#1

195 12 22
                                    

Pov Ameryki:

Dzisiaj mamy się zapoznać z nowym szefem. Szczerze nie wiem czemu tamten umrał i chyba nikt nie wie i szczerze nie podoba mi się to że mamy poznać szefa każdy osobno. I również martwię się że może mnie ściągnąć z stanowiska. I naprawdę nie chce z nim dzielić biura ponieważ tak zadecydował. Ja nawet nie wiem kim jest ten człowiek (To jestem ja poznająca nowego nauczyciela) i naprawdę wolałbym żeby tamten szef był przy życiu. Był nawet fajny. Dla wszystkich był w miarę sceptyczny a dla mnie był wręcz przyjacielem lub dobrym kolegom. Jedeynie dla kogo był oschły to osoby z sąsiedniej firmy. Naprawdę się zdenerwował kiedy dowiedział się że Chiny proponował mi stanowisko u siebie. Szczerze gdyby nie fakt że bardzo podoba mi się w naszej firmie i praca w firmie Chin jest o wiele trudniejsza to bym je przyjął. No ale nic jestem już pod firmą i zmierzam do drzwi.

Chwyciłem za klamkę i pociągnąłem do siebie. Wszedłem do środka i zamknołem drzwi za sobą. Od wejścia dało się poczuć gęstą atmosferę. Wszedłem do windy która był pusta. Wyjątkowo dzisiaj chciałabym aby ktoś w niej był. Bym mógł wtedy zapytać o co kolwiek. Dojechałem na najwyższe piętro czyli moje i szefa. Chwyciłem za klamkę od jego biura. Otworzyłem je i wszedłem do środka.
-Dzień dobry- Powiedziałem w miarę optymistycznie.
-Mhm dzień dobry. Ty musisz być Ameryka?- Zapytał wstając z krzesła. Był dość wysoki a nawet bardzo albo to po prostu ja jestem niski.
-Tak a pan?- Zapytałem starając aby nie zauważył że się stresuje. Mężczyzna podszedł do mnie.
-Rosja- Wyciągnął rękę do mnie.
-Miło poznać- Powiedziałem i chwyciłem jego dłoń lekko podsząsnołem naszymi dłońmi.
-Powiecmy że mi również- Odpowiedział Rosja trochę oschle. To chyba nie będzie taka przyjemna współpraca.

Usiadłem przy biurku i zacząłem robić swoje dokumenty. Cały czas czuję na sobie wzrok Rosji. Postanowiłem nie nawiązywać kontaktu wzrokowego. Może po prostu chce zobaczyć jak pracuje? Tak to bardzo możliwe.

Nadal robiłem moje dokumenty. Aż nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę- Odpowiedział na pukanie trochę zdenerwowany Rosja. Najprawdopodobniej nie spodziewał się nikogo i również nie chciał aby kto kolwiek przyszedł.
-Dzień dobry- Odpowiedział mu Meksyk.
-Szybko, czego chcesz?- Powiedział Rosja jeszcze bardziej zdenerwowany i zirytowany.
-Czy mógłbym-- Meksyk pewnie miał zamiar prosić o dodatkową pracę aby zrobić dobre wrażenie. Jego wypowiedź został przerwana przez Rosję.
-Nie. Czy to już wszystko to proszę wyjść - Meksyk trochę zdezorientowany ale wyszedł z biura. Z jednej strony ciesze się ale z drugiej strony ja muszę z nim tu codziennie przebywać. Mam nadzieję że dla mnie taki nie będzie.

Wrócił do pracy do puki nie poczułem czyjeś ręki na moim ramieniu.
-Tak?- Zapytałem nadal nie odwracając głowy od dukumentów.
-Już 20 powinneś wyjść dwie godziny temu- Powiedział Rosja po czym chwycił mnie za rękę i pociągnął do wyjścia.
-Wracasz pieszo?- Zapytał kiedy wychodziłem z firmy.
-Tak- Powiedziałem sam nie wiedząc czemu o to pyta.
-Idę z tobą bo jeszcze coś ci się stanie a patrząc na twoją słabą siłę- Powiedział.
-Nie trzeba, mieszkam praktycznie obok dam sobie radę- Rosja puścił moje ramię które sam nie wiem kiedy chwycił i pozwolił iść dalej.

Ruszyłem do domu dosyć szybkim tempem. Trochę ma racji nie jestem zbyt silny i pewnie bym sobie nie dał rady.
Kiedy wróciłem do domu położyłem się natychmiastowo spać.

-------------
549 słów.

No to pierwszy rozdział tego czegoś. No i w sumie to tyle XD.

Pozdrawiam.

---------------

Pisałam ten rozdział wczoraj bo chyba nikt by nie pomyślał że po siedzeniu na dworze i słuchanie gadanka dyrka równocześnie rozmawiając z kol.

Najlepiej to był jak dyrektor gadał o Wojnie na Ukrainie a ja do kol (Ona wie że ja jestem Rusko-Fanką). - A ja mam to w dupie- Najlepszy moment życia.

~Więcej niż praca~ (Rusame)Where stories live. Discover now