Rozdział 3

16.4K 1.3K 338
                                    

Nowy rozdział, w końcu! Przysięgam, teraz będęzamieszczać rozdziały regularnie ^^ Nie wiem jak to ogarnę, bo tyle nauki i wgl, ale mnóstwo pozytywnych komentarzy i gwiazdek, za które wam wszystkim gorąco dziękuję, mnie zmotywowały. Nie przeciągam, miłego czytania! :* Czekam na krytykę i wasze opinie, bo bardzo mi na nich zależy :)

***

-Chcesz się czegoś napić? - zapytał Mike gdy weszliśmy do jego domu. Był  niewielki, ale całkiem przytulny, urządzony w stylu angielskim. Przynajmniej tak mi się wydaje, nie znam się na tym. Pokręciłem głową w odpowiedzi.  Było mi strasznie zimno i jedyne czego chciałem to ciepłego koca, kominka i najlepiej się przytulić, ale to tak na marginesie. Jak pomyślę że miałem czekać tyle czasu na peronie to ciarki przechodzą mi po plecach. 

-Tam jest salon, chodź - poszedłem za chłopakiem do przestronnego, błękitnego pokoju i usiadłem na wielkiej, szarej, wygodnej kanapie. Mike przysiadł obok mnie, jednak zbyt daleko, co nie zbyt mi się spodobało. No przecież nie gryzę. A gdyby go tak przyciągnąć do siebie i przytulić... Nie, nie, chłopie,  chyba żeś zwariował. Nie chcemy afery międzynarodowej i pamiętajmy że na dworze jest strasznie zimno. Lepiej będzie zrobić to wszystko na spokojnie. Patrzyłem jak chłopak ze znużeniem przegląda kanały na dużej plazmie, nie mogąc niczego znaleźć. No tak, teraz lecą same magiczne wróżki i tanie horrory. No i programy dla dorosłych, ale to nas oczywiście nie interesuje.

-Masz laptopa? Tam możemy coś obejrzeć - zaproponowałem, już planując niecny sposób jak niewinnie przysuwam się do niego, by "lepiej widzieć", a on nieświadomy pozwala mi na to. Czy życie może być takie piękne?

-Yhm tak, mam. Poczekaj, zaraz przyjdę. Pomyśl juz nad jakimś filmem - zaśmiał się i ruszył do nieznanej mi części domu. Ciekawe jak wygląda jego pokój. Może po kryjomu jest fanem kucyków, a pod łóżkiem ma plakaty ładnych chłopców. Albo to zapalony motocyklista z kolekcją płyt metalowych zespołów. Wiele mogło się zmienić od czasów gimnazjum. Pamiętam, że jego pasją było fotografowanie wszystkiego i wszystkich oraz granie w gry komputerowe. W sumie to miał bardzo dużo zainteresowań. Wszędzie było go pełno,  ale nigdy nikomu się specjalnie nie narzucał. Ciekawe, ile z tego dawnego Mike'a przetrwało do dzisiaj? 

-Juz jestem. Wymyśliłeś film? - chłopak usiadł obok mnie, na kolanach trzymając laptopa,  gotów wpisać tytuł w wyszukiwarkę. Podałem jakąś znaną przygodówke, która pierwsza przyszła mi na myśl  i kolejną godzinę spędziliśmy w skupieniu, choć bliskość trochę mnie dekoncentrowała. W pewnym momencie poczułem jak jego głowa delikatnie opada na moje ramię. Znieruchomiałem, nie wiedząc co zrobić. Usłyszałem lekkie westchnienie, a następnie ciche pochrapywanie. Serce zaczęło bić mi jak szalone, to była najpiękniejsza chwila w moim życiu! Miłość mojego życia zasnęła mi na ramieniu. Powoli wyłączyłem laptopa i odłożyłem go na bok. Delikatnie pogładzilem go po miękkich włosach, wdychając słodki zapach szamponu. 

-Mike... gdybyś tylko mnie pamiętał - wyszeptałem - cholera zawsze będę cie kochał. 

***

Chrząknięcie. Coś szturchało mnie w ramię. Wymruczałem jakieś słowo, by sobie poszło. Przecież śpi mi się tak dobrze, jest tak ciepło i miło. Kolejne chrząkniecie.Ej no, litości...

-Emm mógłbyś mnie puścić, proszę...- usłyszałem szept przy moim uchu. Otworzyłem gwałtownie oczy i pierwsze co zobaczyłem to głębia brązu, a następnie twarz, naprawdę blisko mojej. Wstrzymałem oddech, próbując ogarnąć sytuacje. Mike leżał bokiem, przy oparciu, a ja przytulałem się do niego. Czułem jego oddech tuż przy mojej szyi. Nadal zszokowany odsunąłem się dając mu trochę przestrzeni. Chyba jednak przesadzilem, bo wydostał się i stanął, oddychając ciężko. Jakie to podniecające, o cholera . W jednej chwili stanąłem przy nim i przycisnąłem go do ściany. Nie protestował, tylko wpatrywał się we mnie tymi wielkimi oczami. Delikatnie przygryzł wagę,  a na jego policzkach pojawiły się moje ulubione rumieńce.

-Jace... - wpiłem się w jego usta, nie dając mu dokończyć. Niespodziewanie oddał pocałunek. Poczułem jego palce błądzące w moich włosach. Zacząłem składać mokre pocałunki na jego szyi, słyszałem ciche jęki zadowolenia. Moje ręce wędrowały pod jego bluzką, natrafiając na pasek od spodni,  gdy nagle Mike przerwał pocałunek. 

-Jace, spóźnisz się na pociąg - wyszeptał nieśmiało. Rumieńce pokrywały całą jego twarz i zawstydzony podziwiał swoje buty. No nie wierzę, cholera, akurat teraz. Niechętnie odsunąłem się od niego. Wyminął mnie i poszedł do przedpokoju, cały czas lustrując podłogę, a ja, zrezygnowany za nim. Ale żeby taki niefart... Spojrzałem na Mike'a, który stał przed otwartymi drzwiami i nadal na mnie nie patrzył, wyraźnie zawstydzony. Podszedłem do niego i przytuliłem go. Był taki niewinny, uroczy i bezbronny. I świetnie całował. 

-Już nigdy nie pozwolę ci uciec - powiedziałem cicho, nie przejmując się tym, że pewnie nawet nie ma pojęcia o czym mówię. Podniosłem jego podbródek, zmuszając by na mnie spojrzał i pocałowałem go po raz ostatni. 

Czekała mnie długa podróż. 

Kocham Cię idioto |yaoi|Where stories live. Discover now