#2

144 15 8
                                    

Pov Ameryki:

Minęły jakieś dwa dni. Szczerze w firmie nadal jest gęsta atmosfera i strasznie tłoczno ponieważ wszyscy boją się poprosić o wolne. Rosja rządi twardą ręką. Wszystkich trzyma równo i wszyscy się go boją. On sam nie znosi spóźniania i wychądzenia wcześniej, również nie można wychodzić za późno. Nie jest tu już tak przyjaźnie jak kiedyś a sama praca w takiej atmosferze jest ciężka. Meksyk ostatnio mi powiedział że mogę sobie zatrzymać stanowisko bo on nie chce aż tak ciężkiej pracy, również się zwolnił i chyba poszedł do firmy Chin ale tego nie jestem pewny.

Same myślenie na temat firmy Chin się zmieniło. Praca tam jest teraz na równym poziomie jak nasza, a sama atmosfera tam jest owiele lepsza.

Sam zacząłem zastanawiać się nad zwolnieniem ale stwierdziłem że to nie ma sensu bo i tak nie mam gdzie iść. To firmy chin nie pójdę ponieważ za dużo razy dostałem tą ofertę, co sprawia że napewno coś się za tym kryje. Do Kanady też nie pójdę bo on będzie dla mnie aż za miły bo jestem jego bratem.

W firmie również w tym czasie powstało zgrupowanie które ma cięższą pracę. Dostałem nawet od nich propozycje dołączenia do nich ale odmówiłem. Po mimo tego że wydaje się że mam tutaj najciężej, to wcale aż tak źle nie jest. Rosja praktycznie w ogóle się mną nie interesuje. Często sprawca pracę innych a dalej odbiera różne telefon i sam robi swoją pracę. Ja sam nigdy nie próbowałem z nim nawiązać kontaktu. Wątpię że on by tego chciał. Jestem dla niego tylko pracownikiem na wyższym stanowisku niż inni.

Dzisiaj siedziałem oczywiście nad dokumentami. Skupiłem się trochę bardziej na pracy po nieważ mam trochę zaległości. Na szczęście już powoli je kończę.
-Nie przepracowujesz się przypadkiem?- Zapytał Rosja na co trochę się zdziwiłem. On sam zauważył że się zdziwiłem jego pytaniem.
- Siedzisz tutaj od rana do późnego wieczora i nawet sobie przerwy nie robisz- Powiedział opierając ręce o moje biurko.
- Mam trochę zaległości i chce je skończyć w jak najszybszym czasie- Powiedział po czym na niego spojrzałem. Nie wiem czy nie był to błąd nawiązywać z nim kontakt wzrokowy.
-Pomogę ci za mało przysługę- powiedzał po czym wziął krzesło i usiadł obok mnie.
- Jaką? - Zapytałem trochę zdezorientowany. On chce mi pomóc?
- Powiesz mi co inni o mnie mówią bo wiem że mnie obgadują - Powiedział po czym ruszył do pomocy mi z pracą.
-Mowią że rządzisz twardą ręką i zmienili również zdanie na temat naszego rywala chin. Według nich praca w jego firmie ma przyjemniejszą atmosferę. I również tam wyniósł się twój były pracownik Meksyk- Powiedziałem mu wszystko jednącześnie pracując.
-Porozmawiam sobie potem z osobna. A ty lepiej wyjdź na przerwę i idź coś zjeść bo jak mi umrzesz zgłodu to cię na sumieniu będę mieć (Ty je masz?) - Powiedział żartobliwie i stanowczo (Tak się wgl da czy ja jakieś nowe rzeczy tworzę?).
-Dobrze - Powiedział i wyszedłem z biura. Poznałem go właśnie od nowej strony. Nie wiem czy to dobrze czy źle.

*20 minut później*
Pov Rosji:

Dzisiaj się dowiedziałem bardzo interesującej rzeczy. Czyli co myślą o mnie moi kochani i niepracowici pracownicy. Myślałem że Ameryka nie powie mi całej prawdy ale się myliłem. On sam jest owiele inny niż reszta tych nieudaczników. Widać że ciężko pracuje i spędza czas tutaj do 20 a gdybym sam go nie poprosił o wyjście to by jeszcze dużej siedział. Podziwiam go. Dlaczego reszta moich pracowników nie może taka być? Również nie spędził dużo czasu na przerwie bo maksymalnie 15 minut a ta reszta potrawi pół godziny siedzieć.

Poszedłem tym nieudacznikom powiedzieć co myślę o ich zachowanie. Żeby takie plotki mówić i to na mój temat?!

Pov Ameryki:

Rosja wyszedł "porozmawiać" z innymi a ja zrozumiałem jak mam przechlapane. Inni napewno będą wiedzieć że ja mu to powiedziałem bo kto inny miał by z nim rozmawiać?
Postanowiłem o tym nie myśleć ale oczywiście mi się to nie udawało. Moja reputacja została zniszczona. Zyskałem chyba większy szacunek od Rosji ale jakim kosztem. Zacząłem odczuwać zmęczenie. Siedzenie tutaj po godzinach pracy daje się w znaki. Starałem się nie zasnąć co mi się nie udało.

------------
681 słów.

Dzisiaj sobota wiec mogę wylądować całą moją wenę.

Pozdrawiam.

~Więcej niż praca~ (Rusame)Where stories live. Discover now