🍏 21. Zdradzieckie pocałunki

4 1 0
                                    


Wpadł do mieszkania, jakby goniło go tysiąc diabłów. Niechcący trzasnął przy tym drzwiami. Zwykle przejąłby się narobionym hałasem, lecz nie dzisiaj. Wzruszył tylko ramionami i zrzucił buty. Nawet kurtki z siebie nie ściągnął, wbijając w niej do "swojego" pokoju. Plecak wylądował w kącie, a Jungkook – twarzą w pościeli łóżka.

Jak on mógł mu to zrobić?! – krzyczał w myślach, gniewem próbując pohamować łzy.

Zawsze myślał, że Taehyung jest hetero. Jasne, pewnie i tak nie miał szans w porównaniu z panem "jestem przystojny i bogaty, hej!, mów mi Steve", ale czy musieli obnosić się ze swoimi chuciami tak... tak bezwstydnie?! Przecież każdy mógł ich tam zobaczyć! Nie żeby ich śledził, czy coś... Jungkook zwyczajnie szukał chwili odosobnienia po spotkaniu ze starszym kolegą, absolwentem tego samego liceum, który namawiał go na wybranie wydziału tej uczelni i był na tyle miły, żeby w wolnym czasie pokazać mu studencką codzienność. I może Jungkook wiedział, że na tej właśnie uczelni wylądował jego crush... I może nawet po cichutku liczył na ujrzenie go z daleka... Ale nic go nie przygotowało na ten widok!

Taehyung stał oparty o ścianę krętego zaułku z uniesioną do góry brodą i całował się jak wariat z jakimś... jakimś Amerykańcem! Obcy gość przyciskał go do muru własnym ciałem, ale dłonie mieli romantycznie splecione palcami.

Jungkook szukał spokojnego kąta do odsapnięcia od tłumów oraz poczekania w zaciszu na autobus, bo wracanie na nogach byłoby szaleństwem i marnotrawstwem czasu. Miał w ręce notes z zadaniami z chemii, planując coś powtórzyć, skoro nie padało, zaś w wyludnionym kącie panowała cisza... A co dostał? Cios prosto w serce!

Był wystarczająco daleko, by go nie zauważyli, ale też wystarczająco blisko, by rozpoznać jedyną w swoim rodzaju zawieszkę, którą Taehyung nosił przyczepioną do swojej torby praktycznie od zawsze. Nie mówiąc o charakterystycznej sylwetce i fryzurze uwielbianego chłopaka.

Cichutki głosik przypomniał mu o jego najnowszym emocjonalnym zamieszaniu, ale to było tylko słabe echo... "czegoś" w porównaniu do furii złamanej nadziei oraz wylewu zazdrości. Paradoksalnie gdyby zobaczył obiekt wieloletnich westchnień z dziewczyną, byłoby mu łatwiej. W końcu wtedy mógłby znów sobie powiedzieć, że nie ma szans, bo nie jest odpowiedniej płci i tyle. A tak? Był zwyczajnie gorszy od kogoś innego – stwierdził ponuro.

– Jungkookie... Co się stało, kochanie? Coś nie tak ze szkołą? – Delikatne pytania pana Kima i równie czuły dotyk ciepłej dłoni stłumiły odrobinę odczuwany ból rozczarowania.

Oczywiście! Mister Idealny musiał przylecieć na pomoc! – pomyślał ze złością, ale już bez tej ostrej krawędzi furii, która cięła jak stłuczone szkło. Przecież to nie była wina hyunga, że Jungkook (ponownie!) okazał się porażką. Seokjin po prostu miał wielkie, kochające serce, które nie potrafiło obojętnie przejść obok osoby potrzebującej wsparcia. Po miesiącach wspólnego mieszkania widział to bardzo wyraźnie. I dlatego nie potrafił go znienawidzić – nieważne, jak bardzo ochłodzenie klimatu między nimi pomogłoby mu zapanować nad swoimi emocjami oraz przynajmniej podtrzymać iluzję kontroli. A tak? A tak...?

Jungkook – nieustannie głaskany po włosach przez mężczyznę, który przysiadł na krawędzi łóżka – poczuł, że łzy wymykają się mu spod powiek. I nieważne, jak mocno je zaciskał. Nic nie pomagało. Pod powiekami nadal widział tamtą scenę, którą zranienie wyryło w najmniejszych szczegółach w jego pamięci.

Czy chodziło o to, że tamten był starszy? Czy może, że był wyższy i silniejszy...? Nie widział wyraźnie twarzy mężczyzny, ale z pewnością musiał być przystojny z tą bardziej zachodnią urodą. A przynajmniej sylwetką wygrywał w przedbiegach z takim niskim chudzielcem, jakim Jungkook aktualnie był. Poza tym miał świetne włosy: delikatne i w nietypowym, jasnym kolorze. Nastolatek mógł również z łatwością wyobrazić sobie gościa wygrywającego zawody sportowe albo konkurs popularności. I kiedy Taehyung go poznał? Na uczelni? Czy może już wcześniej byli razem? – Karuzela złości oraz zazdrości rozpędzała się na nowo w jego głowie. Ale łzy nadal leciały, mocząc pościel.

PołówkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz