#6

124 13 17
                                    

Pov Rosji:

Nie powiem nie powiem Ameryka ma swój tak urok. Większość a w sumie reszta pracowników go nie posiada. Przy nich zachowuje się oziębłe, wrednie i okrutnie. Ale przy nim zmieniam sie w inną osobę. Nawet jak on podnosi na mnie głos to ja jestem tylko zaślepiony jego urokiem na swój sposób jest słodki kiedy krzyczy. Ale nie mogę go traktować jak wyższego od innych. Znaczy mogę ale tylko jako iż ma wyższe stanowisko. Nie powinnem być tak zaślepiony ale nie potrafię nic z tym zrobić. Japierdole to wszystko przez tych pierdolonych plotkarzy.

Pov Ameryki:

Obudziłem się przez mocne trzaśnięcie w drzwi. O mało nie spadłem( kurde chyba źle pisze)  z kanapy. Twórcą tego hałasu był oczywiście Rosja. Dla własnego bezpieczeństwa usiadłem do biurka i zacząłem robić pracę. Wiem że nigdy nie podniósł by na mnie głosu ale jej chce słuchać jego narzekania na innych przy tym również krzyczał i rzucał wyzwiskami. Zawsze wiedziałem że nie są one skierowane do mnie ale przez moje straszne dzieciństwo i tak czułem jak by były. Nawet siedzenie przy biurku i robienie (Autokorekta podpowiedziała loda..... Zboczona niczym ja) pracy nie uchroniło mnie przed tym.
-Japierdole te debile mi życie rozpierdalają. Nienawidzę ich i gdybym mógł to bym ich wszystkich wypierdolił- Zaczął zdenerwowany odkładając swoje rzeczy na biurko. Co go tak zdenerwowało- PIERDOLCE ZNISZCZYLI MI NORMALNE ŻYCIE- Rosja zaczął krążyć po pokoju. Prawdopodobnie osoby z niższego piętra go usłyszeli- JAPIERDOLE. ONI SIE POWINNI PIERDOLIĆ NA RYJ POJEBĄŃCE JEBANE. ZASŁUGUJĄ NA TO CO NAJGORSZE. DEBILE NIC NIE OSIĄGNĄ W ŻYCIU. JEDYNIE CO MOGĄ ZROBIĆ Z SWOIM NEDZNYM ŻYCIEM TO SIĘ ZABIĆ- Jego słowa przypomniały mi coś..... Mimo wolnie poleciały mi łzy. Rosja spojrzał na mnie i podszedł do mnie - Hej czemu płaczesz?- Zapytał. A ja nie potrafiłem nic z siebie wykrztusić - Spokojnie uspokuj się. Wszystko jest w porządku. Tak?- Nadal nie potrafiłem mu oddać odpowiedzi - Nie martw się wszystko będzie dobrze - Rosja podniósł mnie coś na wzór panny młodej. Podszedł do swojego biurka i usiadł na fotelu, mnie posadził na swoje kolana - Co się stało?- To pytanie mnie dobiło doszczętnie. Wszystkie wspomnienia.... Powróciły..... Jak ja bym chciał o tym zapomnieć.... Wtuliłem się w jego ramie zacząłem płakać.... Jakie to niedorzeczne.... 23-Latek człowiek sukcesu płacze jak małe dziecko w ramie swojego szefa.... Rosja przejął się moim stanem i cały czas próbował mnie uspokoić. Trwało to dwie godziny dopiero wtedy nie miałem już siły na płacz.

-Przepraszam- Usłyszałem od Rosji który mnie bardziej przytulił.
-Za co?- Zapytałem.
-Nie powinnem podnosić głosu, ale nie wiedziałem że się tak tym przejmujesz i dlaczego- Odpowiedział.
-To..... Słowa które mi mówiłeś przypomniało mi o moich wspomnieniach z dzieciństwa..... Tak bardzo chciał bym o nich zapomnieć- Powiedziałem myśląc o tym jakie to by było cudne. Nie przypominać sobie o tym przy każdym razem jak ktoś powie "Zabij się" Lub cokolwiek w tym stylu. Nawet po usłyszeniu tych słów telewizji (Trudne sprawy hehe) płacze.
-Możesz mi wszystko opowiedzieć ja zawsze będę cię wspierać- Powiedział z troską w głosie. Nigdy nie myślałem że usłyszę w jego głosie takie emocje ja troska lub jak kolwiek pozytywną emocje.
-To jest bardzo ciężkie.... I mam nadzieję że to zrozumiesz... I będziesz rozumieć  dla czego tak to rozpominam i za każdym razem tak się czuję....- Cisza od Rosji mówiła że mogę kontynuować - Wszystko zacząło się jak miałem nie całe trzy lata. Mój ojciec nigdy mnie nie kochał tak samo jak matki ja byłem według niego tym gorszym dzieckiem które jest takie samo jak matka.... Właśnie jak miałem trzy lata ona zmarła a ojciec mógł sobie pozwalać na wszystko. Zawsze mi mówił abym się zabił i że nic nie osiągnę. W szkole podstawowej było w miarę normalnie. Nie miałem żadnych znajomych i byłem typowym odrzutkiem. Zakceptowałbym to gdyby nie jedna osoba. Meksyk. Jedna osoba która nigdy mnie nie polubiła i nigdy nie przeprosiła. Zawsze mnie próbował poniżyć i również wielokrotnie mówił te słowa "zabij się" w szkole średniej poczułem wstred do świata i osób na nich. Wtedy jeszcze częściej słyszałem to że mam się zabić.
Również wtedy stało się najgorsze. Mój brat przyłączył się do nich wszystkich. Wtedy już nie wytrzymałem i postanowiłem to zrobić chciałem się powiesić ale właśnie wtedy mój brat mnie powstrzymał. Usłyszałem wreszcie przeprosiny których nie usłyszałem prawie nigdy. Od tamtego czasu słyszałem słowa "wieszaj się". W szkole wyższej wszyscy się rozdzielili w swoje strony a ja odczułem spokój. Po niej kiedy spotykałem tamte osoby dostawałem od nich przeprosiny. Praktycznie od każdego. A później zacząłem pracę tu i musiałem po raz kolejny Meksyka. Nie usłyszałem od niego przeprosin tylko... „Ohhh jak szkoda że się nie posłuchałeś tak często powtarznej rady”. Te słowa również mnie wyniszczyły. Wybaczyłem każdemu.... Nawet ojcu..... Ale gdybym dostał od niego przeprosiny..... Nie wybaczył bym - opowiedziałem mu całe moje praktycznie całe moje życie. Jakimś cudem nie popłakałem się.
ale odczuwałem już zmęczenie spowodowane pewnie płaczem i długim opowiadaniem. Rosja przytulił mnie do siebie i w taki o to sposób właśnie zasnąłem.

----------
820 słów.

Nie wiem czemu ale ja kocham dawać złego herbaciarza w każdej książce XDDD. Dobra ogólnie to mi się w życiu nudzi dlatego macie ten rozdział XD.

Pozdrawiam XD

~Więcej niż praca~ (Rusame)Where stories live. Discover now