Strach

146 11 2
                                    

***Time skip po drugim zadaniu***

[t/i] Pov:

Kaszlałem wodą po tym cholernym zadaniu, czemu akurat mnie do tego zabrali!?

- [t/i]!!- usłyszałem krzyk Draco.

Przetarłem oczy próbując coś zobaczyć, ale już byłem w mocnym uścisku Draco- Już cię nie puszczę- był przerażony, ale co się dziwić.

Poczułem jak ktoś kładzie coś na mojej głowie- Draco pozwól mi mu~- to chyba była jedna z nauczycielek, ale blondyn tylko warknął i mnie podniósł.

Odszedł gdzieś ze mną na bok i usiadł na trawie- Będziesz mokry- powiedziałem zmartwiony.

- Mam to gdzieś- zaczął wycierać moje włosy.

- Mam koc!- Blaise podbiegł do nas i przykrył mnie kocem, kiedy już Draco przestał wycierać moje włosy.

- Pamiętasz cokolwiek co się wydarzyło?- spytał zmartwiony Draco poprawiając koc.

- Nie- powiedziałem cicho- Zimno- chłopak owinął mnie szczelnie kocem i mnie przytulił.

- Blaise idź po gorącą czekoladę- Blaise szybko pobiegł po czekoladę.

- Tak cholernie się o ciebie martwiłem- oparł swoje czoło o moje.

- Przepraszam- powiedziałem cicho.

- Niby czemu? To nie twoja wina- pocałował mnie w usta.

Przytuliłem się do niego ciągle trzymając koc- Nic ci nie jest?- spytał głos za nami.

- Profesor Snape?- odwróciłem się i zauważyłem, że to rzeczywiście był Snape.

- Żyję, więc jest dobrze- kichnąłem- Ale chyba będę chory- powiedziałem.

- Ważne, że żyjesz- odetchnął.

- Dlaczego pan wyczarował nad nami jemiołę w dniu balu?- spytałem zakłopotany.

- To rozmowa na inną okazję- powiedział odchodząc od nas.

- To było dziwne- powiedział zdziwiony Draco.

- Racja, ale nie przejmujmy się tym na razie- powiedziałem i znowu kichnąłem.

- Zgadzam się- cmoknął mnie w czoło.

***Time skip***

Siedziałem owinięty kocem na moim łóżku pijąc gorącą czekoladę, kiedy już tu byliśmy szybko się przebrałem i wysuszyłem włosy.

- Lepiej ci?- Draco usiadł naprzeciwko mnie.

- Tak- pociągnąłem nosem.

- Nie pozwolę ci wyjść z pokoju przez kilka dni, musisz się wykurować- uśmiechnąłem się na jego słowa.

- Dzięki- powiedziałem pijąc czekoladę.

- [t/i]?- popatrzyłem się na blondyna z pytaniem w oczach- Nie miałem zbytnio okazji dać ci prezent Bożonarodzeniowy, ale kupiłem ci coś co myślę że polubisz- wstał z mojego łóżka podchodząc do swojego.

Wyciągnął pudełko spod łóżka i wrócił do mnie- Proszę otwórz- uśmiechnął się.

- Potrzymasz mi kubek?- spytałem zakłopotany.

- Dla ciebie wszystko- wziął ode mnie kubek.

Zacząłem odpakowywać pudełko i uśmiechnąłem się, kiedy zauważyłem w środku dwa pierścionki.

- Kiedy byłbyś w potrzebie ja zawsze bym przybiegł jeśli to dla mnie możliwe- wziął jeden pierścionek i założył go na swój palec.

Dopiero teraz zauważyłem, że kubek z czekoladą jest na mojej szafce nocniej- Daj rękę- powiedział, więc mu ją podałem.

Kwiaty są mi posłuszne... |Draco Malfoy x male reader|Where stories live. Discover now