7

1.7K 62 2
                                    

Obudziłam się kolejnego dnia o 10:00. Poczułam czyjąś rękę na swojej talii, spojrzałam w bok, a tam zastałam śpiącego Nico. Odruciłam się w jego stronę, bo do teraz leżałam do niego plecami. Przyjrzałam się jego śpiącej twarzy, przyglądałam się tak długo, że nie widząc kiedy usnęłam.

Obudziłam się i spojrzałam przed siebie. Wyczułam wzrok brązowookiego na sobie. Uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam. Spojrzałam na ekran telefonu, który wskazywał godzinę 12:34. Wstałam niemalże od razu pędząc do garderoby. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, szukając odpowiednich ubrań. Wyciągnęłam czarne jeansy, a po tym szukałam jakiejś bluzki lub koszuli.

Poczułam wzrok na swoim ciele, więc odwróciłam się do drzwi, w których stał chłopak i przyglądał mi się uważnie.

   -Muszę być za dwie godziny u rodziców, obiecałam mamie-
Wytłumaczyłam mu zaistaniałom sytuację, a ten jedynie skinął głową.
   -Co chcesz na śniadanie?-
Zapytałam się go szukając dalej koszulki.

   -Nie wiem, ja już będę się zbierał-
Powiedział, a ja usłyszałam, jak poszedł do pewnie kuchni po swoje rzeczy i wszedł do łazienki. Zaczęłam się przebierać. Ubrałam spodniez, a gdy ściągnełam bluzkę poczułam czyjiś wzrok na swoim ciele. Znów spojrzałam na drzwi. Znów oparty o framugę Nico starał się nie patrzeć na moje ciało, które zakrywałam koszulką.

W końcu ten odciął się i wyszedł nie mówiąc nic. Nie było mi dziwnie z myślą, że widział moje ciało. Było to dziwne. W końcu dokończyłam się u ubierać i poszłam do łazienki, gdzie dokończyłam się szykować. Rozejrzałam się po pokoju, w którym aktualnie byłam szukając mojego telefonu.

   -Nico, widziałeś mój telefon?!-
Krzyknęłam do chłopaka, przy okazji demolując łóżko, które i tak było zdemolowane.

   -Na blacie w kuchni!-
Odkrzyknał, a ja od razu poszłam do kuchni, w której zstałam chłopaka siedzącego na kanapie, a na blacie mój leżący telefon. Wziąłam go do ręki i odblokowałam przeglądając powiadomienia. Wyłączyłam telefon, odkładajac urządzenie na blat i podchodząc do chłopaka. Oparłam się rękami o oparcie kanapy, a ten wyłączył Instagrama obracając głowę w moją stronę. Nasze twarzy były blisko, za blisko.

   -Co zechciałbyś na śniadnie?-
Zapytałam patrząc się w jego piękne brązowe oczy.

Co ten chłopak z tobą robi Bell?

   -Nie wiem, co proponujesz?-
Zapytał, a ja wzruszyłam ramionami w odpowiedzi.

   -Ja nie będę za dużo jeść, za chwilę jadę do rodziców, ale tobie z wielką przyjemnością nawet Magdą Gessler zostanę-
Chłopak się zaśmiał, a ja razem z nim. Weszłam do części kuchni, a tam otworzyłam lodówke, z której zaczęłam wyciągać jakieś jedzenie.

   -Opłaca się robić tylko mi śniadnie? Przecież równie dobrze mogę sobie zrobić u siebie-
Powiedział, na co automatycznie się obruciłam w jego stronę.

   -Nie marudź, bierz jak dają-
Powiedziałam i wróciłam do szykowania jedzenia chłopakowi.

   -Nigdy cię o to nie pytałem, jaką masz rodzinę-
Powiedział chłopak, a ja lekko zdziwiona jego pytaniem zatrzymałam się w bezruchu.

   -Mój tata jest Polakiem, a mama niemką-
Znów zaczęłam robić śniadnie kontynuując swoją wypowiedź.
   -Przeprowadzili się tutaj rok przed moimi narodzinami. W Niemczech się pobrali, moja mama miała wtedy 20 lat, a tata 21-
Dalej kontynuowałam swoją wypowiedź.
   -Mój tata ma na imię Krzysztof, a mama Emma, moja mama uzgodniła z moim ojcem to, że pierwsze imię będę miała polskie, a drugie niemieckie-
Nie wiem skąd wziąło go na takie pytanie.
    -Na drugie mam Marie. Rodzice mówią do mnie: Iza, Bella albo Marie, dziwne co nie-
Zakończyłam swój monolog, a nie wiem
nakładałam już jajecznicę na talerz. Wziąłam sztuce i dałam wszystko na wyspę, nie zorientowałam się kiedy, ale chłopak już był przy stole.

