🍎 2. Połówka druga

8 4 0
                                    


Seokjin rzadko budził się w łóżku sam. I uwielbiał ten moment, gdy drugie gorące ciało przylegało do jego własnego. Nie dlatego, że się puszczał! O co to, to nie! Nie był dziwką! Po prostu miał chłopaka, który po pierwsze: uwielbiał spać, a po drugie: często pracował na nocne zmiany, bo za nie płacili mu podwójnie, więc zwykle wracał do domu przed świtem i długo przed godziną pobudki swojego partnera.

Jinowi w zupełności wystarczyłby skromniejszy budżet. I zdecydowanie mógłby poszukać sobie jeszcze jakiegoś zajęcia, bo pomimo pracy na pół etatu oraz ogarniania domu, czasami nie miał czym wypełnić dnia, kiedy jego słodki chłopiec odsypiał nockę albo pracował nad swoim „projektem pobocznym". Jednak Yoongi był małym uparciuchem, który traktował go jak najcenniejszy skarb i nawet nie chciał słyszeć, że Jin mógłby zatrudnić się w pobliskiej restauracji jako pomoc kuchenna lub kelner. Powtarzał, że nie może dopuścić, by te jego delikatne dłonie i cera ucierpiały. Oraz że nie pozwoli, by musiał znosić zaczepianie czy narzekania starych dziadyg. Z jednej strony Jin marszczył na to swój śliczny nos, ale z drugiej robiło mu się tak ciepło na sercu od ewidentnej troski (i iskierki zazdrości) w oczach ukochanego rycerza.

A poza tym seks na zgodę po tych małych sprzeczkach był nieziemski. I nie, nie był wcale zboczony! To co, że czasami szukał wręcz pretekstu do niewielkiej, lekkiej kłótni, by któryś z nich mógł sobie wycałować przeprosiny...?

Seokjin nie lubił budzić się sam, bo to oznaczało zwykle coś złego. Bardzo, bardzo złego. Bo jeśli jego miłości nie było o tej porze w domu, a on o niczym nie wiedział, nie miał nawet jednej głupiej wiadomości na telefonie, to od razu zaczynał się martwić.

To nie tak, że był przewrażliwiony. Po prostu miał złe doświadczenia z przeszłości. Jego chłopak wywoływał w nim poczucie bezpieczeństwa samą cichą obecnością. Prawdę mówiąc, nie wyobrażał sobie pójścia do wojska i odsłużenia obowiązku. Bogu dzięki!, rodzice na to nie naciskali.

Wprawdzie kiedyś uporczywie wypytywali Yoongiego, na długo przed ich wspólnym zamieszkaniem, czy planują razem się zaciągnąć. To było w czasach szkoły średniej, gdy niemal codziennie niski chłopak musiał go ratować przed różnymi debilami. Mama od początku martwiła się tą znajomością z dzieciakiem o farbowanych włosach, poobcieranych kostkach i chodzącym w nieco zniszczonych dresach. Tacie nie podobały się chude, blade nadgarstki Mina, jego rodzina czy tania biżuteria oraz Jinowy upór trzymania się blisko kogoś tak „niewybitnego". Oboje mieli nadzieję, że młodszy chłopak pójdzie w odstawkę, kiedy syn przeskoczy do średniej.

Kiedy stało się wręcz odwrotnie, próbowali zniechęcić ich do tej znajomości czymś więcej od subtelnego dogadywania. Przy każdej okazji zaczęli go wypytywać o plany na przyszłość, stawiać wymagania i naciskać na młodszego, by ten udowadniał, iż jest prawdziwym mężczyzną. Jin oburzał się na to, ale nie miał szans za wiele zdziałać przeciw własnym rodzicom. Dlatego zdziwiło go, że Min tylko uśmiechnął się wesoło na przeprosiny przeplatane narzekaniem na beznadziejność dorosłych. Wtedy dowiedział się, że młodszy kolega wręcz uwielbia te wyzwania. Nawet jeśli Kimowie błędnie sądzili, iż chodzi mu zaimponowanie którejś z ich córek i wżenienie się do bogatej rodziny.

– Nie winiłbym cię – powiedział mu tamtego dnia całkiem szczerze. – Moje siostry są naprawdę ładne, dobrze wychowane i świetnie gotują. Gdyby nie różnica wieku, pewnie same zaproponowałyby ci wyjście. Mówią, że jesteś strasznie słodki...

Min zaśmiał się na to głośno, odchylając głowę, w sposób który był przerażająco inny od ich zwykłego tłumionego chichrania się. Serce Jina z jakiegoś dziwnego powodu chciało niespodziewanie wyskoczyć mu przez gardło. Ale nie usłyszał przeprosin za przestraszenie, bo nim zdążył się otrząsnąć i odezwać, Yoongi z tajemniczymi iskierkami w oczach przybliżył się do niego, niemal powodując u Jina palpitacje i rozpłaszczenie na najbliższej ścianie, by powiedzieć w końcu krótko:

PołówkaWhere stories live. Discover now