14

256 25 4
                                    

Minęło sporo czasu od tamtej chwili. 
Remus wziął sobie do serca swoją pracę i był całkiem produktywny. Syriusz to odczuł, bo musiał chodzić jak w zegarku. Nawet gdy próbował usilnie utrzymać mężczyznę w łóżku. Ten nie pozwalał na choćby minutę zaspania. 

Prócz takich męczących Blacka korzyści z nowego asystenta miał też takie, o których mu się nawet nie śniło. Lupin gotował mu bardzo dobre i zdrowe potrawy. Całował go przed wyjściem i na dobranoc. Tańczył z nim w każdej wolnej chwili. Po prostu był przy nim. Może to co robił wychodziło sporo poza zakres obowiązków… ale on wcale nie czuł się jego pracownikiem. 

Między nimi wytworzyła się silna więź, której jeszcze nie potrafili nazwać. 

-Raz, dwa, trzy, cztery i… ładnie… dajcie mi tę miłość!... Black źle! Gdzie to patrzysz! Patrzały na partnerkę! Jeszcze raz! 

Travers tracił pomału cierpliwość. Już niebawem wielka premiera! 
A on dalej musi poprawiać im takie małostkowe błędy. 
Tancerz skupiał się na Remim siedzącym na widowni. 

-Przerwa! 

Zielonooki podniósł się z miejsca z ręcznikiem i butelką wody. Podszedł do sceny, na której krańcu usiadł gwiazdor. 
-Skup się na performansie, bo nigdy wam nie wyjdzie idealnie. -Mówi podając kochankowi butelkę i ścierając mu pot z czoła. 

-Kiedy nie mogę, bo jest ktoś ciekawszy.. 

-Pójdę sobie skoro tak cie rozpraszam. 

-Ani mi się waż… dobrze, dobrze już poważnieje.

-Mhm… jak zobacze, że znowu na mnie spoglądasz to wyjdę. 

-Niech ci będzie no… -Nachylił się lekko- chodźmy do garderoby- szepnął. 

Remus przewrócił oczami. Poszli do ustalonego pomieszczenia. 
Gdy tylko zamknęły się drzwi za nimi Syriusz wbił się w usta Lupina z uśmiechem oczekując wzajemności. 
Tak też się stało. 

Nagle do pokoju wszedł ktoś bez pukania. Był to James Potter, który stanął jak wryty w ziemię. 

-Kurwa ty łosiu skończony. Nauczysz sie kiedyś pukać?! 

Black zamknął za nim. 

-Błagam nie mów nikomu. Nie wydaj nas.. -Remi sie bardzo wytraszył. Ujawnienie czegoś takiego zniszczyłoby reputację i karierę jego kochanka oraz spowodowałoby spore zagrożenie ich życiu. 

-Hej.. Spokojnie… jesteście bezpieczni. Tylko jestem trochę w szoku… Wiesz Syriuszu ty już i tak mogłeś powiedzieć wcześniej, że jesteście ze sobą. Jak długo to trwa? 

-Od.. -Zaczął Black. Jednak przerwał mu cały czerwony partner. 

-Z czym przyszedłeś James? 

-Ano.. Traversa chyba poniosła wizja artystyczna. Wiecie ile czerwonych świec będzie na scenie?! I kto ma to wszystko zapałać? Oczywiście, że ja. Przyszłem zapytać czy nie wiesz Remusie, gdzie są jakieś zapałki, bo przeszukałem pół teatru! 

-Am.. Chyba wiem. Poszukam ich. 

Lupin poprawił włosy w lustrze i wyszedł z garderoby. 

-Na prawdę Potter? Musiałeś przerwać nam przerwę? 

-No już nie miej mi tego za złe. Macie jakąś godzinę. On wróci i jeszcze zdążycie się pomizdrzyć. 

-James! 

-No tylko mówię… a Wy tak na poważnie… czy tylko sie wiesz… ? *Gwizd*

-My… ja go traktuje poważnie. 

Technik zaczął się śmiać wielce rozbawiony- Wybacz, ale ty i to słowo razem jesteście tak komiczni.. 

-Mhm, a ty i talent brzmi dramatycznie. 

Ten jeszcze długo dusił się ze śmiechu. -No a tak już całkiem serio. Nie spierdol sobie tego, bo on jest bardzo porządny.. I wrażliwy. 

-No przecież wiem… naprawdę mi zależy.

-Bądźcie tylko ostrożni… -Mówi już bardziej zmartwiony. 

-Dzięki przyjacielu. 


***

Miało wlecieć wczoraj, ale coś nie pykło 😅

El Tango De [WOLFSTAR]Where stories live. Discover now