Strach (Cz. 2)

128 13 1
                                    

***Time skip ostatnie zadanie***

[t/i] Pov:

- Błagam cię bądź ostrożny- powiedział zmartwiony Draco.

- Będę, nie martw się- cmoknąłem go krótko w usta- Muszę już iść- uśmiechnąłem się czule.

Draco był naprawdę wystraszony tym, ale nie wiedziałem czemu bo co złego by się miało stać?

Jeszcze raz pocałowałem blondyna w usta i ruszyłem na miejsce gdzie miałem czuwać.

Po chwili wszystko się zaczęło, ale na razie nie widziałem nic dziwnego więc unikałem nauczycieli i obserwowałem sytuację.

- Coś jest nie tak- nie czułem żadnej czarnej magi, ale w powietrzu czułem podejżaną magię, tak jakby ktoś chciał użyć jej w złym celu.

Poczekam, aż sytuacja będzie krytyczna na szczęście dzięki byciu wilkołakiem potrafię wyczuć ludzi, więc kiedy ktoś będzie niedaleko po prostu tam tam pobiegnę.

Jak narazie nic nie czułem, ale wiedziałem że to nie na długo więc na wypadek przygotowałem przygotowałem różdżkę.

***Time skip***

Po jakimś czasie już poczułem dwa zapachy niedaleko magicznego przedmiotu albo miejsca, więc szybko wskoczyłem w labirynt i biegłem zmartwiony za zapachem.

Po chwili biegania i unikania przeszkód widziałem puchar, ale był inny pachniał pojejżaną magią.

Zauważyłem Harry'ego i Cedrik'a, ktöry mają zamiar chwycić puchar- Czekajcie!- wskoczyłem w ich kierunku przez co chwyciliśmy puchar w tym samym momencie.

- O nie- teraz byliśmy na jakimś cmentarzu, teraz poczułem czarną magię i to mnóstwo.

- Zabij niepotrzebnego- nie on celował w Cedrik'a!

Stanąłem przed nim i utworzyłem tarczę, ale kiedy usłyszałem jakie to zaklęcie zbladłem- AVADA KEDAVRA!- moja tarcza osłabiła zaklęcie, więc nie było aż tak zabójcze.

Oberwałem zaklęciem przez ci mnie odrzuciło do tyłu- C-Cedrik- byłem przerażony powoli się wykrwawiałem, a całe moje ciało bolało.

- Nie, nie, nie- wyższy chłopak od razu próbował zatamować moje krwawienie.

Harry był w szoku, ale nie miałem jak sprawdzać co się dzieje dookoła mnie- Będzie dobrze, obiecuję- Cedrik był tak samo przerażony jak ja i próbował zatamować moje rany szatą, którą z siebie zdjął.

- Zostaw ich, potrzebujemy [t/n] żywego- czemu mówi ktoś o mnie?

Wszystko było zamazane- Pamiętaj [t/i], nie możesz zemdleć- kiwnąłem głową walcząc ze samym sobą.

Widziałem jakieś mocne światło- C-Cedrik co s-ię dzie-je?- spytałem z trudem.

- Ten, którego imienia nie wolno wymawiać wrócił- usłyszałem strach w jego głosie- O-on tu idzie!- nie mieliśmy jak uciekać, jak on mnie puści to się wykrwawię.

- [t/i] w chwili słabości, ale wiem że to przeżyjesz i wkrótce dołączysz do mnie, będziesz moją prawą ręką- poczułem jak dotyka mnie chyba drewnianą różdżką.

- Zostaw ich!- krzyknął Harry.

- Zapomiałem o tobie- po tym zdaniu znowu przestałem słyszeć, ale na szczęście ciągle byłem przytomny.

- Zimno- zacząłem się trząść, chłopak za mną próbował mnie ogrzać.

- Wybacz, ale nie mam pojęcia gdzie jest moja różdżka- miałem to gdzieś, chociaż trochę mi to pomagało.

Kwiaty są mi posłuszne... |Draco Malfoy x male reader|Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora