***Time skip po lekcjach***
[t/i] Pov:
- Bardzo przepraszam za spóźnienie panie profesorze, ale [i/h] i Rea chcieli że mną pójść- powiedziałem zakłopotany.
- Dobra nie ważne zacznijmy- wskazał na kociołek.
Podszedłem do kociołka i powąchałem eliksir- Eliksir słodkiego snu- powiedziałem pewnie.
- Dobrze, a potrafisz wymienić składniki?- spytał.
- 2 krople śluzu gumochłona, 4 gałązki lawendy, 4 gałązki waleriany i 6 marek mieszanki ziół i przypraw o magicznych właściwościach- nie mam pojęcia skąd ja to wiem...
- Skąd ty to wiesz?- spytał zdziwiony profesor Snape.
- Nie wiem, ja po prostu wyczuwam zapach składników i jakoś tak wyszło- powiedziałem.
-Dobra teraz o wiele trudniej- wskazał na inny kociołek.
Podszedłem do niego i się skrzywiłem- Eliksir Wielosokowy- popatrzyłem się na Snape'a.
- Ale?- chciał żebym dokończył.
- Bez ostatniego składnika na przykład włosa, lub paznokcia osoby w którą chce się zmienić- to ohydne...
- Dałbyś radę przyrządzić eliksir słodkiego snu bez instrukcji?- spytał zaciekawiony.
- Myślę, że tak- powiedziałem.
- Dowiedziałem się od Dumbledore'a, że jesteś wilkołakiem ale że wyglądasz inaczej- powiedział.
- Tak normalnie wilkołaki nie mają ogona, a ja go posiadam, a po za tym mam puszyste futro i no to jest ciągle bardzo bolesne, bo nie miałem dostępu do lekarstwa- westchnąłem.
- Gdzie masz najświeższą ranę?- podwinąłem szatę pokazując brzuch- Dobra czekaj- mężczyzna wyszedł z pomieszczenia.
- Masz- wrócił z fiolką, która jest mi bardzo potrzebna- Wywar Tojadowy i Dyptam- wziąłem dyptam i wylałem kilka kropelkę na moją ranę, która szybko znikła.
- Jesteś bardzo agresywny?- spytał, kiedy schowałem wywar Tojadowy do szaty.
- Wiem jedynie to, że nie robię krzywdy zwierzętą- powiedziałem cicho.
- Za tydzień przygotujesz mi eliksir słodkiego snu- Profesor jest mistrzem zmieniania tematu.
- Kiedy pójdziemy?- powiedziała/ał zniecierpliwiony/a [i/h].
- Za chwilę- Profesor podał mi jeszcze kilka fiolek wywaru Tojadowego.
- To powinno ci wystarczyć na kolejne 4 pełnie- powiedział, a ja schowałem fiolki do torby.
- Chodźmy już- Rea stukała niespokojnie kopytem o podłogę.
- Skoro nie chcecie tu być czemu przyśliście tu ze mną?- spytałem.
***Time skip kilka miesięcy***
- I co ja z tobą zrobię [t/i]...- westchnął załamany Dumbledore, kiedy siedzieliśmy w jego gabinecie.
- Da mi wrócić do domu?- brodacz kiwnął przecznie głową- To gdzie ja niby pójdę jak nie do domu?- spytałem oburzony.
- Już jestem Dyrektorze, co było tą ważną sprawą?- usłyszałem nieznany mi męski głos.
- Tak Lucius, dziękuję za przyjście- powiedział Dyrektor- A więc to jest [t/i], mam nadzieję że wasza rodzina nim dobrze zajmiesz- ugh czyli spędzę wakacje gdzieś indziej...
YOU ARE READING
Kwiaty są mi posłuszne... |Draco Malfoy x male reader|
Short StoryUwaga boyxboy nie tolerujesz nie czytaj! Stracił rodziców, stracił rękę, ale nie stracił radości, nadziei i spokoju. - Jak ty to robisz?- spytał blondyn. - Co robię?- sprawiłem, że obok nas wyrosło dużo krzaków białych róż. - To- uśmiechnął się l...