    -Ciekawą masz rodzinę-
Stwierdził, a ja wzruszył ramionami.

   -Czy ja wiem, jest zwyczajna-
Stwierdziłam.
   -Moi rodzice, jak i dziadkowie naciskali na naukę, ale wiem że to dla mojego dobra i nie mam nic za złe im-
Spojrzałam na zegar i zostało mi 20 minut do wyjścia.
   -Zostało mi 20 minut do wyjścia-
Powiedziałam wracając wzrokiem do jedzącego chłopaka.

   -Za chwilę skończę spokojnie-
Powiedział, a ja wywróciłam oczami.

   -Ja cię nie poganiam, jedz spokojnie-
Powiedziałam i rozłożyłam ręce w geście obronnym. Chłopak po 5 minutach skończył jeść. Zaczęliśmy się zbierać do wyjścia. Wyszliśmy na zewnątrz, a ja zamknęłam drzwi na klucz. Zjechaliśmy windą rozmawiając o wszystkim i niczym, a po t zamówiłam ubera.
   -Chodź, za chwilę uber będzie-
Powiedziałam i pociągnełam chłopaka ma zewnątrz. Czekaliśmy chwilę, aż über przyjechał. Najpierw pojechaliśmy odwieźdź chłopaka, a potem do moich rodziców. Zapłaciłam kierowcy i wyszłam z auta. Weszłam na posesję, a potem weszłam do bloku. Wjechałam na odpowiednie piętro i zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili drzwi otworzyły się, a w nich stanęła moja mama.

   -Nun, schließlich sind Sie!(No, w końcu jesteś!)-
Z moją mamą porozumiewałam się zazwyczaj po niemiecku, jej wytłumaczeniem było to, żeby nie zapomnieć języka.

   -Nun, ich bin(no jestem)-
Odpowiedziałam i zaczęłam ściągać kurtkę, a zaraz potem buty. Gdy weszłam do salonu tata czytał gazetę jakąś piłkarską pewnie. Sam był kiedyś piłkarzem, a ja chyba odziedziczyłam jego talent do piłki nożnej.

   -Hej tato-
Powiedziałam podchodząc do niego i dając całusa w policzek. Usiadłam obok niego i spojrzałam na gazetę. To była gazeta o AS Romie, a w niej gra Nico.

   -Hej córuś, jak tam?-
Zapytał, a ja wzruszyłam ramionami na jego słowa.

-Normalnie, a co tam u was?-
Zapytałam, a ten odpowiedział, że tak samo.

   -Wczoraj dostałem gazetę o AS Romie, dziś ją zacząłem czytać, wiesz że gra tam 20-latek, który gra w polskiej reprezentacji?-
Zapytał, a ja znów wzruszyłam ramionami.

   -Coś tam takiego słyszałam-
Powiedziałam, a naszą konwersacje przeszkodziła mama wchodząca do salonu.

   -Komm, denn bald wird alles kalt (chodźcie, bo zaraz wszystko będzie zimne)-
Powiedziała.

   -Brunnen (No już)-
Odpowiedział tata, a kobieta westchnęła i wyszła.
   -Chodźmy, bo zaraz zrobi się afera-
Powiedział, a ja przytaknęłam na jego słowa. Cały obiad przebiegł całkiem miło, tylko końcówka była no taka se.

   -Schatz, hast du schon einen Songvorschlag bekommen? (Kochanie, dostałaś już jakąś propozycję piosenki?)-
Zapytała mama, na co westchnęłam i pokręciłam przecząco głową.

   -Skończ Emma-
Powiedział tata.

W końcu po parunastu godzinach siedzenia u rodziców wróciłam do domu. Umyłam się i poszłam padnięta do łóżka, przednio podłączając telefon. I w końcu mogłam się wyspać.

~~~

Dziękuję, nie sądziłam, że aż tak będzie to czytane, a i z góry przepraszam za błędy.

1014 słów

Mój piłkarz || Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz