Rozdział 3

391 24 15
                                    

Vanessa leżała rozciągnięta w pokoju wspólnym na kanapie. Na fotelach, blisko przysuniętych do siebie siedział Percy wraz z Penelopą. Vanessa czekała az Oliver wróci z treningu. Kiedy widziała, że do pokoju wspólnego wchodzi Angelina wraz z Fredem, a za nimi zmordowany George, podniosła głowę, żeby zapytać cze Oliver już idzie.

- Pewnie zaraz przyjedzie - powiedziała opierając się o kanapę. Fred objął ją w talii i położył głowę na jej ramię - Wiesz jaki jest Oliver. Został jeszcze by polatać.

- Musisz zacząć chodzić na treningi, wtedy jest spokojniej - powiedział George - Możemy już iść? Błagam chce się położyć i nie chce patrzeć jak Percy będzie zjadał Penelopę.

- Zainteresuj się lepiej zadaniami - powiedział Percy, a Vanessa się głośno zaśmiała.

Bliźniaki i Angelina zniknęli w dormitorium, a Vanessa spojrzała na Penelopę i Percy'ego. Dziewczyna własnie pocałowała chłopaka w usta, a on pogłębił pocałunek.

- Wow, nie połknij jej przez przypadek - powiedziała.

- Patrz się lepiej czy Oliver nie idzie - powiedział i odwrócił z powrotem głowę w stronę Penelopy.

Oliver chwilę później wszedł do pokoju wspólnego. Vanassa podniosła nogi żeby mógł usiąść. Kiedy zmordowany Oliver opadł na kanapę, Vanassa położyła stopy na jego kolanach.

- Jak było? - zapytała Vanassa.

- Dobrze - odpowiedział krótko - Jestem wykończony, a muszę zrobić jeszcze zadanie z transmutacji, bo McGonagall mnie powiesi i będzie po wygranej w quidditcha.

- Ja to zrobię za ciebie - zaproponowała Vanessa - I tak już to zrobiłam.

- Nie musisz - powiedział od razu - Poradzę sobie, Van.

- Daj sobie pomoc, Ollie - powiedziała Vanessa.

- No dobra - poddał się - Ale to tylko jeden raz.

Vanessa usiadła prosto, zdejmując nogi z jego kolan. Wyciągnęła czysty pergamin i książkę z transmutacji. Pióro i atrament wzięła od Percy'ego, który był zajęty Penelopą, a nie pisaniem wypracowania. Oliver wkrótce zniknął w swoim dormitorium, a Penelopa wróciła do wieży krukonów. Percy i Vanessa zostali sami.

- Pójdziemy z Oliverem na następny trening? - zapytała Vanessa podnosząc głowę znad pergaminu - Wiesz, tak jak chodziliśmy kiedyś.

- Zmusisz mnie jak odmowie? - powiedział niezadowolony, a Vanessa uśmiechnęła się dumnie.

- Oliver będzie spokojniejszy - powiedziała i wróciła do pisania wypracowania.

- Nie wierzę, że mnie do tego zmusisz - powiedział Percy - Jesteś okropna! Wiesz jak bardzo tego nie pojmuje!

- A taki mądry jesteś. Prefekt naczelny! A qudditcha nie rozumiesz - powiedziała, a Percy wywrócił oczami.

- Sama nie wiesz co się dzieje na boisku - powiedział i uśmiechnął się dumnie, widząc, że mina jej zrzedła.

- Wiem co się dzieje na boisku - powiedziała Vanessa - Muszę to skończyć, Percy.

- Okej. To ja..

- Nigdzie nie idziesz - powiedziała.

- Ale dlaczego? - zapytał wyrzucając ręce w powietrze.

- Zaraz skończę, a ty mu to dasz - powiedziała, a na twarzy Percy'ego pojawił się grymas.

- Jak ty się rządzisz - mruknął.

- Tak jakbyś ty tego nie robił - powiedziała, a on znowu wywrócił oczami.

Kiedy Vanessa skończyła wypracowanie dała je Percy'emu i pożegnali się.

Percy wszedł do dormitorium. Oliver akurat musiał być pod prysznicem, bo na jednym łóżku siedział tylko Nevin.

- Na biurku masz wypracowanie - powiedziała Percy, Oliverowi kiedy ten wyszedł z łazienki.

Oliver trochę głupio czuł się z faktem, że to wypracowanie zrobiła za niego Vanessa. Często razem robili wypracowania, ale nigdy nie zrobiła całkowicie sama za niego. Usiadł na łóżku, chcąc przeczytać całe wypracowanie, ale zasnął w połowie strony.

Rano prawie się spóźnił. Percy obudził go za późno. Nevina już nie byli w dormitorium i nikt nie wiedział gdzie podział jak tak wcześnie.

- Oliver! Nie mamy tyle czasu! - krzyknął Percy do Olivera, który siedział w łazience. Percy specerował po dormitorium.

- Dzień dobry! Gotowi? - zapytała Vanessa kiedy weszła do dormitorium chłopców.

- Nie, bo królewicz się wlecz - powiedział Percy wskazując na drzwi - Vanessa juz przyszła przed tobą!

Oliver wyszedł z łazienki i zarzucił torbę na ramię. Już miał wychodzić, ale Percy i Vanessa go zatrzymali.

- Wypracowanie! - powiedzieli w tym samym czasie.

Oliver wziął wypracowanie i razem wyszli z dormitorium na lekcje. Po lekcjach Oliver miał kolejny trening, a Vanessa i Percy poszli z nim.

- Zanudzicie się - powiedział Oliver.

- A przestań - powiedziała Vanessa - Kiedyś dużo z tobą chodziliśmy. Idziemy na trybuny! Uważaj na siebie!

- Nie wiem na co ja się zgadzam - powiedział Percy kręcąc głową, kiedy usiedli na trybunach - Mogłem teraz siedzieć z Penelopą.

- No to proszę! Idz do Penelopy i olej przyjaciela! - powiedziała Vanessa patrząc groźnie na Percy'ego.

- Nie zrobię tego, bo mnie przerażasz - powiedział Percy - i chce zobaczyć jak gra Oliver - dodał cicho.

- Fred, Angelina! To nie czas na całowanie się! Mamy trening! - usłyszeli krzyk Olivera.

Gryfinie rozpoczęli swój trening, a Vanessa ciągle przyglądała się Oliverowi.

- Dobrze Oliver! - ryknęła Vanessa, kiedy Oliver odbił kafla. Kapitan qudditcha zaśmiał się.

- Aua! Vanessa! Ciebie do reszty pogięło! - powiedział Percy - Też ci wrzasnę do ucha i zobaczymy czy to takie fajne.

- Wyluzuj, Percy - mruknęła Vanessa i szturchnęła go.

Kiedy trening się skończył wszyscy wrócili do ciepłego pokoju wspólnego.

Gryfońskie Zasady | Oliver WoodWhere stories live. Discover now