszcze będzie żałować, że tak się wobec mnie zachował. Pokaże mu co stracił i mało tego, ja mu tak bardzo uprzykrzę życie, że się zesra z bólu.

Dlatego szybko wybiłam sobie myśli o pójściu spać z głowy i opuściłam dom z ogromną determinacją w sercu.

Mocno zaciągnęłam się świeżym powietrzem w ogrodzie. Było bardzo przyjemne i rześkie.

- Lecimy z tematem - zagryzłam wargi, odliczając do trzech - Nie ma zmiłuj.

Przebiegłam się po osiedlu z uśmiechem na ustach. Przy okazji poznałam po krótce okolice. Było naprawdę pięknie i czysto, w porównaniu do zaśmieconego Salinas. Stąd wzięło się moje zadowolenie z porannego treningu.

Zrobiłam jednak tylko dwa kilometry, a czułam się i wyglądałam jakbym pokonała dwadzieścia. W domu byłam półtora godziny później. Cholernie dumna, że to zrobiłam.

Chloe wciąż spała, a ojciec szykował się do pracy. Po szybkiej, ale gorącej kąpieli, poprosiłam go o rozmowę.

- To ważne - zaznaczyłam - Nie chcę odkładać tego na później.

Widziałam, że mu się spieszyło, jednak musieliśmy pogadać o przyszłości mojej, Chloe i jego samego w tym domu. O pracy, pieniądzach, zasadach.

- Mów skarbie - na szczęście znalazł dla mnie pięć minut.

- Potrzebuję pracy, tato. Zaraz skończą mi się pieniądze.

Upiłam łyk gorącej kawy, czekając na jego reakcje. Miałam przy sobie kilka stówek, nic więcej. I do tego musiałam zająć czymś swój umysł, bo całodniowe wylegiwanie się w łóżku, doprowadziłoby mnie na skraj załamania.

- Almo, moja oferta wciąż aktualna.

- To znaczy?

TreNerWhere stories live. Discover now