Oliver wyszedł z szatni jako ostatni. Był zmęczony, ale trening nie poszedł wcale tak źle. Ruszył w stronę zamku, omijając grupkę chichotających dziewczyny.
- Hej Oliver - powiedziała jedna doganiając go.
Kojarzył ją. Była rok młodsza od niego. Ruby Christie, miała długie blond włosy i oczy w kolorze czystego oceanu. Twarz miała delikatną i radosną. Uśmiechnęła się szeroko do Olivera.
- Cześć - powiedział niepewnie.
- Wiem, że na pewno masz dużo na głowie, ale może chciałabyś iść ze mną do Hosmeade w tą sobotę? Na randkę. - zapytała wciąż się uśmiechając, pokazując idealnie proste zęby.
- Jasne. Pewnie - powiedział, po chwili namysłu.
- Super! Jesteśmy umówieni - powiedziała z uśmiechem - Do zobaczenia, Oliver.
Pomachała mu i odeszła do swoich przyjaciółek, które cały czas chichotały. Oliver wrócił do zamku. Wszedł do pokoju wspólnego gryffindoru. Jego przyjaciele siedzieli na kanapie.
- Jak było na treningu? - zapytała Vanessa, kiedy Oliver zajął miejsce na fotelu.
- Bardzo dobrze - powiedział - Stało się coś dziwnego. Znacie tą Ruby Christie?
- Kojarzę ją - powiedział Vanessa.
- Zaprosiła mnie na randkę do Hosmeade - powiedział.
Vanessa poczuła delikatne ukłucie w sercu. Percy podniósł głowę znad pergaminu i spojrzał na Vanesse, a pot na Olivera. Odkąd Vanessa i Oliver się przyjaźnili zawsze chodzili razem do Hosmeade. Oczywiście dołączali do nich Percy, Nessa i Nevin, ale zawsze chodzili razem.
- Super co nie? - zapytał z uśmiechem.
- Taak - mruknęła Vanessa.
- Zawsze chodziłeś z Vanessą - wtrącił się Percy.
- Nie przeszkadza ci to, Van? - zapytał.
- Oczywiście, że nie - powiedziała z wymuszonym uśmiechem.
- Widzisz, Percy! Idę wziąć prysznic.
Oliver zmiękną w dormitorium, a Vanessa miała ochotę czymś rzucić.
- Przeszkadza ci to, co nie? - zapytał Percy.
- Nawet nie wiesz jak - mruknęła - zawsze chodziliśmy razem.
- Też mi to przeszkadza - powiedział szczerze Percy - On jej nawet nie zna i idzie na randkę.
- Głupia Ruby Christie - prychnęła.
- Ty jesteś zazdrosna - powiedział po chwili Percy i uśmiechnął się dziwnie.
- Nie jestem zazdrosna - zaprzeczyła od razu - Po prostu chciałam iść z nim do Hosmeade.
- Oliver ci się podoba? - zapytał nagle.
- Co? Skąd ta myśl? Nie! Oczywiście, że nie! Nie bądź głupi, Percy - powiedziała - Idę do dormitorium.
***- Slyszałam, że chodzą plotki, że nasz kapitan idzie na randkę - Angelina zajęła miejsce obok Vanessa. Brunetką w myślach przewróciła oczami.
- To prawda - powiedział Oliver uśmiechając lekko.
- Zawsze myślałam, że będziesz z Vanessą - powiedziała Angelina patrząc na Vanesse.
- Ja i Van się przyjaźnimy - powiedział od razu - Nie mógł bym z nią być. To by było dziwne.
Vanessa poczuła ukłucie w sercu. Zaraz po tym poczuła złość i sama nie wiedziała dlaczego.
- Tylko mówię - powiedziała Angelina podnosząc ręce w gęście obronnym - Pasowalibyście do siebie.
- Kochanie, idziesz już? - zapytał Fred, który za nią.
- Do zobaczenia - powiedział wstając i chwytając Freda za rękę.
- Van, wszystko dobrze? Masz dziwną minę - zapytał Oliver.
- Taa, wszystko okej - mruknęła - Idziemy już? - zapytała Nessy.
Nessa spojrzała na nią zdziwiona i kiwnęła głową. Vanessa wstała od stołu i razem z Nessą wyszły z Wielkiej Sali.
- Jesteś zła na Olivera? - zapytała.
- Nie - odpowiedziała krótki - Po prostu od wczoraj gada ciągle o Ruby. Nie miałam ochoty tego słuchać.
- Nie powiedział nic o Ruby - powiedziała Nessa.
- Nieważne - mruknęła.
***Vanessa nie poszła do Hosmeade. Nie miała ochoty iść i oglądać jak Oliver dobrze się bawi z Ruby. Percy poszedł na randkę z Penelopą. Nevin poszedł z Austinem i Nessą, która w końcu mogła go bliżej poznać. Vanessa została sama w zamku. Oliver nawet nie spytał dlaczego nie idzie. Myślał tylko o randce z Ruby.
Vanessa pół dnia przeleżała w dormitorium, a później zeszła do pokoju wspólnego, które było prawie puste. Czekała aż wróci choć jeden z jej znajomych, by mogła z kimś porozmawiać. Jedyne osoby, które weszły do pokoju wspólnego i je znała to był Fred i Angelina, ale kłócili się o coś i to nie wyglądało na łagodną kłótnie.
Vanessa zobaczyła jak obraz się odsuwa, a do środka wszedł Oliver z szerokim uśmiechem na twarzy. Poczuła kolejne ukłucie w sercu. Nie pamiętała kiedy ostatnio był tak uśmiechnięty. Bolało ją to, że to nie ona wywołała tego uśmiechu tylko Ruby.
- Widzę, że dobrze się bawiłeś - powiedziała Vanessa wymuszając uśmiech.
- Było najlepiej - powiedział - Nie pamiętam kiedy ostatnio tak dobrze się bawiłem. Umówiliśmy się na kolejną randkę. Ruby jest cudowna i taka zabawna. Polubiłabyś ją.
- Pewnie - mruknęła, a Oliverowi zniknął uśmiech z twarzy.
- Jesteś o coś zła na mnie? - zapytał.
- Nie, Ollie. Nie jestem zła - powiedziała spokojnie.
- Od rana masz jesteś jakaś dziwna - powiedział - Nie cieszysz się moim szczęściem?
- Oczywiście, że cieszę - powiedziała.
- Nie chcesz żebym spotykał się z Ruby?
- Po prostu to dla mnie dziwne - powiedziała szczerze.
- Co jest dziwne? - zapytał ze złością.
- Oliver, nawet mnie nie spytałeś dlaczego nie idę do Hosmeade! - prawie krzyknęła.
- To czemu nie szłaś jak chciałaś? - zapytał.
- Bo nie chciałam patrzeć jak bawisz się z inną dziewczyną - krzyknęła - Jestem zmęczona.
Vanessa zniknęła w dormitorium, a Oliver westchnął głośno.
![](https://img.wattpad.com/cover/301900387-288-k585055.jpg)
YOU ARE READING
Gryfońskie Zasady | Oliver Wood
FanfictionVanessa Jackson to odważna dziewczyna, która oddała by wszystko dla swoich przyjaciół. A szczególnie dla Olivera Wood'a. Ona i Oliver Wood przyjaźnią się od pierwszego roku i żadne z nich by nie przypuszczało, że pojawia się między nimi romantyczne...