Rozdział 18

269 26 0
                                    

Powrót do Hogwartu nie okazał się wcale taki łatwy. Vanessa bawiła się u Olivera wspaniale, a powrót do Hogwartu od razu przypomniał jej o Owutemach. W jeszcze w gorszym stanie okazał się Percy, po którym doskonale było widać, że się denerwuje. Zostało im pół roku do Owutemów, a chłopak już zaczyna się stresować i denerwować o najgłupsze rzeczy.

Oliver dużo myślał na temat jego i Vanessy. Powoli gubił się w władnych uczuciach. Czuł się przy niej wyjątkowo i zaczynał się w niej zakochiwać. Podobała mu się już wcześniej, ale wolał to lekceważyć. Teraz już nie potrafił wyprzeć tych myśli. Zakochiwał się w przyjaciółce, a jedyną osobą, której mógł to powiedzieć był Percy, którego nie chciał denerwować. Rudowłosy nie lubił zmian i Oliver nie widział jak Percy zareaguje. Mimo wszystko nie potrafił już wytrzymać i musiał mu powiedzieć.

- Percy, możemy pogadać? - zaczął chłopak, a Percy kiwną głową. Oliver usiadł na łóżku chłopaka, a rudowłosy zgarnął wszystkie pergaminy i książki i odłożył na szafkę nocną.

- O co chodzi? - zapytał poprawiając okulary, które zjechały mu na czubek nosa.

- Nie chciałem ci o tum mówić, bo sam chciałem wyprzeć to siebie, ale chyba zaczynam powoli wariować - powiedział.

- Do sedna, Oliver - pospieszył go chłopak.

- Chyba zakochałem się w Vanessie -  powiedział o wiele ciszej niż poprzednie słowa - Ja.. sam nie wiem jak to się stało! Nagle się zaczęła mi się podobać i...

- Nie bredź - przerwał mu Percy - Zawsze ci się podobała. Ty i ona zawsze mieliście się ku sobie. Zawsze was do siebie ciągnęło. Tylko wolałeś tego nie zauważać, Oliver.

- Nie masz nic przeciwko? - zapytał Oliver.

- A czemu bym miał?

- Nie lubisz zmian, a gdyby ja i Van zaczęlibyśmy się spotkać to byłaby dla ciebie wielka zmiana - powiedział Oliver.

- Wiem, ale zaakceptowałbym ją. Jesteście moimi przyjaciółmi. Na swój własny sposób was wspieram. Mimo, że czasem nie potrafię tego okazać - powiedział - Pomaganie tobie z Vanessą odciągnie mnie trochę od nauki i kłótni z Penelopą.

- Myślisz, że ona coś czuje do mnie?  -  zapytał Oliver.

- Ciągnie ją do ciebie tak samo jak ciebie do niej - powiedział spokojnie -  Pasujecie do siebie. Stworzylibyście naprawdę fajną parę. No cóż.. na pewno lepszą niż ja i Penelopa.

- Tak źle jest między wami? - zapytał Oliver, a chłopak westchnął cicho.

- Sam nie wiem. Kłócimy i powoli chyba mnie to męczy. Zamiast wracać z spotkać z nią szczęśliwy wracam smutny. Ostatnio zacząłem nawet myśleć czy... czy ja ją kocham. Jesteśmy już trochę ze sobą. Chyba nie powinienem myśleć o takich rzeczach. Powinienem to wiedzieć, a nie zastanawiać się nad tym. Nie wiem czy coś jest ze mną nie tak. Czuję się jakby to wszystko moja wina!

- Nie jesteś niczemu winny - powiedział spokojnie Oliver - Słuchaj, to chyba normalne, że masz wątpliwości.

- Nie chce mieć wątpliwości. Chciałbym to po prostu wiedzieć! Chciałbym powiedzieć jej bez zbędnego myślenia, że ją kocham -  wyznał - Co jest ze mną, do cholery,  nie tak!? Nie potrafię nawet związku zbudować! Wszystkich zawodzę! Skończy się tym, że w życiu nic mi nie wyjdzie i...

- Percy, spokojnie - powiedział ostrożnie kładąc dłoń na jego ramieniu. Rudowłosy nie zrzucił jego ręki - Nikogo nie zawodzisz. Ja i Vanessa jesteśmy z ciebie dumni. Wspaniale sobie radzisz z wszystkim.

- Jeżeli nazywasz wyżywanie się na dziewczynie, przyjaciołach,  rodzinie, a nawet innych ludziach wspaniałym.. Ostatnio nakrzyczałem na jedną dziewczynę w bibliotece, bo szurnęła krzesłem. Wybiegła stamtąd z płaczem! Powoduje, że młodsi uczniowie przeze mnie płaczą. Jestem okropnym człowiekiem!

- Nie chce tego słyszeć, Percy -  powiedział Oliver - Musisz odpocząć. Obiecałeś Van, że odpoczniesz w święta.

- Starałem się, ale ciągle mnie ciągnęło do nauki - powiedział Percy -  Jestem taki zmęczony, Oliver.

- Kładź się spać, Perce. Porozmawiamy jutro. Dzięki, że chcesz mi pomóc z Van - powiedział Oliver.

- Jesteś moim przyjacielem, Oliver. Chyba nie myślisz, że bym to olał - powiedział chłopak.

Kilka następnych dni nie okazały się przyjemniejsze. Percy próbował zmusić, żeby umówić się Vanessą na randkę, kiedy jego życie miłosne było w rozsypce. Oliver zaczął się bardziej denerwować przy Vanessie i zaczynał plątać mu się język. Nauczyciele zaczęli gonić z lekcjami i nie dawali im spokoju.

- Percy, może ja to napisze za ciebie, co? - zaproponowała jednego dnia Vanessa. Percy spojrzał na nią jakby urwała się z choinki - Jesteś zmęczony.

- To wina Penelopy! Zachciało jej się chorować i teraz mam mało czasu -  powiedział chłopak.

- Unikasz jej cały dzień, Percy - powiedziała Vanessa.

- Jeszcze mnie zarazi, a ja nie mogę być chory! Co do zadania. Poradzę sobie - powiedział chłopak wracając do pisania.

- Na pewno? Jesteś naprawdę wykończony zaczynasz pisać głupoty.  Właśnie napisałeś to co przed chwilą powiedziałeś - powiedziała patrząc na kartkę.

- Dokończę to jutro. Nie mam głowy do takich rzeczy - powiedział chłopak i zdjął okulary. Przetarł twarz dłońmi - Nic mi już nie wychodzi! To wszystko to jedna wielka katastrofa.

- Percy - szepnęła dziewczyna głaszcząc go po plecach.

- Ja chyba oszalałem - mruknął pod nosem.

- Masz za dużo na głowie. To wszystko! Nie dajesz sobie odpocząć.

- Ciągłe słucham kazać od ciebie i Olivera. Jestem wam wdzięczny i w ogóle, ale dobrze wiecie, że nic nie zmienicie! Nieważne co jeszcze mi nagadacie - powiedział - Ide już do dormitorium.

Vanessa martwiła się o Percy'ego. Był jej przyjacielem i chciała mu pomóc, ale chłopak nie dawał sobie pomóc. To ją właśnie martwiło najbardziej. Martwił ją też Oliver, który zaczął się zachowywać jeszcze dziwniej niż kilka tygodni temu.

Gryfońskie Zasady | Oliver WoodWhere stories live. Discover now