Rozdział 24

250 25 0
                                    

Vanessa oparła się na ręce. Siedzący obok niej Oliver Wood leżał na rękach. Był wykończony. Nie spał połowę nocy, mimo zmęczenia. Na szczęście profesor McGonagall postanowiła nie zwracać uwagi na śpiącego Olivera. Kiedy lekcja dobiegła końca Vanessa szturchnęła Oliverem, a on podniósł się z ramion.

- Może idź się połóż, Ollie - powiedziała, kiedy dotarli do pokoju wspólnego gryffindoru.

- Idę zaraz na trening - powiedział ziewając cicho - Nie mogę, kochanie.

- Powinieś odpocząć - powiedziała.

- Odpocznę jak wrócę z treningu - powiedział, a Vanessa westchnęła.

Słyszała to już któryś dzień z rzędu i Oliver w żaden nie odpoczął po treningu. Do późna siedział odrabiając wypracowania i prace domowe, które zadawali nauczyciele. Chłopak miał wrażenie, że zadają ich jescze więcej niż zwykle to robili.

- Percy - powiedziała błagalnie Vanessa, a chłopak dopiero teraz spojrzał na przyjaciół. Rudowłosy sam miał sińce pod oczami i był tak samo niewyspany jak Oliver i tak samo uparty.

- Vanessa, nieważne co zrobisz i co powiesz Oliver nie odwoła treningu - powiedział Percy.

- Właśnie. Muszę już iść! Widzimy się potem- powiedział całując szybko Vanesse w usta.

Vanessa uśmiechnęła się pod nosem, kiedy Oliver wychodził z pokoju wspólnego. Od ich pierwszego pocałunki Oliver i Vanessa zachowywali się i wyglądali jakby byli razem, ale żadne z nich nie poruszyło tematu związku. Nie przeszkadzało im to, a bali się, że jak tylko któryś z nich poruszy ten temat to wszystko się skończy.

- Percy, skup się na pisaniu - powiedziała do chłopaka, który od momentu, w którym Oliver wyszedł patrzył na nią.

- Przepraszam. Ja tylko próbuje się domyślić co między wami jest, bo nikt z łaski swojej nie chce mi powiedzieć, a ja nie jestem dobry w domyślaniu się! - powiedział podnosząc lekko głos.

- Dobrze, spokojnie, Percy - powiedziała - Nie jesteśmy razem.

- Ale... A nieważne. I tak was nie zrozumiem - powiedział wracając do pisania.

Percy od kilku dni był w nie humorze i pokazywał to wszystkim dookoła. Vanessa i Oliver zawsze byli do niego wyjątkowo cierpliwy, szczególnie Oliver, którego w równowagi mógł wyprowadzić tylko przegrany lub odwołany mecz quiddutcha. Vanessa powoli już traciła cierpliwość. Chłopak przez pół dnia mógł się do nich nie odzywać, jakby był obrażony, a później powtarzać im ciągle o nadchodzących owutemach. Jak już zaczynał o owutemach zazwyczaj podnosił głos i zaczynał panikować, a jak Vanessa i Oliver chcieli mu pomóc robił się zły.

Vanessa ziewnęła cicho rozkładając się na kanapie. Percy po raz kolejny westchnął nad kartką z wypracowaniem, po czym z frustracją zgniótł pergamin i wrzucił go do ognia. Percy ściągnął okulary i przetarł twarz dłońmi.

- Percy - zaczęła łagodnie, ale Percy pokręcił głową.

- Wszystko jest do kitu! Wszystko mi się wali! Jak tak dalej pójdzie nie zdam Owutemów! - wymamrotał i odsunął dłonie od twarzy. Założył z powrotem okulary, a w jego oczach dziwnie zabłysnęły - Ja muszę się położyć.

Vanessa zostawała sama w pokoju wspólnym. Była zła na siebie, że nie widziała jak ma pomóc Percy'emu. Doskonale znała ten stan u chłopaka. Tak samo miał przed SUMami. Wtedy głównie pomagał mu Oliver. Vanessa nie widziała jak ma go pocieszyć.

- Gdzie Percy? - zapytał Oliver, kiedy wrócił z treningu. Był cały mokry i wyglądał na jeszcze bardziej zmęczonego.

- W dormitorium - powiedziała - Nie wiem co się stało. Pisał i wszystko było w porządku, a nagle wrzucił wszystko do ognia i pobiegł do dormitorium. Nie wiedziałam co mam zrobić.

- Nie przejmuj się, Van. Ja to załatwię - powiedział całując ją krótko w usta.

Oliver wszedł do dormitorium. Ubranie lepiło się co niego i marzył o prysznicu, ale nie chciał zostawiać Percy'ego. W tym momencie on był ważniejszy od innych.

- Percy, dobrze się czujesz? - zapytał Oliver.

- Zostaw mnie!

- Chcesz zostać sam? - zapytał choć dobrze znał odpowiedzieć.

- Tak!

- A powiesz mi chociaż co się stało? - zapytał.

- Nie chce!

Oliver odpuścił. Poszedł do łazienki wziąć prysznic z nadzieją, że Percy będzie chciał z nim rozmawiać, ale jednak się mylił. Percy dalej nie wyszedł ze swojego łóżka i dalej nie odsunął zasłon. Oliver usiadł na swoim łóżku i czekał, aż Percy cokolwiek powie.

Obudziła go huk w dormitorium. Poderwał się z łóżka myśląc, że to Percy'emu coś się stało. To był tylko Nevin, który dopiero wrócił do dormitorium.

- Wystraszyłeś mnie, Nevin - powiedział Oliver.

- Nie chciałem - wymamrotał od razu idąc w strone łóżka.

Oliver położył się w łóżku i okrył kołdrą. Na następny dzień Percy wciąż był niespokojny, a Oliver i Vanessa dalej nie porozmawiali kim dla siebie są i czy już ze sobą chodzą.

Gryfońskie Zasady | Oliver WoodWhere stories live. Discover now