5

1.9K 44 3
                                    

Wstałam następnego dnia chwilę przed jedenastą, po chwili uświadomiłam sobie, gdzie byłam i co robiłam. Przypomniałam sobie wczorajszą sytuację z Nico, gdy prawie się wywaliłam.

„   -Może kiedyś zrozumiesz-
Odpowiedział, a ja dalej lekko zdezorientowana patrzyłam się na niego.

Nie patrzyłam pod nogi, tylko na niego. Przez to, że skupiłam się na chłopaku, o mało się nie wywróciłam, gdyby nie czyjeś ręce oplatające mnie w talii.

Spojrzałam w oczy chłopakowi, a on zrobił to w tym samym czasie co ja. Wiem, że jesteśmy w miejscu publicznym i każdy może nam zrobić zdjęcie, ale walić to. Liczy się to co jest teraz.

Odchrząknełam, powoli stając na równe nogi, a przy okazji się rozglądając czy nie było jakiś wścibskich paparazzi. Gdy się upewniłam, że nikogo nie ma, a bynajmniej tak mi się zdawało, zaczęłam rozmawiać z chłopakiem. "

Boże wyszłam na idiotkę!

Połorzyłam się na brzuchuz twarzą do poduszki i krzyknęłam z zażenowania. Cóż przeszłości nie zmienię. Sięgnęłam ręką na ślepo szukając telefonu. Gdy w końcu go znalazłam, odłączyłam go od ładowarki, przy okazji podnosząc się na rękach.

Odblokowałam urządzenie i od razu weszłam w powiadomienie z Instagrama. Nico napisał do mnie 2 godziny temu.

nico_zale

Dzień dobry jak po wczoraj?

Dzień dobry, wszystko dobrze.

Miałabyś ochotę się dziś spotkać?

Dziś nie za bardzo mogę

Sesje masz?

Niee trening

Aaa dobra to wszystko wyjaśnia

Idę się ogarnąć i napiszę za chwilę

Dobrze, czekam

Odłożyłam telefon i wstałam z łóżka podreptałam do garderoby i wybrałam jakieś dresy i top, który był obcisły, i w białym kolorze. Weszłam do toalety, orkładając ubrania na blat.

Przemyłam twarz zimną wodą, umyłam zęby, zrobiłam znów warkocza i przebrałam się, załatwiłam potrzebę. Wlazłam do kuchni i mój pierwszy kierunek to lodówka. Wziąłam z niej sałatę, ogórek i ser. Zostawiłam to wszystko na blacie i wziąłam telefon do ręki, od razu pisząc wiadomość do Nicolii.

nico_zale

Już jestem

Wiadomość zwrotną dostałam niemal od razu.

To świetnie, a jutro masz czas? Chcę cię gdzieś zabrać

A co ci tak zależy?
Jutro mam czas, w niedzielę jadę do rodziców.

Aaa
Dobra to jutro?

No okej, a o której?

O 13 pasuje?

No może być

To później napiszę bo idę na trening

Dobra to do później.

Odłożyłam telefon na bok i zaczęłam przygotowywać moje kanapki. Po 5 minutach wszystko było zrobione, a ja mogłam w spokoju usiąść i zjeść. Zjadłam jedzenie i poszłam się położyć na kanapie, przeleżałam tak bezczynnie godzinę na telefonie.

Wstałam i zaczęłam szykować swoją torbę na trening, korki wyczyściłam i wszystko było ładnie pięknie. Weszłam do łazienki przeglądając się od razu w lustrze. Rozpościerałam moje długie włosy i zaczęłam robić dwa warkocze bokserskie.

Weszłam do garderoby, z której zabrałam dresy klubowe i koszulkę. Przebrałam się w strój i byłam prawie gotowa do wyjścia. Wziąłam swoją torbę i przewiesilam ją na ramię.

Wyszłam z mieszkania zamykając je na klucz i wchodząc do windy. Zjechałam na parter i wyszłam z bloku. Szłam powoli na boisko, a po drodze weszłam do Starbucks'a.

Wyszłam z niego i dalej szłam na trening, ale tym razem z kawą w ręku. Po ok. 15 minutach byłam na miejscu. Weszłam do budynku i od razu pokierowałam się do szatni, w której już było parę dziewczyn.
Przywitałam się z wszystkimi i zaczęłam się przebierać.

   -Hej Bella-
Powiedziała jedna z dziewczyn obok mnie, obróciłam głowę w tamtym kierunku i okazało się, że to wspaniała Gabriela Grzywińska.

   -Boże Gabi nie strasz-
Powiedziałam, i złapałam się teatralnie za serce.

   -Przepraszam, co tam?-
Zapytała siadając na ławce obok mnie.

   -Moglo być trochę lepiej, ale jest ok-
Powiedziałam nie mówiąc jej o tym, że spotykam Nico.

   -Wiesz...-
I w tedy przerwało jej głośne otwieranie drzwi typu: z buta wjeżdżam.

   -SIEMA LASKI-
Krzyknęła Nadia, a ja przewróciłam oczami na jej krzyki.
-Aaaaa Bella!-
Podbiegła do mnie i zaczęła mnie wyściskać.
   -Jak ja ciebie dawno nie wiedziałam!-
Dalej krzyczała, jak jakaś psychiczna, ale z drugiej strony jest psychopatką, więc za wielkiej różnicy nie ma.

   -Tak, tak ja też cię kocham-
Powiedziałam i oderwałam się od dziewczyny, chcąc kontynuować swoją rozmowę z Gabi, ale dziewczyny obok mnie nie było.
  -Idź się przebrać, a ja poczekam na ciebie na zewnątrz-
I wyszłam z szatni na zewnątrz i tam czekałam, aż przyjdzie.

~~~

Gdy wróciłam do domu, wręcz padałam z nóg, nie dość, że było blisko pierwszej w nocy, to jeszcze musiałam wstać o 10 co najmniej o 11.

Umyłam się, zasłoniłam rolety w sypialni, Podłączyłam telefon i opadałam na materac praktycznie od razu zasypiając.

~~~

Przepraszam, że dziś taki krótki, ale nie miałam dziś za bardzo czasu na pisanie.

Mój piłkarz || Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz