Rozdział 13. Odwiedziny.

1K 48 5
                                    

Minęły dwa dni od powrotu mojego pana. Boje się mu powiedzieć o gwałcie. W końcu nie wiem jak on zareaguje. Wścieknie się na mnie czy na swoich ochroniarzy? Nie mam pojęcia. Właśnie kończyłem się przebierać w łazience. Spojrzałem na poranioną rękę. Westchnąłem i zacząłem ją bandażować. Narzuciłem na plecy bluzę z kocimi uszami. Poszedłem do kuchni gdzie mój pan już jadł śniadanie.

-Mam nadzieję, że się wyspałeś Levis. Siadaj. Na śniadanie są tosty i kanapki.- Powiedział pan Jonathan wskazując na moje miejsce. Usiałem posłusznie. Zobaczyłem, że na talerzu miałem tosty w kształcie kwiatków, głowy misia i kociej łapki. Wziąłem butelkę sosu o nalałem jej nieco na jednego z tostów. Rozsmarowałem go po czym wziąłem kęs.- Właśnie. Za niedługo przyjdzie Vesper z Colinem. Pamiętasz ich? Poznałeś ich będąc ze mną na spotkaniu.- Powiedział mężczyzna. Spojrzałem na niego. Pamiętałem ich doskonale. Widzieli w końcu jak zwróciłem zawartość żołądka. Po zjedzonym śniadaniu usłyszałem pukanie do drzwi. Poszedłem za swoim panem do holu. Ochroniarz mojego pana otworzył drzwi, a przez próg przeszedł znajomy pana Jonathana oraz jego pupil. Chłopak trzymał w swoich rękach brązowego pluszaka który nieco przypominał plecak.

-Witaj Vesper.- Powiedział właściciel domu, a ja pośpiesznie przywitałem się. Tak samo zrobił Colin. Nasi właściciele poszli do salonu, a my za nim. W pewnej chwili pan Jonathan zawołał panią Sonyę.

-Tak panie Jonathanie?- Zapytała się kobieta stawiając na stół tacę na której były szklanki oraz karafka z jakimś drogim alkoholem.

-Zabierz Levisa i Colina do tego pokoju. Przypilnuj ich. Gdyby coś się działo daj mi znać.- Powiedział pan Jonathan po czym z piętnastolatkiem wstaliśmy z podłogi. Oboje poszliśmy za kobietą. Trochę szliśmy aż doszliśmy do drzwi. Pani Sonya otworzyła je kluczem po czym wpuściła do środka. Weszliśmy obaj niepewnie rozglądając się po pokoju. Był nim pokój jak dla dziecka. Był duży telewizor, półka z książkami, pojemnik z kredkami i mazakami i wiele innych rzeczy.

-Oglądałeś kiedyś ,,Good Omens"?- Zapytał się Colin przyglądając się mi. Pokręciłem głową na znak, że nie oglądałem tego serialu. Wziąłem pudełko i usiadłem z Colinem na podłodze. Mieliśmy jeszcze kolorowanki. On miał tematykę Szekspira, a ja ,,Księgi Dżungli". Pani Sonya włączyła na telewizorze serial o którym wspomniał czarnowłosy chłopak. Kolorując obrazki słuchaliśmy tego co się dzieje w serialu. Siedzieliśmy tak kolorując przez nie wiem jak długi czas. W końcu serial się skończył, a do pokoju wszedł mój właściciel z panem Vesperem. Spojrzałem na nich z chłopcem.

-Byli grzeczni?- Zapytał się właściciel nastolatka patrząc na panią Sonyę.

-Tak i to bardzo. Siedzieli sobie kolorując kolorowanki i oglądali serial.- Powiedziała pani Sonya. Obaj mężczyźni się uśmiechnęli. Colin wstał z podłogi z kilkoma pokolorowanymi kolorowankami do własnego właściciela.

-Cieszę się. No cóż my będziemy już iść. Mieliśmy z Colinem plany by pojechać na zakupy.- Powiedział pan Vesper. Mój właściciel skiną głową po czym podszedł do mnie. W końcu w pokoju zostałem ja i on. Sami. Chwilę porozmawialiśmy po czym poszedłem do swojego pokoju, a mój właściciel udał się do swojego gabinetu popracować.

&

Ho, ho, ho... Wesołych Świąt wszystkim życzę. Z kwestii, że dziś są święta to jako prezencik ode mnie dostajecie kolejny rozdział ,,Delikatnego Psiaka". Ale nie tylko ona będzie miała wstawiony rozdział. Ale to może później bo muszę ubrać choinkę by striptizu przez okno nie robiła innym drzewom🤣.

Delikatny PsiakWhere stories live. Discover now